FATALNA FIRMA AUTOBUSOWA "OMAR" - PRZESRZEGAM WSZYSTKICH
Data wysłania: 2009-01-04 22:34 Autor: Czytelnik IP 195.26.23.*
Szukalam forum poswieconego firmie Omar gdyz chcialam wszystkich przetrzec. NIE korzystajcie nigdy z uslug tej firmy bo gorzko tego pozalujecie.
Moj chlopak musial wrocic po swietach do Belgii, a ze bilety lotnicze w dniach po nowym roku byly bardzo drogie, musial pojechac autobusem. Uzylam strony autobusy.pl i w wynikach wyszukiwania wyskoczyla mi firma Omar oraz inne bardziej znane firmy takie jak Eurolines. Wybralam firme Omar bo miala najnizsza cene i teraz oczywiscie zaluje, bo wiem, ze za 50 zl wiecej poziom uslug bylby zupelnie inny.
Autobus mial wyjechac z Lodzi o godz. 11 rano. O 11 nie bylo nikogo, wiec zadzwonilam do biura Omar w Bialymstoku i pani w informacji powiedziala mi, ze autobus bedzie spozniony conajmniej pol godziny bo sa sliskie drogi. To rozumiem, lepiej jechac bezpiecznie.. Po 40 minutach zadzwonilam znowu, gdyz autobusu nigdzie nie bylo widac na horyzoncie. Wszystkie inne miedzynarodowe autobusy lini Eurolines, Sindbad i inne byly jednak na czas i wyruszyly zgodnie z planem... No coz, my zmarznieci czekalismy dalej. Przy drugim telefonie do biura Pani podala mi numer do kierowcy autobusu. Zadzwonilam, pan powiedzial mi, ze beda za godzine, bo sa w dopiero w Piotrkowie Trybunalskim. Rece nam opadly, ale musielismy czekac.
Za godzine, przed 13, podjechal jakis autobus firmy Omar, ale kierowca twierdzil, ze jedzie do Londynu. To nie ten, pomyslalam. Ale za chwile otrzymalam telefon od kierowcy, ktory twierdzil, ze juz stoja i czekaja. To byl jednak ten sam autobus co jechal niby do Londynu. W autobusie powiedzieli mi, ze maja mojego chlopaka na liscie, ale ze o zadnej Brukseli nic nie wiedza, bo jada do Londynu (!!!!) . Zaczelam wiec znowu dzwonic do biura Omar, zeby uzyskac odpowiedz na ta cala sytuacje. Nikt nie odbieral i wlaczala sie automatyczna sekretarka. Kierowcy nic nie wiedzieli o zadnej Brukseli i chcieli natychmiast odjezdzac. Zadzwonili jednak po chwili do jakiegos innego kierowcy, ktory wytlumaczyl im, ze moj chlopak bedzie sie musial przesiasc gdzies na granicy, ale nie wiadomo na jaki autobus i nie wiadomo gdzie i kiedy. Kierowca tez nie wiedzial przez jakie miejscowosci jedzie! Totalna porazka! Moj chlopak nie mowi po polsku, wiec nie wiedzialam zupelnie co mam robic. Co jesli go wysadza w polu i nigdy nie doczeka sie na zaden drugi autobus. Bylam w szoku, ze czlowiek kupuje bilet do Brukseli, a tu sie nagle okazuje, ze jest jakas przesiadka, ale do konca nic nie wiadomo!
Kierowcy nas pospieszali, ze musza juz odjezdzac, wiec musialam sie wycofac i zostawic mojego chlopaka samego, ktoremu probowalam wytlumaczyc, ze wszystko bedzie ok. W drodze do domu dzwonilam na wszystkie numery biura Omar i nigdzie nie odbierali telefonow. W domu weszlam na strone omar.pl gdzie dowiedzialam sie, ze w soboty biuro czynne jest do 13... Byl jednak numer awaryjny. Zadzwonilam i okazalo sie, ze to kierowca autobusu, ktory jedzie do Brukseli i na ktorego moj chlopach musi sie przesiasc. Kierowca byl mily i wytlumaczyl, ze tamci kierowcy nic nie wiedza, bo sa wynajeci (co za organizacja!!!) i ze maja sie spotkac 30 km od polskiej granicy, gdzie moj chlopak bedzie sie musial przesiasc. Nie wiadomo jednak (znowu) gdzie i kiedy. Pan jednak zapewnil, ze dopilnuje, zeby wszystko poszlo pomyslnie. Przesiadka miala byc o 20, 21. Byla 22 i jeszcze do niej nie doszlo, bo autobus jechal strasznie powoli i wjezdzal do miast ( w tym Zielonej Gory) . W koncu autobus zatrzymal sie na parkingu, z ktorego moj chlopak do mnie zadzwonil, zebym w razie czego prztlumaczyla o co chodzi. Powiedzieli mu, ze ma wysiadac, a za chwile zmienili zdanie i powiedzieli, ze jednak zostaje (na migi poniewaz nikt oczywiscie nie znal angielskiego). Zadzwonilam do kierowcy z drugiego autobusu, ale przestal w ogole odbierac. Zadzwonilam wiec do kierowcy autobusu mojego chlopaka, ktory powiedzial mi, ze jednak to oni jada do Belgii i ze bedzie sie musial przesiasc w Atwerpii gdzies lub w Eindhoven, jeszcze nie wiadomo (!!!). Bylam wiec przygotowana na telefon o 3 w nocy, zeby tlumaczyc co i jak. 0 10:30 rano nastepnego dnia okazalo sie, ze jednak ten autobus wjedzie do Brukseli (mial dojechac o 6 rano) i ze nie bedzie zadnej przesiadki. Wiec moj chlopak dotarl na miejsce po 24 godzinach caly zestresowany... Ja tez tej nocy nie przespalam.
Nie dosc, ze firma Omar nie mowi klientowi, ze jest jakas przesiadka, to jeszcze zupelnie nie trzymaja sie rozkladu. Autobus spoznil sie 2 godziny i nikt nie zadzwonil, zeby nas o tym poinformowac. Bylo -7 stopni, wiec oczekiwanie nie bylo za mile... Kierowcy autobusow nie sa o niczym poinformowani, nawet nie wiedza, gdzie jada i ktoredy!!! Mysle, ze kazdy wyciagnie sobie z tej historii swoje wnioski. Ja firmy Omar juz nigdy nie uzyje i mysle, ze kazdy kto to przeczyta takze.
Zadowolony klient powie 10 osobom o swoim dowiadczeniu, niezadowolony powie 100. Ja dopilnuje zeby tysiace sie o tym dowiedzialy. NIE UZYWAJCIE FIRMY OMAR. To jakas niezorganizowana mala firemka, ktora nie rozumiem dlaczego znajduje sie w wynikach wyszukiwarek paru portali autobusowych obok profesjonalnych firm typu Eurolines. Jak mozecie, wybierajcie wiec inne znane firmy, bo warto jest doplacic pare zlotych niz sie potem denerwowac i czekac godzinami.
|