Trwa proces o zaniżenie wartości przedsiębiorstwa Pomerania!
Data wysłania: 2008-09-04 18:22 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: W szczecińskim sądzie rozpoczął się proces w sprawie prywatyzacji Pomeranii. Jedna z oskarżonych wyznała - Prokuratorskie zarzuty są oparte na zmanipulowanych opiniach biegłych.
Do przedsiębiorstwa "Pomerania" należą szczecińskie hotele Gryf, Piast i Pomorski, zajazdy przy trasach turystycznych na Wybrzeże, np. U Anny i Stary Młyn, najlepsze ośrodki kempingowe i pola namiotowe nad samym morzem - między innymi w Rewalu, Pobierowie, Dziwnowie, Dziwnówku i Pogorzelicy, a także piękny pałac w Maciejewie, oferujący wypoczynek bogatszym turystom. Majątek Państwowego Przedsiębiorstwa Turystycznego "Pomerania" został sprywatyzowany bez przetargu w sylwestrową noc 1998 - 1999. Przejął go Arkadiusz G., który obecnie jest głównym oskarżonym w aferze paliwowej.
Pięcioro urzędników oraz rzeczoznawca zostali oskarżeni za zaniżenie wartości majątku Pomeranii. Podczas rozprawy w sądzie nie zgodzili się pokazać swoich twarzy. Jednak w kuluarach procesu mówi się, że ława oskarżonych jest za krótka.
Jeanetta M., 60-letnia rzeczoznawczymi, która została oskarżona o zaniżenie wartości majątku Pomeranii wyznała w sądzie - Nie przyznaję się do winy. Zarzuty są oparte na nierzetelnych i zmanipulowanych opiniach biegłych. Np. zawyżono pojemność kempingów i ceny posiłków w zajazdach, rozciągnięto długość sezonu turystycznego.
Już po pierwszym dniu procesu można sądzić, że ugrzęźnie on w analizach skomplikowanych wycen majątkowych. Za zgodą ministra skarbu państwa, wszystkie nieruchomości Pomeranii można było sprzedać w drodze przetargu, uzyskując w ten sposób maksymalną cenę. Wielu ich dotychczasowych dzierżawców było zainteresowanych kupnem obiektów. Jednak wojewoda Władysław Lisewski zadecydował o innej formie sprzedaży. Polskie prawo stanowi, że państwowy majątek może zostać sprywatyzowany bez przetargu tylko przez spółkę pracowniczą, dla której ustawodawca wymyślił specjalne przywileje.
Miesiąc przed prywatyzacją Pomeranii w szczecińskim sądzie została zarejestrowana spółka Prywatne Przedsiębiorstwo Turystyczne "Pomerania". Właśnie to miała być spółka pracownicza. Inwestorem strategicznym był Arkadiusz G., biznesmen przyjmujący polityków na luksusowym jachcie "Total Joy". Były handlarz z Osinowa posiadał 8820 z 10500 udziałów spółki. Pozostałe zostały podzielone pomiędzy 46 pracowników Pomeranii. Arkadiusz G. podkreślał, że osobiście zafundował pracownikom te udziały.
Przeprowadzone śledztwo dowiodło, że spółka pracownicza była fikcją, gdyż pan Arkadiusz skupił wszystkie udziały spółki. Chodziło mu o przejęcie atrakcyjnych nieruchomości, których wartość rynkowa znacznie przewyższała straty przedsiębiorstwa. Dodatkowo Arkadiusz G. nie wywiązał się z obietnic składanych Skarbowi Państwa. Hotel Piast miał uczynić czterogwiazdkowym obiektem, tymczasem obecnie jest ruiną.
W lutym 2002 roku NIK po długotrwałej kontroli zawiadomił prokuraturę, że Arkadiusz G. kupił przedsiębiorstwo po cenie zaniżonej o co najmniej 7,4 mln zł. Biegli wycenili majątek na 19 mln zł, podczas gdy firma została sprzedana za 11,6 mln zł. W 2003 roku pięciu urzędnikom, w tym także byłemu dyrektorowi wydziału skarbu państwa Urzędu Wojewódzkiego, przedstawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Były wojewoda w sprawie jest tylko świadkiem.
Dodatkowo też trwa intensywne śledztwo prokuratury apelacyjnej w Krakowie, która podejrzewa, że podczas niektórych szczecińskich prywatyzacji prano brudne pieniądze z afery paliwowej. Jan B., wspólnik Arkadiusza G. ze spółki paliwowej BGM, zeznał w Krakowie, że pan Arkadiusz dał łapówkę byłemu wojewodzie zachodniopomorskiemu. Jednak siedzący w areszcie G. temu stanowczo zaprzecza.
Oskarżająca w procesie prokurator Krystyna Kobrzyńska chce, aby Arkadiusz G. był pierwszym świadkiem, który zostanie przesłuchany w sądzie.
|