Utracone zyski trzeba dokładnie udokumentować
Data wysłania: 2018-09-06 10:05 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Starając się o odszkodowanie należy pamiętać o zebraniu wszystkich dokumentów i udowodnieniu swoich roszczeń. Przekonał się o tym jeden z przewoźników autokarowych.
Autokar należący do przewoźnika miał wypadek. Przewoźnik domagał się z ubezpieczenia OC sprawcy kwoty kwoty 20 614,15 zł wraz z odsetkami ustawowymi i kosztami procesu, jako odszkodowania za utracone zyski, przez czas kiedy nie mógł korzystać z pojazdu. Powód przyjął, że w ciągu miesiąca mógł osiągnąć dochód z tego pojazdu w wysokości 4 122,83 zł, a wobec unieruchomienia pojazdu przez okres 5 miesięcy strata powoda wynosi pięciokrotność tej kwoty. Ubezpieczyciel nie uznał jednak roszczenia powoda. Odmowa uznania roszczenia nie wynikała z kwestionowania przez pozwanego odpowiedzialności odszkodowawczej, ale z twierdzeń, że przewoźnik nie udowodnił powstania szkody i jej wysokości.
Składając zeznania, przewoźnik wskazał, że miał zamówienia na ten pojazd i że w tym czasie miał do dyspozycji jeszcze tylko jeden dodatkowy autobus. Wykaz środków trwałych jakie złożył powód obejmował cztery inne pojazdy będące w dyspozycji przewoźnika.
Sprawa ciągnęła się latami. Powołana przez sąd biegła z zakresu rachunkowości uznała, że nie jest w stanie wydać opinii w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy. Wskazała ona, że brakowało wystarczających dokumentów, które mogłyby potwierdzić twierdzenia powoda zawarte w pozwie jak i jego zeznaniach. Brakowało dokumentów źródłowych dotyczących użytkowania pojazdu sprzed szkody. Nie wiadomo, które z dochodów wynikających z przedstawionych przez powoda dokumentów dotyczyły uszkodzonego pojazdu. Brakowało także faktur dotyczących przewozów, tarcz tachografów, dokumentów wykazujących koszty uzyskania przychodu przez powoda (umów z kierowcami, list płac, wysokości diet, polis ubezpieczeniowych, deklaracji podatkowych, faktur za paliwo i przeglądy, dowodów zakupu części do pojazdu, kart drogowych wskazujących liczbę przejechanych kilometrów). W tej sytuacji biegła nie była w stanie zweryfikować twierdzeń przedstawianych przez powoda.
Przewoźnik uzupełnił brakujące dokumenty, ale zdaniem sądu stało się to zbyt późno. Dołączył faktury i tarcze tachografów dotyczące uszkodzonego autokaru z okresu przed kolizją. Wynikało z nich jakie zamówienia na przejazdy, w jakim okresie i za jakie wynagrodzenie powód wykonywał. Zauważyć należy jednak, że dokumenty te złożono zbyt późno. Powód, co oczywiste, dysponował nimi jeszcze przed procesem i przed dopuszczeniem dowodu z opinii biegłego księgowego. Znał również treść orzeczenia Sądu II instancji i wiedział, że dowód z opinii biegłego księgowego, zgodnie z zaleceniami tego Sądu, będzie przeprowadzony. Mimo to powód uznał, że złożona dokumentacja jest wystarczająca i pozwoli na ustalenie wysokości utraconych przez niego korzyści. Jak wynika z opinii biegłej i przedstawionych przez nią wniosków, które Sąd orzekający podziela, dokumenty te nie były wystarczające. Powód reprezentowany był przez profesjonalnego pełnomocnika i miał świadomość konsekwencji związanych ze spóźnionym zgłoszeniem wniosków dowodowych. - uznał rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji Sąd Rejonowy w Radomiu. Sąd podkreślił, że art. 6 Kodeksu postępowania cywilnego nakłada na strony i sad obowiązek takiego dokonywania czynności, aby wyrok zapadł sprawnie i szybko. Przy czym na strony nałożony jest wyraźnie obowiązek zgłaszania dowodów bez zwłoki.
Powód złożył apelację, którą rozpatrywał Sąd Okręgowy w Lublinie. Przewoźnik zarzucał sądowi pierwszej instancji pominięcie części zeznań, kiedy to powód wyraźnie zeznał, że oprócz uszkodzonego autobusu miał do dyspozycji jeszcze tylko jeden autobus, co w konsekwencji doprowadziło do uznania, że powód miał 4 pojazdy i mógł wykonywać zlecenia, a także nieprzesłuchanie powoda na okoliczność posiadanych przez niego innych autokarów. Oprócz tego przewoźnik zarzucał oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłego, w sytuacji, gdy pozostały niewyjaśnione okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, a wskazanie nowych dowodów związane było z wyjątkowymi okolicznościami i wskazaniem przez biegłą, że materiał dowodowy znajdujący się w aktach sprawy jest niewystarczający do sporządzenia opinii, co w konsekwencji doprowadziło do nieustalenia wysokości utraconych korzyści.
Apelacja bezpodstawnie zarzuca błąd w ustaleniach stanu faktycznego, polegający na przyjęciu, że powód miał do dyspozycji jeszcze trzy - oprócz uszkodzonego - autobusy i mógł wykonywać zlecenia. Twierdzenie to jest prawidłowe. Powód w niczym nie wykazał, że dwa autobusy wykorzystywane były na dowozy uczniów do szkół. Nadto wykazanie niemożności użycia tych autobusów do innych celów wymagałoby udowodnienia, że przewozy szkolne odbywały się także w weekendy, inne dni wolne od pracy, w okresie przerwy świątecznej i ferii szkolnych. Koniecznym byłoby zatem przedstawienie umowy z gminą na dokonywanie przewozów szkolnych, ewentualnie także dokumentów dotyczących wykonania umowy. Samo przesłuchanie strony nie jest dostateczne. Dowód z przesłuchania strony ma charakter subsydiarny. Dodać też należy, iż przewozy o charakterze turystycznym często właśnie mają miejsce w dni wolne od pracy lub nauki. - uznał Sąd Okręgowy w Lublinie w uzasadnieniu do wyroku, które można znaleźć pod adresem www.orzeczenia.ms.gov.pl
Sąd Okręgowy uznał, iż w sąd pierwszej instancji poczynił prawidłowe wnioski i uznał apelację za bezzasadną i nie zasługującą na uwzględnienie. Tym samym, przewoźnik, zamiast odzyskać 20 tys., o które się starał, musiał pokryć jeszcze koszty sądowe. Jak pokazuje ten wyrok, w podobnych sprawach należy od razu zbierać dowody pozwalające na ustalenie wysokości utraconych zysków i bez zwłoki przedstawić je przed sądem. W tym przypadku opóźnienie w ich dostarczeniu kosztowało porażkę na sali sądowej.
Pomijanie dowodów szkodzi w sądzie [2018-09-06 10:05 80.52.226.*] POWINIEN IŚĆ DO TRYBUNAŁU EUROPEJSKIEGO! TYLKO W POLSCE ! mały/mikro przedsiębiorca to baba/chłop pańszczyżniany i urzędnicy panoszą się. Większe ulgi i prawa? mają przyjezdni i repatrianci z lat 60-tych! niż prawdziwi Polacy! odpowiedz »
|