Co oferują pracownikom rzeszowskie, luksusowe hotele?
Data wysłania: 2008-07-18 12:04 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: W Rzeszowie rozpoczął działalność pierwszy na Podkarpaciu czterogwiazdkowy hotel. Trwa również nabór pracowników do kolejnego, który niebawem otworzy swoje podwoje. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w tego typu obiektach, osoby pracujące w recepcji muszą mieć wykształcenie wyższe lub średnie specjalistyczne, znać przynajmniej dwa języki obce, z czego jeden biegle. Podstawy języków obcych muszą znać także boy hotelowy czy pokojówka - czytamy w Gazecie Wyborczej. Kamil Fok, właściciel powstającego właśnie hotelu Grand twierdzi, że znacznie łatwiej znaleźć pracowników z podstawami języka niż takich, którzy posiadają właściwe umiejętności, np. kelnerskie. Na ogłoszenia o pracę odpowiadają głównie studenci, którzy chcą podreperować swoje budżety, ale także osoby pracujące w Anglii, które chciałyby wrócić do Polski. Niewielu natomiast zgłasza się absolwentów lokalnych szkół gastronomicznych, ponieważ ci chętniej wyjeżdżają za granicę. Przedstawiciele Grandu przeprowadzają więc rozmowy z kandydatami na kelnerów, barmanów czy kucharzy. Szukają przede wszystkim osób z doświadczeniem, ale także odpowiednio zmotywowanych do pracy. W pierwszym dniu naboru wśród kandydatów na kelnerów byli m.in. Włoch mieszkający od dwóch lat w Polsce i pół Polak -pół Macedończyk, obaj z dużym doświadczeniem w zawodzie - twierdzi Andrzej Świstek, kierownik gastronomii. Właśnie takie osoby są poszukiwane do powstającego hotelu. W Grandzie będzie ponad 80 miejsc noclegowych, pracę znajdzie około 60 osób. Przyszli pracownicy zostaną wyłonieni spośród 160 kandydatów, którzy już przeszli pierwsze sito eliminacji. W hotelu Ambasador z kolei trzon pracowników stanowią osoby, które doświadczenie zdobywały w sąsiednim Hubertusie, należącym do tego samego właściciela. Z Hubertusa do Ambasadora przeszła między innymi szefowa kuchni - mówi Bartłomiej Sobolewski, dyrektor hotelu Ambasador. W Grandzie szefem kuchni zostanie Janusz Pyra. - Samych medali ma 4,5 kg - opowiadają jego nowi szefowie. Pracownik podkupiony z Krasiczyna ma na swoim koncie szereg sukcesów m.in. w konkursach kuchni włoskiej czy dworskiej. Szefowie hoteli niechętnie rozmawiają o wysokościach pensji. - U nas kelnerzy zarabiają od tysiąca do dwóch na rękę, ale do tego dochodzą napiwki - mówi Sobolewski. Nieoficjalnie mówi się, że napiwki to zwykle druga pensja, szef kuchni co miesiąc dostaje około 4 tys. zł brutto, ale początkująca pracownica cukierni może liczyć na około tysiąc złotych, a osoba z doświadczeniem - najwyżej na 1,3 tys. zł. Szefowie hotelu Grand twierdzą, że będą płacić lepiej niż ich konkurencja, ale będą to pensje "dostosowane do lokalnego rynku", co oznacza w praktyce, że ciągle jedne z najniższych w Polsce dla danej branży. Magnesem przyciągającym pracowników ma być prestiż miejsca i szkolenia oferowane przez pracodawców. W obu nowych hotelach szefowie zapewnili, że sfinansują swoim pracownikom lekcje angielskiego. W Ambasadorze będą się one odbywać dwa razy w tygodniu, Fok zapowiada natomiast wynajęcie nauczyciela angielskiego i dostosowanie zajęć do potrzeb pracowników. Będą również szkolenia branżowe: od wewnętrznych po specjalistyczne dotyczące np. tylko win, kawy czy alkoholi. - Chcemy pracowników ułożyć po naszemu. Przyzwyczaić do systemu, w jakim chcemy, by pracowali. Chodzi tu o słownictwo, określone zwroty czy sposób podawania karty - tłumaczy Marcin Mosior, dyrektor hotelu Grand. Na razie zarobki w rzeszowskich czterogwiazdkowych hotelach nie wyglądają imponująco, bo nie ma wielkiej konkurencji. - Pensje wzrosną, gdy pojawią się kolejne obiekty, a w ciągu kilku najbliższych lat takich hoteli o wysokim standardzie ma pojawić się kilka - mówi ekspert z tej branży.
Praca w dobrym hotelu [2008-07-18 12:04 88.156.167.*] te słowa kieruję do pana kamila foka-właściciela hoteli. owszem jest wiele prawdy w tym, co pan mówi; wiele osób zgłaszających się do pracy to ci, którzy chcą podreperowac budżet już, teraz. ale są osoby, jak mój syn 23-letni, który po prostu chce pracować. chce zdobywać doświadczenie, wiedzę i wiadomo zarabiac na życie. nie wyciąga ręki po pieniądze do mnie-matki. próbuje sam utrzymac się, ale w rzeszowie tak łatwo zbywa się młodych. nie wszyscy są bogaci, mają bogatych rodziców. syn zaraz po maturze zaczął pracować. miał okazję wyjechać, by pracować-jako kelner w dużej restauracji . podejmował też inne prace w wakacje. jest uczciwy, kontaktowy, solidny w pracy i w życiu. jest wspanialym młodym człowiekiem! ale nie ma bogatej matki, nie ma znajmości.chce pracować i żyć tu, w kraju, w rzeszowie. i kontynuowac studia . ale jak , kiedy jest praktycznie zbywany (jak wielu innych) przez pracodawcow-zadzwonimy....jak chcecie zachęcić młodych do pracy, jak mają zdobywac doświadczenie i wiedzę. syn też w "ambasadorze" złożył swoją ofertę i cisza! nie wie o tym moim liście, bo pewnie nie byłby zadowolony.cóż jestem matką i dobrze wychowałam swego syna! nie na cwaniaka! proszę, by pan, panie kamilu fok znalazł chwilę czasu i odpowiedział na moje "pisanie"- matka odpowiedz »
Praca w dobrym hotelu [2008-07-18 12:08 88.156.167.*] Oczywiście wielką literą Kamil Fok i początki zdań. Pisałam wielkimi literami ,może dlatego tak "wyszło" . Pozdrawiam:). odpowiedz »
Praca w dobrym hotelu [2011-03-24 13:08 79.139.60.*] tak naprawde nic nie oferuja!!! Praca na umowe zlecenie i 15 godzinne zmiany!!! Wyplaty jak w kazdej innej pracy. Wiec zastanowcie sie dziesiec razy zanim zdecydujecie sie na prace w 4 gwiazdkowych hotelach!!! Nie jest tak rozowo jak mowi pan Fok!!!!! odpowiedz »
|