Jakie nieprawidłowości znalazła Inspekcja Handlowa w lokalach serwujących zagraniczne dania?
Data wysłania: 2016-02-09 10:23 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Kong phadprik thai dam - takie danie oferował jeden z restauratorów skontrolowanych przez Inspekcję Handlową. Niestety, informował jedynie o egzotycznej nazwie, zamiast o polskiej i składnikach potrawy.
Lżejsza o 60 proc. polędwica z grilla od deklaracji w menu, ponieważ kucharz zważył produkt przed smażeniem zamiast po. Cielęcina z warzywami okazała się wieprzowiną, ponieważ, jak tłumaczył restaurator, zaszło nieporozumienie między polską kelnerką a wietnamskim kucharzem - to przykłady nieprawidłowości wykryte przez inspektorów Inspekcji Handlowej.
W pierwszym kwartale 2015 roku Inspekcja Handlowa na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wzięła pod lupę dania kuchni zagranicznych - m.in. dalekowschodniej, tureckiej, meksykańskiej, gruzińskiej. Inspektorzy sprawdzali przede wszystkim czy kucharze używają takich produktów, jakie deklarują w menu, czy zgadza się waga porcji, czy w każdym punkcie znajduje się cennik. Inspektorzy Inspekcji Handlowej występowali anonimowo w roli konsumentów, dokonując tzw. zakupu kontrolnego. Taka metoda pracy najlepiej pozwala sprawdzić jakość potraw i poziom obsługi.
Kontrola odbyła się na terenie całej Polski i dotyczyła 181 placówek gastronomicznych - mikro, średnich przedsiębiorców, ale również dużych działających w popularnych sieciach. Przedsiębiorców wytypowano losowo, na podstawie skarg konsumentów oraz wyników poprzednich kontroli IH. Sprawdzono 3 967 dań kuchni zagranicznej, zastrzeżenia wzbudziło co trzecie (32,5 proc. - 1 291 dań).
Nieprawidłowości
Inspektorzy, podając się za konsumentów, w każdym wytypowanym lokalu (181) zamówili różne dania i napoje - dokonując tzw. zakupu kontrolnego. Zastrzeżenia wzbudziła prawie co trzecia skontrolowana placówka (27 proc. - 49 lokali). Potrawy zbadano w laboratoriach UOKiK, aby sprawdzić rzeczywisty skład. W ich wyniku okazało się, że przykładowo:
- inspektorom podano dania z innym składnikiem niż deklarowano w menu: "cielęcina z warzywami"okazała się wieprzowiną, co restaurator tłumaczył nieporozumieniem między polską kelnerką a wietnamskim kucharzem;
- wydano mniejsze porcje niż deklarowane w menu. Np. "polędwica wołowa z grilla" zgodnie z zapewnieniami powinna ważyć 200 g, a w rzeczywistości było to 121 g. Przedsiębiorca twierdził, że mięso straciło na wadze w trakcie smażenia, co oznacza, że kucharz zważył je przed przyrządzeniem, a nie po. Kolejny przykład: "wołowina Makao" - zamiast 500 g, ważyła 279 g.
Inspektorzy sprawdzili również czy placówki gastronomiczne posiadają składniki, z których, jak deklarowały w menu, przyrządzają potrawy. W tym zakresie skontrolowano asortyment 139 barów, kwestionując co piąty (19,4 proc. - 27 placówek). Okazało się, że wbrew deklaracjom, nie było parmezanu, szynki parmeńskiej, sera feta. Soki zastępowano napojami, oscypka - roladą giżycką, a kraby - paluszkami surimi czyli zmielonym mięsem ryb morskich. Zdarzały się także przypadki niepodawania informacji w języku polskim - np. jedno z dań było sprzedawane pod obco brzmiącą nazwą kong phadprik thai dam - lub używania sformułowań niewiele mówiących klientom - np. "z dodatkiem warzyw", "z owoców morza".
Ustalenia kontroli
Za niewłaściwą jakość potraw inspektorzy Inspekcji Handlowej nałożyli kary w łącznej wysokości 20 600 zł, wydając 16 decyzji. Ponadto, za nieprzestrzeganie okresów przydatności do spożycia, czy niewłaściwy stan sanitarny placówek nałożyli 26 mandatów karnych na kwotę 4 480 zł.
Poniżej raport pokontrolny Inspekcji Handlowej
Możesz także pobrać plik: turinfo_20160208_informacja_z_kontroli_prawidlowosci_swiadczenia_uslug_gastronomicznych_oferujacych_dania_kuchni_zagranicznych.pdf
Inspekcja Handlowa kontroluje restauratorów [2016-02-09 10:23 77.252.178.*] Podobne kontrole prowadzi sanepid. Otrzymałem zalecenie, żeby poza wykazanym przy każdej potrawie alergenami (odsyłacze do legendy na końcu menu) podawać wszystkie (!) składniki. Udostępniany gościom na życzenie wykaz składników, który maja kelnerzy (kilkanaście stron) nie wystarczył - wg przepisów ma to być "bezpośrednio dostępne konsumentowi". Co więcej, wg sanepidu, nie wystarczy w składnikach napisać: naleśnik, chleb, makaron - wszystko ma być rozłożone na podstawowe produkty... Wkrótce czeka nas unijna krucjata antycukrowa i antykaloryczna z obowiązkiem podawania tych informacji również w restauracjach. Zapewne będzie jak z HACCP w Polsce - najpierw tworzenie prawa, potem okaże się, że to dotyczy w unii tylko wielkich producentów żywności i gastronomii zamkniętej i wycofanie się z nierealnych wymagań tak, żeby można zawsze wlepić mandat. Chętnie wysłałbym kierowników lokalnych sanepidów na kilkudniową wycieczkę po restauracjach w Belgii, Francji czy Hiszpanii - może zrozumieliby o co chodzi w higienie, czystości i bezpieczeństwie żywności. Na pewno nie o papiery, menu i stosy dokumentacji. odpowiedz »
Inspekcja Handlowa kontroluje restauratorów [2016-02-28 10:41 80.52.226.*] nic dziwnego, ze dobrzy kucharze uciekają z Polski - z takimi debilami nikt nie bedzie marnował życia! odpowiedz »
|