Jaka przyszłość czeka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo?
Data wysłania: 2015-09-23 10:41 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Polski rząd będzie wspierał Gdynię w sporze sądowym z KE, który dotyczy Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo. Zaangażowane strony rządowej może wpłynąć na przyspieszenie momentu rozpoczęcia działalności lotniska.
Spór trwa od kilku lat - lotnisko miało zainaugurować swoją działalność w 2013 roku. Do jego otwarcia nie doszło, bo KE uznała finansowanie inwestycji ze środków samorządowych (Gdyni i Kosakowa) za nielegalną pomoc publiczną. Unijni urzędnicy nakazali także zwrot pozyskanych środków do budżetów Gdyni i Kosakowa w kwocie 91,7 mln zł.
W związku z tą sytuacją, spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo znalazła się w stanie upadłości. Wydano także zakaz prowadzenia działalności lotniczej. Z inicjatywy samorządów Gdyni i Kosakowa wszczęto proces przed sądem Unii Europejskiej.
"Mam nadzieję, że wszystkie środki zaangażowane w to lotnisko nie zostaną zmarnotrawione przez urzędniczą bezduszność. Rząd zdecydował się stanąć po stronie racji Gdyni i Kosakowa. Nie jestem ekspertem od transportu lotniczego, ale uważam, że wizjonerska koncepcja Gdyni wymaga poparcia, i nie wyobrażam sobie, żeby tak wielki nakład, działanie poczynione przez obie gminy uległo zmarnotrawieniu" - mówi Sławomir Rybicki, były sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego.
"Przyszłością lotniska Gdynia-Kosakowo jest ścisła współpraca z Portem Lotniczym Gdańsk - z tych dwóch potencjałów może wyniknąć znakomita synergia w obszarze transportu lotniczego. Współpraca jest nie tylko możliwa, ale i oczywista w przyszłości" - dodał Rybicki.
Czy zaangażowanie się strony rządowej pomoże rozwiązać sprawę? Urzędnicy mają taką nadzieję.
"Uważamy, że to przyspieszy właściwe rezultaty w tej sprawie - chwilę, kiedy na lotnisku zaczną lądować samoloty, kiedy podjęta zostanie działalność lotnicza" - mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni. "Niezwykle istotne jest dla nas, że rząd zdecydował się poprzeć argumenty Gdyni. To jest oczywiście decyzja polityczna, ale należy podkreślić, że za tym idzie skomplikowane, długotrwałe rozumowanie prawnicze. Prawnicy doszli do wniosku, że niezależnie od woli politycznej istnieją bardzo mocne podstawy, by tak jak uczyniła to Gdynia, zwalczać urzędniczą bezduszność i wykazać, że decyzja KE jest bezzasadna i nigdy nie powinna zapaść" - dodaje.
"Lepiej późno niż wcale" - mówi Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa. "Cieszę się, że rząd po dłuższych namysłach się obudził. Na jednym spotkaniu z Komisją Europejską okazało się, że komisja myślała, że lotnisko działa, samoloty tu lądują - to pokazuje, że nie wgłębiła się bardzo w decyzję, którą wydała" -mówi.
Co będzie dalej z Portem Lotniczym Gdynia-Kosakowo? Czy uda się wygrać spór?
"Teraz będziemy oczekiwać na decyzję sądu. Później okaże się, czy sąd zadecyduje o przeprowadzeniu rozprawy. My w tym czasie nie zaniechamy prac na rzecz zagospodarowania tego terenu i prowadzenia negocjacji bezpośrednio z KE, która ma możliwość wycofania się ze swojego stanowiska nawet przed rozstrzygnięciem procesu - perspektywa jego zakończenia jest bliżej nieokreślona" - mówi wiceprezydent Gdyni - Katarzyna Gruszecka-Spychała.
|