Czy odpływ pracowników z gastronomii był stały?
Data wysłania: 2021-05-25 21:32 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Pandemia zmieniła postrzeganie świata przez wszystkich. Nie tylko w zakresie szeroko pojętego zdrowia, ale także stabilności, czy realności planów zawodowych, czy finansowych.
Co zrozumiałe, po ponad 15 (licząc od lutego 2020), wiele osób zmuszonych było poszukać sobie innej pracy. Praca w turystyce, gastronomii, czy transporcie okazała się w tym okresie niestabilna. I wiele osób odeszło do innych, często mniej podobających im się prac, po to, aby mieć bezpieczeństwo i pewność wypłaty co miesiąc. Turystyka, hotelarstwo, gastronomia traciły tysiące ludzi, którzy wiele wnosili do tych branż.
Obecnie problemy z personelem widać po gastronomii, która była zamknięta przez ponad pół roku. Teraz, gdy zbliża się otwarcie lokali, okazuje się, że brak pracowników jest dotkliwy. Na portalach z pracą jest po kilka tysięcy ofert zatrudnienia dla kucharzy, kelnerów, czy pomocy kuchennych. Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej szacuje, że z branży gastronomicznej odeszło ok. 200 tysięcy osób, z których większość zdołała się już przebranżowić.
Już teraz pojawiają się relacje jak ciężka jest praca w gastronomii po powrocie, gdzie Interii kucharz z Warszawy żali się: To ogromny problem. Mamy mniej rąk do pracy, a ruch jest coraz większy. Bywa i tak, że kierownictwo włącza się, by pomóc, nawet na zmywaku. Są też kelnerzy, którzy pracują dzień w dzień, bez dnia odpoczynku, bo nie ma kto ich zastąpić. Musimy sobie jakoś radzić, ale jest ciężko. Nie wiem, co będzie, kiedy restauracja całkowicie się otworzy, a obsada będzie taka, jak teraz..
Co warto powiedzieć, te problemy nie są tylko wynikiem pandemii, ale raczej histerii gospodarczej i nieprzemyślanego podejścia do zamykania działalności przez rząd. Pracownicy w gastronomii nie byli na etatach, a restauratorzy, często musieli się bardziej martwić o czynsz, czy raty kredytów, niż o pracowników. Tylko 20 z 80 tysięcy lokali uzyskało odczuwalną pomoc z Tarcz wg. Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.
Pozostaje nie wypowiedziane pytanie, czy pracownicy wrócą do gastronomii? Bo wiele osób spodziewa się ponownych obostrzeń na jesieni, a stabilność pracy w innych branżach kusi. Brak pracy w gastronomii zmusił do przekwalifikowania się także tych, którzy bali się zmiany pracy. Teraz poznawszy inne prace, mogą nie chcieć wrócić nawet ze względu na warunki (np. lepsze godziny zatrudnienia lub mniejszą presję).
To wszystko znaczy, że na pewno w lokalach usługi nie stanieją. Jeśli brak personelu będzie dotkliwy, to właściciele restauracji i barów mogą rozpocząć zmiany w swoich lokalach. Tańsze lokale mogą przejść na samoobsługę lub np. zbieranie zamówień przy ladzie, lokale mogą kupować półprodukty zamiast przygotowywać je samodzielnie.
W lepszej sytuacji od gastronomii jest hotelarstwo i biura turystyczne, ale i tam jest widoczny odpływ pracowników, którzy podjąwszy np. pracę na etacie mogą nie zdecydować się na powrót do branży. Sytuacja jest oczywiście zależna od regionu - w dużych miastach było dużo łatwiej, a poza nimi praca zdalna nie wszędzie jest możliwa z racji technicznych (prędkość internetu), czy lokalowych (rodziny wielopokoleniowe).
Jest to duży problem dla firm, którym doświadczony personel teraz przy powrocie klientów do restauracji i barów bardzo by się przydał. Dla samych pracowników jest to czas szans, bo firmy będą musiały awansować i szkolić pracowników, aby zastąpić kadrę, która odeszła.
Problemy z pracownikami w gastronomii [2021-05-25 21:32 5.173.128.*] "Co zrozumiałe, po ponad 15 (licząc od lutego 2020), wiele osób zmuszonych było poszukać sobie innej pracy." odpowiedz »
|