Poznański PKS będzie komercjalizowany. Być może pozostanie w
Data wysłania: 2009-01-09 07:22 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Na wiosnę sejmik podejmie decyzję, czy samorząd województwa zawalczy o ponad 3 ha atrakcyjnych gruntów w centrum Poznania i dosyć dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Opozycyjni radni chcą również budowy nowego dworca PKS.
Już kilkakrotnie próbowano sprywatyzować poznański PKS poprzez sprzedaż. Jednak czy to z powodu zbyt niskich ofert, czy wskutek względów formalnych, do prywatyzacji w końcu nie dochodziło. Chociaż chętnych do kupna wcale nie brakowało. Mowa byłą o sześciu zainteresowanych firmach.
Ostatnio było głośno o odstąpieniu wojewody wielkopolskiego od kolejnej już próby prywatyzacji. Jaki był tego powód? W myśl nowelizacji ustawy o komercjalizacji oraz prywatyzacji, przedsiębiorstwa, które do 30 czerwca roku 2007 nie zostały pomyślnie sprywatyzowane, trzeba skomercjalizować (tzn. przekształcić w jednoosobową spółkę skarbu państwa). I, pomimo niezadowolenia załogi PKS-u, liczącej na zyski ze sprzedaży firmy, prawdopodobnie tak się właśnie stanie.
Jednak przedsiębiorstwem może zainteresować się samorząd wojewódzki. Radni opozycyjni PiS i LiD na posiedzeniu komisji gospodarki, planowania przestrzennego i infrastruktury technicznej, przekonywali koalicję PO-PSL, aby po komercjalizacji PKS można było wystąpić do ministra skarbu o komunalizację firmy, tzn. nieodpłatne zbycie na rzecz samorządu. Jak powiedział Jerzy Kriger, dyrektor Departamentu Transportu w Urzędzie Marszałkowskim, taki wniosek jest możliwy, chociaż pojawia się prawna rozbieżność. Tłumaczył też, że ustawa o samorządzie wojewódzkim dopuszcza ten wniosek, jeżeli ma to potem służyć wypełnianiu zadań własnych samorządu bądź realizacji strategii rozwoju, a w tym przypadku poprawy transportu w danym regionie. Z drugiej jednak strony ustawa o prywatyzacji oraz komercjalizacji nie dopuszcza takiej możliwości.
Według radnych PiS oraz lewicy, niezależnie od tego, w jaki sposób minister skarbu zinterpretuje przepisy, warto podjąć próbę walki o PKS. Jak przekonywał Przemysław Smulski, radny PiS, skoro wcześniej pojawiło się sześciu wariatów, którzy byli gotowi kupić PKS, to oznacza chyba, że to dobry interes. Transport autobusowy może być bardzo dobrym uzupełnieniem tego szynowego, który województwo już i tak w chwili obecnej organizuje. Mało tego, dochodzi też kwestia budowy nowego dworca centralnego PKP. Tam również powstać ma dworzec autobusowy. Smulski zaznaczył, że nie wyobraża sobie, aby były dwa dworce położone w odległości niecałego kilometra od siebie. Należy włączyć się w przygotowania kolei oraz być może wyprowadzić obecny dworzec PKS z Towarowej. Przed PKS pojawiła się szansa rozwoju, na całym świecie przewozy autobusowe rozwijają się w szyby tempie niż koleje, poparł go Waldemar Witkowski z LiD.
Wicemarszałek Wojciech Jankowiak sprowadzał radnych na ziemię, jak powiedział, trzeba mieć świadomość, że przejęcie PKS wiąże się z wydatkami dla budżetu województwa.
Jednak radni opozycji sugerowali, że można sprzedać część nieruchomości, których PKS jest właścicielem, szczególnie poza Poznaniem. Bowiem firma ma blisko 10 ha ziemi w Nowym Tomyślu, Śremie oraz Obornikach. Dyrektor Kriger przypomniał, że po komunalizacji przedsiębiorstwa nie można przez okres pięciu lat zbyć ani jego części, ani też należących do niego nieruchomości.
Wicemarszałek Jankowiak ostatecznie zadeklarował, że zarząd województwa przygotuje analizę pokazującą możliwe scenariusze komunalizacji PKS oraz ile taki krok miałby kosztować w przyszłości budżet województwa. Raport ma zostać przygotowany przed marcową sesją sejmiku.
|