Nie widać końca strajku w LOT
Data wysłania: 2018-10-27 08:50 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Trwa strajk w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Piątek jest kolejnym dniem, kiedy odwołano kilkanaście lotów z siatki połączeń przewoźnika. Podczas 8 dni strajku odwołano 74 na ponad 2,7 tys. rejsów.
Tylko w piątek odwołano 16 połączeń lotniczych m.in. z Toronto, Mediolanu, Paryża do Warszawy, z Bydgoszczy do Kijowa, czy z Chicago do Krakowa. Aby zminimalizować skutki protestu, od początku trwającego w spółce strajku, LOT wyleasingował od sześciu przewoźników lotniczych samoloty w formule ACMI. Koszt wynajmu samolotów w ramach umów "wet lease" to dotychczas 3,5 mln zł. Przewoźnik zapewnia, że regularność rejsów przez siedem dni strajku wyniosła 95 proc.
Jak poinformował przewoźnik, Rada Nadzorcza PLL LOT S.A. podjęła decyzję o oddelegowaniu członka Rady Nadzorczej pana Bartosza Piechoty do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu PLL LOT S.A. Jego zadaniem będzie prowadzenie dialogu społecznego oraz negocjacji z protestującymi Związkami Zawodowymi. Bartosz Piechota jest adwokatem, ekspertem w zakresie rozwiązywania sporów. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, a także Cardiff University Law School. Posiada wieloletnie doświadczenie w świadczeniu doradztwa prawnego na rzecz największych przedsiębiorstw polskich i zagranicznych w szczególności w zakresie rozwiązywania sporów i restrukturyzacji oraz prawa korporacyjnego. Od lat zaangażowany społecznie w doradztwo prawne osobom potrzebującym. W Radzie Nadzorczej PLL LOT S.A. zasiada od grudnia 2016 roku.
Zarząd PLL LOT wystosował, w czwartek, 25 października swoją propozycję do strajkujących, która została odrzucona przez związki zawodowe, jako nie spełniająca żadnego z warunków brzegowych. Władze przewoźnika deklarowały chęć podjęcia rozmów w kwestiach podniesionych przez protestujących - po zakończeniu niezgodnej z prawem akcji protestacyjnej. Przewoźnik obiecał, że osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne będą mogły wrócić do pracy na nowe umowy o pracę, zastrzegając, że propozycja nie dotyczy tych, którzy naruszali dobra osobiste innych osób poprzez smsy, lub inne środki przekazu, . Zarząd zadeklarował także, że w przypadku zakończenia akcji strajkowej, uczestnicy nie zostaną obciążeni jej kosztami finansowymi i dyscyplinarnymi. Zwłaszcza propozycja ponownego zatrudnienia dyscyplinarnie zwolnionych pracowników, może się okazać spóźniona. Jak donosi Money.pl, każdy z 67 zwolnionych dyscyplinarnie pracowników polskiego przewoźnika, otrzymał propozycję pracy od innych linii lotniczych. Zatem można powiedzieć, że akcja protestacyjna przynosi efekty, choć nie do końca takie, jakich oczekiwałby zarząd.
Nieugięta postawa zarządu wobec pracowników budzi też trochę zdziwienia. Zwłaszcza pilot samolotu jest zawodem, do którego nie jest łatwo zrekrutować pracownika. Samo otrzymanie licencji pilota wymaga długiego, trudnego i kosztownego szkolenia, toteż rynek pracy nie cierpi na nadmiar przedstawicieli tego, jakże trudnego i odpowiedzialnego zawodu. Niewykluczone, że kiedy pilotom skończy się cierpliwość, zaczną masowo składać wypowiedzenia. Na rynku lotniczym z pewnością nie zabraknie chętnych na ich usługi, a wątpliwe jest, czy LOT będzie w stanie szybko uzupełnić ewentualne braki kadrowe. Możliwe zatem, że przewoźnik stanie przed problemem, z którym niedawno mierzył się Ryanair - brakiem pilotów do obsadzenia bieżących rejsów.
|