Turyści pojadą melexem do Morskiego Oka?
Data wysłania: 2014-08-19 11:29 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: W ostatnim czasie znów powrócono do tematu transportu turystów z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Do tej pory podróżni mogli skorzystać z wozów zaprzęgniętych w konie. Tego typu transport ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Nie ulega jednak wątpliwości, że najbardziej cierpią zwierzęta.
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zdecydowały, że od 19 sierpnia turystów ma wozić jeden pojazd elektryczny - melex. Będzie to test i jeśli turyści wykażą zainteresowanie tego typu transportem - będzie on skutecznie wprowadzany i stosowany zamiennie z zaprzęgami konnymi. Turyści będą mogli korzystać z melexa już od 19 sierpnia.
Na spotkaniu brano pod uwagę również inne rozwiązania takie jak silniki elektryczne wspomagające wozy, zmniejszenie liczby osób na wozach czy zwiększenie liczby zaprzęgów. "Ostatni wypadek uświadomił nam, że przykre zdarzenia z udziałem koni, niestety, będą się powtarzać. Wynika to choćby z rachunku prawdopodobieństwa. Nie zaprzeczamy też, że praca koni na tej trasie nie jest łatwa i wiąże się z wysiłkiem. a drodze do Morskiego Oka musi zaistnieć zmiana jakościowa. Podjęliśmy więc decyzję, że od 19 sierpnia wozacy zaczną testy pojazdów typu meleks. Na razie będzie to jeden pojazd sześcioosobowy, docelowo będziemy testować wózki ośmioosobowe. Nie chcę się teraz wypowiadać, co to konkretnie oznacza, bo na to pytanie można będzie odpowiedzieć po pierwszych kursach z turystami. Przypomnę, że kilka lat temu taki pojazd nie poradził sobie na tej trasie. Dziś wiemy, bo wstępne próby zrobiliśmy trzy tygodnie temu, że wyjazd i zjazd jest możliwy."- mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
TPN niemal co roku wprowadza nowe przepisy, które mają polepszyć warunki pracy koni na trasie do Morskiego Oka. Udało się zmniejszyć liczbę osób jadących wozem, wprowadzono okresowe badania dla koni, szkolenia dla wozaków, obowiązek pojenia i postoju czy wprowadzono zakaz kłusu pod górę. Mimo wszystkich środków konie nadal padały.
Można powiedzieć, że próba wprowadzenia elektrycznych pojazdów na trasie do Morskiego Oka to przełom w tej sprawie. Zdaniem dyrektora parku jest to najlepsze możliwe rozwiązanie, ponieważ górale pracujący przy wozach będą mogli poruszać się melaxami, więc nie stracą zatrudnienia. Ziobrowski chce też zainteresować media oraz organizacje prozwierzęce losem 300 koni, które do tej pory pracują wożąc turystów.
"Stanowisko dyrekcji TPN to bardzo dobra wiadomość, spełnienie naszych postulatów. Jeśli faktycznie nad Morskim Okiem zostaną wprowadzone pojazdy elektryczne, to chętnie pomożemy w znalezieniu miejsca dla koni pracujących do tej pory na tej trasie." - komentuje Cezary Wyszyński z fundacji Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt "Viva!".
Zupełnie przeciwne stanowisko w tej sprawie prezentują władze starostwa tatrzańskiego i Związku Podhalan. "Byłoby żal, gdybyśmy musieli zlikwidować na Podhalu hodowlę koni pracujących na potrzeby trasy prowadzącej nad Morskie Oko. To tradycyjne zajęcie mieszkańców tych ziem. Będę jeszcze na ten temat rozmawiał z dyrekcją parku." - powiedział Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański.
Melexem do Morskiego Oka? [2014-08-19 11:29 77.252.178.*] Najbardziej prawdopodobnym miejscem dla koni, które nie będą miały zatrudnienia jest rzeźnia. Nie sądzę, że któryś z gospodarzy będzie trzymał w obejściu konia dla przyjemności - no, może jednego aż się zestarzeje i problem zniknie. Jak również konie z łąk. odpowiedz »
|