Koniec boomu? W 2006 roku mniej obcokrajowców pod Wawelem...
Data wysłania: 2006-05-22 10:21 Autor: Czytelnik IP automat
Nic dziwnego... [2006-05-22 10:21 193.0.69.*] Kto chce odiwedzic kraj, w ktorym brak tolerancji, kibice demoulja miasta, rzadza przestepcy, smieci walaja sie pu ulicach, ktore sa pelne dziur... odpowiedz »
cyferki [2006-05-22 10:44 217.128.8.*] po jednym kwatale jeszceze nic nie mozna powiedziec nawet jezeli sie go porownuje do kwartalu z roku poprzedniego. Ceny rosna i to moze hamowac ruch przygraniczny! odpowiedz »
i bardzo dobrze - HOTELARZE uczcie sie marketingu [2006-05-22 12:59 83.16.241.*] POLSKA to chory kraj - ludzie z hoteli pracuja na oficjalnych cenach sa nieelastyczni w negocjacjach robią łaskę że przyjmują grupy. W momencie negocjacji na tydzien przed przyjazdem jak maja wolne miejsca proponuja 5 % zniżki , gdzie inne hotele w EUROPIE zniżają ceny od 30 do 70 % - chora Polska odpowiedz »
i masz rację ! POLSKA TO CHORY RYNEK HOTELI [2006-05-22 13:03 83.16.241.*] pracuję w dziale rezerwacji dla grup i popieram przedmówcę - NEGOCJACJE CEN Z HOTELAMI W POLSCE TO HORROR ! jak już hotele wyczuwają dobre terminy gwindują ceny do góry / brak jest w okreasach posezonowych promocji ! a póżniej dziwią się że hotele stoją puste i narzekają , tak jak w biurach podróży / liniach lotniczych TAK I W HOTELACH OBNIZA SIE CENY ! prosta zasada handlowa jakże obca polskim gestorom hoteli. Czyż POLSKI RYNEK HOTELARSKI jest dobry - uważam zdecydowanie że nie gdyż NIE JEST ELASTYCZNY .... odpowiedz »
Winne sa ceny wygorowane [2006-05-23 14:06 85.168.136.*] Zgadzam sie, niestety, z wieloma przedmowcami, krytykujacymi zarowno wysokie ceny w Polskich hotelach, jak i ich sztywnosc. Jak to mozliwe, zeby precietne ceny mogly wynosic 1/3 najnizszej pensji, lub nawet jej polowe (przyklad, pokoj za 200 zl, przy zarobkach 600zl (ktos powie, ze Ci ktorzy zarabiaja 600zl nie jezdza po hotelach). Dla przykladu : we Francji, ogromna ilosc (najbardziej liczne sa kategorie 2gwiazdki (ceny w Paryzu, od 55-70 pokoj dwuosobowy w dzielnicach peryferyjnych (nie mowie o przedmiesciach) do ok. 80 w centrum (sniadanie: 6-9euros). (najnizsza pensja netto ok. 900 euros (caly etat). Najnizszy zasilek socjalny dla tzw RMI-sty, ktory juz "wyskoczyl" z rachunkow bezrobotnych: 420 euros. W tychze dwugwiazdkowych, ceny w wakacje letnie (miesiace "ogorkowe" w stolicy Francji) spadaja srednio o 20%. (nalezaloby dodac hotele 1* - ktorych w ostanim 20 leciu nastapil rozwoj spektakularny i ceny tam ok. 34-39 euros dla 1-3osob (bez wzgledu na ilosc osob w pokoju). Jak widac, proporcje : cena pokoju hotelowego/dochody obywatela przecietnego, sa z wielka niekorzyscia dla klienta. Tak zastraszajacych dysproporcji w Zachodniej Europie, nie ma. Te ceny w Polsce, poza tym, przestaja byc konkurencyjne na rynku swiatowym. Polska po prostu staje sie drogim krajem i przecietny "klient" z ZAchodu, (wylaczajac emigracje polska, ktora bedzie wracala na "Ojczyzny Lono" z powodow rodzinnych i sentymentalnych (ale ci w bardzo duzym stopniu - goszcza u rodzin swoich, lub po kwaterach prywatnych, w przypadku wczasow... ) predzej uda sie do krajow Afryki gdzie ten sam dystans (2godziny lotu) a za 300 mozna znalezc oferte wlaczajaca przelot, hotel 4gwiazdkowy z calodziennym wyzywieniem, ciepla wode i niezawodna temperature. Warto te wszystkie okolicznosci wziac pod uwage i zastosowac odpowiednia strategie cenowa. (nie mowie o cenach paliwa, ktore zrownalo sie z zachodnimi). Z ostatnich obserwacji statystycznych wynika, ze w tym roku we Francji zwiekszyla sie znacznie ilosc osob, ktore planujac wakacje, nie zamierzaja przekroczy 500 euro na osobe i jednoczesnie spadla ilosc rodzin, ktore przeznaczaly wieksza sume. Sprawa jest prosta: brak poczucia bezpieczenstwa zwiazanego z niepewna praca (nikt dzis nie jest pewien swojego miejsca - poza funkcjonuriaszami panstwowymi), i stad ostroznosc w wydawaniu pieniedzy na wakacje. Przeznacza sie na ten cel niezbedne minimum w bardzo wielu przypadkach. Nawet Ci ktorzy maja dzis, czesto nie zyja ponad stan na dzien obecny. Zmienila sie mentalnosc przecietnego "wakacjusza" zachodu (wiadomo to z regularnych sondazy) i tutejszy rynek bierze to pod uwage (dlatego narodzil sie w latach 80ych lancuch hoteli "supereconomicznych" typu Formule 1, Premiere Nuit, itp. Nie byly to hotele dla biednych (bo ci nie wyjezdzaja wogole (40% Francuzow przecietnie nie wyjezdza na wakacje wogole), tylko dla tych ktorzy maja tzw "ograniczony" budzet i dotychczas nocowali po znajomych, rodzinie... Te hotele rowniez sa w bardzo duzym stopniu wypelnione przez pracownikow roznych firm, i Ci stanowia zdecydowana przewage wielu hoteli "superekonomicznych" zwlaszcza na peryferiach Paryza. (wieloletnia pracowniczka hoteli paryskich, i doktorantka rowniez dotyczaca tejze dziedziny Miroslawa Woroniecka). odpowiedz »
hotele są drogie... [2006-05-25 12:32 83.15.101.*] ... ludzie zarabiają za mało pieniędzy itd... Pewnie, że każdy chciałby zarabiać na Zachodzie, a wydawać i żyć w Polsce za polskie ceny. Utrzymanie hotelu kosztuje w Polsce niewiele mniej niż we Francji. Nie myślę tu o stołecznych, czy krakowskich sieciówkach, ale o małych, głównie prywatnych hotelach w mniejszych ośrodkach - np. miastach wojewódzkich wg podziału na 49. Koszty pracownicze, utrzymania budynku i mediów stanowią zwykle ponad połowę miesiecznego obrotu. A trzeba jeszcze utrzymać zdolność eksploatacyjną, wyprać bieliznę, coś naprawić. Pokój dla indywidualnego gościa w recepcji hotelu *** musi kosztować około 50 euro. odpowiedz »
potwierdzam, ze hotele polskie sa drogie [2006-05-25 16:33 85.168.136.*] Ciekawe, ze tyle samo, i wiecej i mniej kosztuja hotele we Francji, a nie sadze, ze oplaty obowiazkowe (ubezpieczenie, skladki na bezrobocie, itd, ) byly rownie tej samej wielkosci. Za mieszkanie (nie drogie wcale, bo nie prywatnie wynajmowane) place 750 euro, (to tylko podstawowe, comiesieczne oplaty). Nie sadze, zeby tyle samo placil pracownik hotelowy w Polsce (a ceny pokoi sa podobne). Dlaczego wiec w kwaterach prywatnych, lozko moze byc po 20zl-40 zl (osobe) a w hotelu ... az ok. 200-400 (pokoj?). Jezeli Francuzi (znam takich) narzekaja, ze w POlsce brak tanich hoteli, to chyba cos w tym jest. Nie mowie o przecietnym obywatelu krajowym, ktory "daje" sobie rade kwaterujac sie po znajomych/rodzinie(jezeli ma takowych w danej miejscowosci). Zreszta we Francji, ta forma zakwaterowania wakacyjnego (i nie tylko wakacyjnego) stanowi okolo polowy wszystkich rodzajow zakwaterowania w czasie wyjazdow prywatnych (bo zawodowe, wiadomo, pokrywaja firmy, ale tez maja budzet ograniczony, i przecietny pracownik (urzednik, przybywajacy do Paryza na - bardzo czeste roznego rodzaju staze, doksztalcania sie- dostaje z firmy ok. 50 euro, (i tu : mniej lub wiecej nieco ) i jezeli bierze pokoj drozszy, to roznice doplaca sam. (jezeli rezerwacja nie byla zrobiona przez firme. Najczestsza wysokosc sumy oplacanych przez firmy wynosi ok. 60 euros ze sniadaniem i taxami (turystycznymi w to wliczonymi). Nie da sie ukryc, ze ceny w Polsce sa wysokie. A takie obciazenia jak sprzatanie, ogrzewanie, pranie, itp... kazdy to ma na swoim "koncie". No ... na wybrzezu Lazurowym z pewnoscia mniej tego ogrzewania, ale juz w Wlk Brytanii jest podobnie... ale i tam nie ma tak ogromnych dysproporcji miedzy zarobkami ludzi miejscowych a cenami hoteli. Chyba, ze powie sie otwarcie, iz ceny w Polsce (hotelach) sa przystosowane do turystow zagraniczych (zachodnich) i to biznesmenow, bo dla przecietnych - Polskie Ibisysa tak samo drogie jak we Francji, z tym ze tu , w okresach "ogorkowych" (w Paryzu towakacje letnie) spadaja srednio o 25%. a czasami i wiecej. Pracowalam wiele lat w paryskich hotelach, wiec mam niezla orientacje, i znam upodobania przecietnego klienta, i wiem, jak bardzo uwazaja na swoj portfel. Przecietny Francuz woli stracic w restauracji, ale przespac sie jak najtaniej, majac jako wymagania: prysznic, WC, TV, Telefon...i czystosc... a reszta ... bardzo chetnie, jezeli zaplaci za to firma, ale jezeli ma placic sam, to mu to z pewnoscia wystarczy. Wiele sondazy zostalo juz (i sa wykonywane) zeby poznac upodobania klienta. Ja je znam rowniez z praktyki. ... Mieszkanka regionu paryskiego; odpowiedz »
|