Warszawa nie umie wypromować swojego festiwalu?
Data wysłania: 2006-06-11 11:42 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Biuro Promocji Miasta Warszawa, ma problem z wypromowaniem festiwalu, który miał zareklamować stolicę.
Festiwal "Warszawa jest trendy" rozpoczął się w ten weekend. Problem w tym, iż promocja festiwalu zaczeła się w ostatniej chwili - zaledwie kilka dnia temu na ulicach pojawiły się billboardy zapowiadające festiwal "Warszawa jest trendy". Nie wiadomo również, gdzie podziały się ulotki , które miaływ tramwajach i autobusach informować o szczegółach programu. Również w Warszawskim Centrum Informacji Turystycznej, naprzeciwko Zamku Królewskiego w poniedziałek nie było żadnych materiałów o tej imprezie.
Krzysztof Konarzewski, autor "50-godzinnego maratonu", chciał, aby festiwal zachęcił do korzystania z rozrywek w stolicy, zarówno warszawiaków, jak i przyjezdnych. Jednak plakaty tej imprezy były widoczne dopiero od kilku dni. Konarzewski tłumaczył, że reklama ruszyła tak późno, gdyż nie chcieli przeszkadzać w wizycie papieża. Zapewnił także, iż na pokładzie samolotów linii Central Wings, można było otrzymać folder reklamujący festiwal. Tadeusz Deszkiewicz zwrócił jednak uwagę, że foldery te nie były pełne.
Oprócz póżnego pojawienia się reklam, problemy rodziła również ich treść. Wprowadzała ona w błąd zainteresowynych, gdyż czerwony napis na plakacie "Wstęp bezpłatny" nie był w pełni wiarygodny, ponieważ część imprez była odpłatna.
Prawdopodobnie najwięcej rzetelnych informacji i festiwalu można było znaleźć w Internecie.
Budżet imprezy wynosił ok. 800 tys. zł. Podczas festiwalu można było m.in. zwiedzić siedzibę Komendy Stołecznej, hotel Sofitel Victoria, zobaczyć paradę z okazji 170-lecia straży pożarnej i Warszawski Meeting Internautów.
o reklamie i nie tylko [2006-06-11 11:42 85.168.136.*] Czy pomyslano o promocji poza granicami kraju? W Paryzu, w stacjach metra, widywalo sie promocje innych zakatkow Europy (Chorwacja i inne) ale... naszych uroczyczych zakatkow jakos nie widuje przecietny obywatel Europy Zachodniej, gdzie mieszkam od 25lat. POnoc "reklama dzwignia handlu" i to samo dotyczy turystyki. Dobrze byloby zaangazowac moze do pomocy grafikow/plastykow zeby w jakis pomyslowy sposob przygotowano zdjecia . Na zachodzie jest cala plejada specjalistow, zajmujacych sie ta dziedzina (reklamy). Dlaczego wiec nie mysli sie podobnymi kategoriami w turystyce? Trudno bowiem, w kategoriach polskich, opierac rozwoj turystyki tylko na rodzimej klienteli (ktorej przecietne zarobki nie za bardzo pozwalaja na rozwoj tejze) a zeby sciagnac nieco bogatsza z Zachodu, nalezy jej przyblizyc walory kraju, i to w taki sposob, zeby to bylo "rzucajace sie w oczy" .. Powodzenia zycze. A poza tym, dobrze byloby zachecic naszych pracodawcow do podwyzszenia plac, zeby dac podstawy materialne Polakom na bardziej masowe korzystanie z walorow turystycznych, z przydroznych restauracji, hotelikow... zeby to nie byly dobra na ktorych nalezy oszczedzac z mysla o niepewnym dniu jutrzejszym... odpowiedz »
|