"Warszawa jest trendy" - festiwal promujący stolicę
Data wysłania: 2006-02-21 18:56 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Główna impreza reklamująca w tym roku Warszawę to festiwal Warszawa jest trendy. Biuro Promocji i Rozwoju Miasta przewiduje, że z atrakcji skorzysta kilkaset tysięcy osób, zarówno ci którzy będą w stolicy przypadkiem, jak i ci którzy przyjadą specjalnie na festiwal.
Tadeusz Deszkiewicz, Dyrektor Biura, chce dotrzeć do turystów poprzez współpracę z liniami lotniczymi, hotelami, gdzie będą zostawiane informatory dotyczące imprezy. Warszawiaków mają zachęcić publikacje prasowe.
Termin festiwalu planowany jest na 2-4 czerwca 2006 r. i ma być 50-godzinnym maratonem. W programie znajdą się imprezy organizowane już kolejny rok, np. rekonstrukcja historyczna "Szwedzi w Warszawie" czy Warszawski Piknik Internautów oraz spektakle muzyczne: dla najmłodszych koncert Fasolek i Gawędy, a dla starszych - Haliny Kunickiej, Haliny Frąckowiak, VOX. Do tego należy dodać "Ekstremalny rajd rowerowy brzegami Wisły", "Szalone noce w klubach" i muzyczną mszę świętą (w oprawie Darka Malejonka i Litzy).
Punktem finałowym programu będzie koncert na moście Świętokrzyskim - wystąpią grupy Kayanis ze Słupska, Orkiestra Filharmonii Świętokrzyskiej i Chór Kameralny "Fermata" oraz jeszcze nieznana gwiazda wieczoru.
Tadeusz Deszkiewicz, zwrócił się również z prośbą do różnych instytucji, ciekawych miejsc, aby przenieśli planowane imprezy z początku czerwca, właśnie na pierwszy weekend tego miesiąca.
Miasto informuje, że na większość atrakcji wstęp będzie wolny, na pozostałą część (spektakle czy seanse filmowe) zamierza wprowadzić zniżki. Kupony rabatowe będą znajdować się, w wydanych przez miasto, informatorach. Choć wiadomo już, że np. bilety do Teatru Roma nie będą po niższej cenie (bilety kosztują ok. 50-70 zł). Teatr gra spektakle na licencji - w umowie widnieje zapis, że nie może sprzedawać tańszych biletów.
Budżet festiwalu nie jest jeszcze znany, ale jak zapewnia Krzysztof Konarzewski, autor projektu, koszty będą zdumiewająco niskie, ponieważ kina, restauracje i inne prywatne instytucje same będą musiały pokryć wydatki.
Ciekawostka [2006-02-21 18:56 83.24.168.*] Niech zgadnę restauracje i firmy muszą same sfinansować ...... a Dyrektor deszkiewicz zbierze pochwałe za rekjordowo niski budżet. odpowiedz »
WARSZAWA ZAWSZE JEST TRENDY [2006-02-22 14:39 83.21.156.*] Warszawa zawsze jest trendy odpowiedz »
Fresh [2006-02-22 16:52 83.7.243.*] Teraz nie jest się już trendy, ani też jazzy, ale FRESH;) A Warszawiacy to powinni wiedzieć najlepiej;-) odpowiedz »
Fatalna organizacja koncertu na Agrykoli [2006-06-04 14:13 62.179.47.*] W sobotę na warszawskiej "Agrykoli" odbywał się koncert organizowany przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy w ramach jak to nazwano "bezprecedensowej akcji kulturalnej Warszawa Jest Trendy". Support-polski zespół COMA, gwiazda-łotewski zespół BRAINSTORM a potem jakiś multimedialny chór. Przybyliśmy na koncert tylko dlatego, że COMA to znajomi znajomych i wieść mieliśmy prawie z pierwszej ręki, zaś o występie BRAINSTORM dowiedzieliśmy się dopiero na miejscu. Po przybyciu na miejsce zastaliśmy "wypasioną" scenę której ustawienie musiało kosztować budżet miasta roczne utrzymanie wielu warszawskich rodzin, zaś pod sceną ujrzeliśmy garstkę widzów, w liczbie najpewniej nie przekraczającej tysiąca (sic!). COMA jak zawsze zagrała świetny koncert - nie przedstawiana przez nikogo specjalnie i nie reklamowana - COMA, która była chyba supportem łotewskiej gwiazdy, wyszła sama i zeszła sama ze sceny. BRAINSTORM musiał zapowiedzieć aż sam Ambasador Łotwy wraz z dwójką politycznych osobników z Urzędu Miasta, którzy widząc garstkę osób w żywe oczy i z uśmiechem na ustach wyrażały sztuczną radość "jak to dobrze że tyle osób przyszło". BRAINSTORM zagrał dobrze, ale już tylko dla około 300 osób które po COMIE zostały. Pytam się kto stoi za taką hańbą dla stolicy Polski - kto odpowiada za zmarnowanie mnóstwa pieniędzy i spowodowanie faktycznej antyreklamy dla miasta, które stało się pośmiewiskiem - gdzie po zakończeniu koncertu supportowego zespołu tłumy wychodziły z koncertu gwiazdy wieczoru, zamiast na ten koncert wchodzić. Kto odpowiedzialny jest za zorganizowanie prestiżowego koncertu w sposób nie dający szans na sukces-beznadziejna reklama wydarzenia, beznadziejna oprawa i beznadziejny klimat. Żenada. Scena wyglądała jakby miała głośnością wysadzić pół okolicznego parku - profesjonalny sprzęt sceniczny piętrzył się na niej i.... grał na jedną piątą gwizdka poza basami które waliły aż uszy bolały, zagłuszając wokal dla osób stojących blisko. Co dziwne COMA grała taki sam koncert na początku maja na SGGW - tam scena była dużo skromniejsza - a przed nią tysiące ludzi słuchało dźwięku niesionego na setki metrów przez 6-8 takich samych głośników, których tutaj było co najmniej 16 (mowa o głośnikach bocznych sceny podwieszanych od góry). Smutna prawda - nie pieniądz tylko rozum jest podstawą sukcesu. Drodzy włodarze miejscy - wasza sobotnia nibyzabawa kulturalna (którą pewnie organizatorzy zamierzają wpisać sobie w polityczne CV jako sukces i tylko po to była im tylko potrzebna) przy majowych Ursynaliach nie istnieje - a to dlatego, że na SGGW swój głos i pomysły mieli studenci (czytaj ludzie kreatywni z pasją), a wy myśleliście że możecie się chociażby z nimi równać. Daliście przykład jak niewiele wiecie... Koncert trzech totalnie różnych zespołów muzycznych występujących jeden po drugim to pomysł, który z pewnością nie mógł zachęcić odpowiedniej liczby ludzi do zaszczycenia tego wydarzenia - nie w taki dzień, nie w taką porę dnia i nie przy tej muzyce... Sarkazm i brak wyobraźni organizatorów dodatkowo potwierdza sposób zabezpieczenia imprezy (wynajęto ochroniarzy którzy pilnowali.... otwartych chodników kilkaset metrów od koncertu) - zastanawiające, że na rockowym koncercie sprzedawano .... wyłącznie kawę jednej firmy, zaś patrole Policji złożone z nadzwyczaj uprzejmych i wesołych policjantów musiały poniżać się do spisywania i wystawiania mandatów osobom które trzymały puszki z piwem - jakoś nie spisywano np. osób palących w tłumie (chociaż prawo nie zabrania tego, ale i nie zakazuje za to spisywać, szczególnie że stanowi to zagrożenie dla zdrowia i mienia). Moim zdaniem sprawę organizacji tego koncertu należałoby poważnie prześwietlić (hehe - może być i komisja śledcza) - coś mi sie wydaje że uzasadnione jest moje przekonanie o możliwości postawienia poszczególnym osobom ("partyjnym" organizatorom) zarzutów niegospodarności i złego zabezpieczenia imprezy. Wara Wam od kultury Warszawy - zresztą już sami karę dostaliście - COMA ma o was niezbyt przyjazną piosenkę i ją odśpiewała - myślę, że gdybyście choć raz przesłuchali ich płytę przed koncertem to mogli by tam nie wystąpić - dziękuję więc chociażby za to opatrzności, że na organizacji kultury i na niej samej się kompletnie nie znacie. [ Piotr A. Kulbicki (http://republika.pl/p_a_k/) ] odpowiedz »
|