Toruńskie hotele wystąpią o odszkodowanie za... ptasią grypę?
Data wysłania: 2006-03-14 06:43 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Odwołane rezerwacje, spadek obrotów nawet o 80%, wyjątkowo uciążliwy dojazd dla gości, którzy jednak zdecydowali się przyjechać - tak cierpią z powodu ptasiej grypy toruńskie hotele.
Skutki ptasiej grypy w toruńskich hotelach były już odczuwalne w niedzielę, kiedy miasto i całą Polskę obiegła wiadomość o odkryciu nad Wisłą ogniska ptasiej grypy. Część hoteli na toruńskiej Starówce świeciła pustkami. - Było gorzej niż w niektóre poniedziałki, kiedy mamy najmniej gości - powiedziała Gazecie Wyborczej Krystyna Klonowska, kierownik hotelu Spichrz leżącego u zbiegu Bulwaru Filadelfijskiego i ul. Mostowej. - Zamknęliśmy tego dnia już o godz. 18 i zwolniliśmy do domu większość pracowników. Normalnie robimy to o 23. Została tylko obsługa recepcji. Przez ostatnie dni obroty spadły nam nawet o 80%.
Wtorek dla hotelu Spichrz miał być bardzo udany - obiekt oczekiwał na wielu gości, bo pokoje zamówiły duże firmy na szkolenia. Jednak w poniedziałek wszyscy odwołali rezerwacje. Zdaniem Klonowskiej trudno oszacować straty po rezygnacji z usług obiektu. - W hotelu mieszkają teraz pojedyncze osoby. Nasi pracownicy są cały czas gotowi do pracy, ale obecnie nie mają zbyt wielu obowiązków. - dodała kierownik hotelu.
Problem hoteli na toruńskiej Starówce
Spichrz i inne hotele na Starówce borykają się jeszcze z innym problemem niż anulowane rezerwacje - z zamknięciem dla pieszych i kierowców Bulwaru Filadelfijskiego. - Ci, którzy chcą do nas dojechać, przeważnie dzwonią, abyśmy ich pokierowali - tłumaczy Klonowska. - Nie możemy sobie pozwolić na tak duże straty, dlatego wystąpimy do prezydenta Torunia o odszkodowanie - dodaje.
Na razie władze miasta Torunia oświadczyły, iż nie przewidują odszkodowań dla właścicieli sklepów czy hoteli położonych w okolicach bulwaru.
Aktualna sytuacja w toruńskich hotelach
Sytuacja w hotelu Spichrz jest niewesoła - niewielu gości indywidualnych, odwołane rezerwacje grupowe.
Kierownictwo hotelu Kosmos, który mieści się w pobliżu przystani AZS, gdzie znaleziono chore ptaki przyznało, iż sąsiedztwo tzw. strefy zero, nie przełożyło się na liczbę gości. Znalazło ono jednak odzwierciedlenie w komforcie dojazdu do hotelu, co jest istotnym utrudnieniem dla zatrzymujących się w hotelu osób.
W hotelu Wodnik, który sąsiaduje z Kosmosem dało się odczuć skutki sąsiedztwa ze strefą zero, gdzie znaleziono chore ptaki. - Bardzo wielu gości zrezygnowało z noclegu tylko dlatego, że hotel jest przy Bulwarze Filadelfijskim - powiedziała Gazecie Wyborczej kierownik obiektu Marzena Mączyńska. - Wszystko przez komunikaty, aby omijać Toruń. Na szczęście nerwowa atmosfera nie udzieliła się naszym pracownikom. Mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normalności.
Niech wystąpią o odszkodowanie... [2006-03-14 06:43 83.29.250.*] Niech wystąpią o odszkodowanie do całego tego moherowo-pis(s)owego towarzystwa wzajemnej adoracji... Przecież mają kasy sporo... A może by tak kolejną zbiórkę kasy zrobić i znów nic z tego nie rozliczyć? A może by tak kolejną atrakcyjną szkołę w Toruniu wybudować za składki na Solidarnosć? A może to i tak jest sprawa Rydzyka, który chce wykończyć wszystkie hotele i potem wybudować jakiś swój super-bezpieczny obiekt??? Nie przejmujcie się, Toruń i tak jest skażony Rydzykiem i jego Moherianami... odpowiedz »
|