Ceny w polskich hotelach i restauracjach osiągnęły poziom europejski
Data wysłania: 2008-09-04 15:27 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Szybki wzrost zarobków oraz mocny złoty sprawiły, że ceny w hotelach i restauracjach w dużych miastach Polski są na poziomie zachodnioeuropejskich.
Rachunki za posiłki oraz noclegi stają się coraz wyższe. Z danych przekazanych przez GUS wynika, że w lipcu tego roku ceny w kategorii "restauracje i hotele" wzrosły w porównaniu z lipcem ubiegłego roku o 6,6%.
Zagraniczni turyści, którzy dotychczas postrzegali Polskę jako miejsce tanich wycieczek są bardzo zaskoczeni obecnymi cenami w Polsce. Za filiżankę kawy na warszawskim lotnisku Okęcie trzeba zapłacić 10 zł, czyli tyle samo, co na lotnisku w Zurychu. Jednak w Zurychu średnie miesięczne zarobki brutto wynoszą około 12 tys. zł, a w Warszawie 4 600 zł.
W warszawskiej średniej klasy restauracji obiad kosztuje od 25 zł wzwyż, czyli tyle samo co w Amsterdamie, Manchesterze i Berlinie.
Za nocleg w trzygwiazdkowym hotelu w Warszawie trzeba zapłacić około 350 zł, czyli drożej niż w hotelu o podobnym standardzie w Hanowerze, gdzie nocleg kosztuje około 250 zł i Budapeszcie, gdzie ceny kształtują się na poziomie 200 zł. Podobne ceny są w Amsterdamie.
Tańsze, choć niewiele są w Polsce usługi pocztowe. Znaczek na kartkę i list kosztuje 1,45 zł, natomiast w Niemczech i Francji jest to 1,8 zł.
Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku zaznacza, że znaczne umocnienie złotego spowodowało relatywne potanienie cen na Zachodzie oraz ich wzrost w Polsce z punktu widzenia turystów z Europy, którzy odwiedzają nasz kraj.
Ekspert podkreśla też, że ceny towarów są poddane międzynarodowej konkurencji, także wejście taniego producenta, jakim na przykład są Chiny, wywiera presję na polskich przedsiębiorców. Tymczasem w usługach takiego nacisku nie ma, szczególnie tam, gdzie są one świadczone w tym samym mieście. Wiśniewski przyznaje - Dodatkowo w końcowych cenach, np. za pokój hotelowy czy bilet do kina, negatywnie odbija się brak konkurencji.
Ekonomiści informują, że zrównywanie się cen w gospodarkach powiązanych ze sobą jest zjawiskiem naturalnym. Adam Antoniak, ekonomista Banku BPH zaznacza - W pewnym momencie całkiem się one zrównają, oczywiście mniej więcej, bo trzeba jeszcze uwzględnić czynniki lokalne i ich specyfikę, np. kwestie administracyjne. Dodaje - Relacja względem płac faktycznie nie jest w Polsce zbyt korzystna.
W najbliższym czasie w Polsce nic się w tej kwestii nie zmieni. Antoniak wyjaśnia - Mechanizm zrównywania w przypadku płac będzie przebiegał wolniej, zresztą jest pożądane, by rosły one w takim tempie jak wzrost wydajności, by nie powodować napięć inflacyjnych. A wzrost wydajności wciąż jest u nas znacznie niższy niż w rozwiniętych krajach Europy.
Polskie hotele i restauracje już nie są tanie [2008-09-04 15:27 83.26.132.*] oprócz porównania cen, warto byłoby porównać koszty, które na ceny mają znaczący wpływ, prowadzę usługi hotelarskie od 11 lat, w tym czasie koszty wzrosły o ok. 200% , a ceny o 30% przy czym wzrost ceny nie pokrywa wzrostu kosztów., przejadamy po prostu amortyzacje obiektu## odpowiedz »
Polskie hotele i restauracje już nie są tanie [2008-09-08 16:25 83.31.5.*] Dlatego coraz wiecej ludzi jeździ na wakacje za granice, zamiast nad polskie morze. Za te same pieniądze co nad Bałtykiem można mieć udany urlop z gwarantowanym słońcem w Egipcie, Tunezji, czy w Grecji. I to z relatywnie droższymi biurami takimi jak choćby TUI. odpowiedz »
Polskie hotele i restauracje już nie są tanie [2008-10-22 00:28 85.168.150.*] Nistety, ale jestem tego samego zdania. Dokladnie. Z tego powodu (wysokie ceny), postanowilismy w przyszlym roku pozostac "na miejscu",czyli we Francji (na "naszym" kempingu, nad morzem, ... dokad nie 1700km a 200e, ... Znajomi przyjada tymrazem do nas. Ceny w tym roku, jakie zastalismy, byly horrendalne. Zmuszenie bylismy wydac o wiele za duzo pieniedzy, anizeli bylo to planowane wczesniej. Po prostu tak nie moze byc. ... i niestety, to nie tylko nasza "opinia" ale wielu sposrod znajomych zyjacych poza granicami kraju. Polska stala sie krajem zbyt drogim,zeby, jak dawniej, spedzac tam 4y tygodnie wakacji. Jezeli rodzicow juz nie ma na "tym swiecie", to trudno, bedziemy jezdzili tymrazem na ich .. groby, czyli na Wszystkich Swietych. Na nasze szczescie, we Francji jest 10 dni wakacji szkolnych na te okazje. M.W. odpowiedz »
Polskie hotele i restauracje już nie są tanie [2010-04-26 18:51 85.222.86.*] A ceny czegóż to wzrosły w Polsce w ciągu ostatnich 11 lat aż 4-ro krotnie? I jaką wagę w całości kalkulacji mają te właśnie składniki? Bo coś mi się wydaje, że przemawia przez Pana zwykła skłonność do narzekania... A ileż to Pan sobie wypłacasz, na przykład, i swojej Rodzinie w charakterze poborów? Może to jest zbyt wysokie obciążenie dla Pana biznesu? Ja, proszę Pana byłem w kwietniu w Białowieży w jednym z trzech tamtejszych hoteli. Cena za pokój 2-os. ze śniadaniem 250 pln (w tym możliwość korzystania z basenu i sauny). I co zastałem? Pokoik ładny, ale malutki ca 12 m.kw., łóżko podwójne, ale kołdra okazała się za wąska i spałem pod narzutą, 4 kanały w telewizji (sic!), w ciszy nocnej słychać chodzący piec, albo hydrofor lub inne urządzenie, poduszki wypchane celulozą - twarz w nocy mokra od potu, szpara pod drzwiami wejściowymi do pokoju - zero intymności. W restauracji cana najtańszego drugiego dania (!) - 40,- pln, zupy - od 13-tu. Najtańszy pełny obiad z deserem i herbatą - 80 zeta! Na zadupiu, gdzie nie ma nic do obejrzenia poza żubrami i ryśkiem bo las nawet brzydszy niż na Mazurach! I na co narzekacie? W Krynicy Morskiej za apartament z aneksem kuchennym płaciłem w zeszłym roku w środku sezonu 260 pln, a w Pradze czeskiej za świetny hotel (duży pokój 2-os. z wielkim łożem i wielkim salonem kąpielowym w przeliczeniu 140,- pln !!! Ze śniadaniem!!! Znów nic w Polsce się nie opłaca? Piotr Sz. Warszawa odpowiedz »
|