Ciekawa inicjatywa na czas kryzysu?
Data wysłania: 2020-03-29 19:46 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: W czasach kryzysu, który dotknął turystykę nietrudno poddać się depresyjnemu nastrojowi, podsycanemu przez kolejne doniesienia medialne. Jest kiepsko, więc tym bardziej warto zwrócić uwagę na pozytywne przykłady tego, co można zrobić z wolnym czasem, a przy okazji choć trochę zarobić.
Jak słusznie zauważył wiceminister rozwoju, Andrzej Gut-Mostowy piloci wycieczek, a także przewodnicy są jednymi z najbardziej poszkodowanych, w wyniku pandemii COVID-19 grup zawodowych. Zmuszeni do siedzenia w domu, z utraconymi zleceniami, nie wiedzą kiedy będą mogli wrócić do pracy, dla kogo znajdzie się miejsce na zmienionym, po kryzysie rynku pracy.
Przewodnicy i piloci, to najczęściej pasjonaci, ludzie z ogromną wiedzą i specjaliści w swoich dziedzinach. Do tego, chcąc się utrzymać na tym, niełatwym rynku, trzeba być niesamowicie komunikatywnym, trzeba potrafić snuć ciekawą opowieść. Bo to właśnie ta opowieść, zarówno jej treść, jak i sposób, w jaki jest przekazywana stanowi "towar", który, szczególnie w przypadku przewodników, jest "sprzedawany", zarówno biurom podróży, jak i turystom.
Niedawno świętowaliśmy Dzień Przewodnika Turystycznego, którego ideą jest darmowe oprowadzanie mieszkańców, przez przewodników. Ma to pokazać rolę, jaką odgrywają przewodnicy, którzy są wizytówką miast, i którzy bardzo często decydują o tym, czy wracający do domów turyści, przywiozą pozytywne wrażenia i zachęcą znajomych do przyjazdu, czy zechcą wrócić. Z racji tego, że jesteśmy z Krakowa, także skorzystaliśmy z tych wycieczek i przyznajemy, zwiedzanie nawet swojego miasta potrafi być bardzo interesujące. Byliśmy pod wrażeniem wiedzy i sposobu jej przekazania przez przewodników. Także nasi współtowarzysze wycieczki, również wypowiadali się o nich bardzo pozytywnie.
I tutaj dochodzimy do sedna. Na razie ten trend jest jeszcze w powijakach, ale spotkaliśmy się ostatnio z bardzo ciekawym rozwiązaniem, które zastosowali niektórzy z przewodników. Skoro "towarem" jest przede wszystkim wiedza, sposób jej przekazania i pomysł to dlaczego na tym nie zarobić? Zauważyliśmy, że niektórzy z przewodników zaczęli oferować swój "towar" w postaci wideo on-line. Technicznie wygląda to w ten sposób, że zbierają grupkę zainteresowanych, przyjmują wpłaty na konto i w ustalonym terminie, prowadzą swoją opowieść, udostępniając ją w transmisji na żywo swoim "wirtualnym turystom". Dodatkowo teraz wielu turystów jest teraz na przymusowym urlopie lub pracuje z domu dysponując większą ilością czasu niż zwykle.
Co jest potrzebne do takiego zarabiania? Z technicznych rzeczy: dobre podłączenie do internetu i smartfon / komputer i kamerka, w którą jest wyposażony każdy laptop. Największą trudność może nastręczać dotarcie do klientów, ale wielu przewodników prowadzi swoje blogi, nieoceniona może być również poczta pantoflowa. Natomiast najistotniejszą rzeczą w całym tym przedsięwzięciu jest pomysł. Sztampowe i standardowe pogadanki się tu raczej nie sprawdzą, natomiast naszpikowane ciekawostkami tematy, bardziej związane z jakimś niematerialnym zagadnieniem, niż z miejscem mogą okazać się strzałem w dziesiątkę. Trudno wzbudzić zainteresowanie widzów, np. opowieścią o np. Trasie Królewskiej, którymś z zamków, kościołów itp. Omawianie szczegółów architektonicznych, choć ważne i wymagające posiadania ogromnej wiedzy, nie przyniesie sukcesów. Ale różnego rodzaju smaczki, skandale, ciekawostki, znane postacie, wokół których można budować opowieść mogą wzbudzić zainteresowanie. Każde miasto, ma jakieś swoje tajemnice, ma swoje mniejszości narodowe, z interesującą kulturą, i praktycznie o każdym można opowiedzieć coś ciekawego. A kto ma lepiej opowiadać od przewodników? Już Adam Mickiewicz, w Panu Tadeuszu, włożył w usta majora Płuta zdanie, że najlepszą po zrazach zakąską, gadanie.
Z pewnością nie każdy się w tym odnajdzie, taka forma też nie zastąpi tradycyjnego zwiedzania, ale może stać się ciekawą i godną zainteresowania alternatywą, a także dodatkowym źródłem zarobku, nie tylko w czasie przymusowego zamknięcia w domach, ale także na później, kiedy będzie można wyjść także w teren. W czasie kwarantanny nie tylko dzieci się nudzą, parafrazując słowa piosenki Kabaretu Starszych Panów. Koszt, takich wydarzeń oscylował w okolicach 10-20 złotych od osoby, więc z jednej strony nie jest to wydatek, który byłby jakoś specjalnie bolesny, można zatem przewidywać, że znajdą się chętni do przeznaczenia tej niewielkiej kwoty, na ciekawą, autorską opowieść, która trwa w okolicach 1,5-2 godzin. Przy zebraniu odpowiednio licznej grupy, zarobek może okazać się przyzwoity, ale to już tak naprawdę zależy od przedsiębiorczości, od osobowości, sposobu narracji i przygotowania do tematu każdego z zainteresowanych taką formą dorabiania.
Warto zauważyć, że prowadzący działalność gospodarczą mogą przyjmować wpłaty od osób fizycznych bez potrzeby kasy fiskalnej bez ograniczenia kwoty pod warunkiem, że są to wpłaty np. na konto lub przez pośrednia płatności (TPay, PayU, itp.) - zwolnienie z kasy ze względu na rodzaj płatności:
dla świadczenia usług na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych, jeżeli świadczący usługę otrzyma w całości zapłatę za wykonaną czynność za pośrednictwem poczty, banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej (odpowiednio na rachunek bankowy podatnika lub na rachunek podatnika w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej, której jest członkiem), a z ewidencji i dowodów dokumentujących zapłatę jednoznacznie wynika, jakiej konkretnie czynności dotyczyła. Zobacz więcej: poradnikprzedsiebiorcy.pl
Wspominamy o tym, ponieważ uważamy, że w natłoku złych wiadomości, płynących z każdej strony, warto poświęcić chwilę na opisanie pozytywnej inicjatywy. Być może ktoś z czytających nas zawodowych gawędziarzy, czyli przewodników lokalnych, a także pilotów, którzy znają niezwykle ciekawe opowieści, zarówno o Polsce, jak i o mniej, lub bardziej egzotycznych krajach pomyśli, że też mógłby coś takiego zrobić.
Zwiedzanie online pomysłem dla przewodników? [2020-03-29 19:46 93.105.46.*] Mój dziadek opowiadał przed wojną i w czasie wojny po wsiach w lubelskim zimą wędrowała para -zatrzymywali się w jednej z chałup .On robił mydło a ona spiewała pieśni np Nieszczęśliwa Polsko cóżeś doczekała ,że Europa cała zadrzała ,ledwie minęło 12 godzin juz zasmucone tysiace rodzin (dalej dziadek nie pamietał) - wyprzedzili epokę ,wykonywali za miske zupy podobną pracę do tej powyzej proponowanej przewodnikom bo piloci co mogą robić on-line?Chyba ,że autor pomysłu pilota od przewodnika nie odróżnia. odpowiedz »
|