VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA
Data wysłania: 2014-05-05 19:10 Autor: Czytelnik IP 31.182.193.*
Chciałam podzielić się moimi spostrzeżeniami o wyjeździe majówkowym z którego właśnie wróciłam (dzięki Bogu).
VentureClub reklamuje się jako organizator wyjazdów dla ludzi którzy chcą poznać nowe kraje z innej strony (http://ventureclub.pl/?cat=1). Miano organizatora to zdecydowanie za duże słowo, to raczej dezorganizator.
Jedno co im się udało to na stałe zapisać się w pamięć uczestników wyjazdu. W jaki sposób można uniknąć wpadki jeśli rusza się z Warszawy do Transylwanii zepsutym autokarem, który jest naprawiany na każdym przystanku pomiędzy Warszawą a Krakowem. A całkowicie przestaje jechać o godzinie 2 w nocy przed Białką Tatrzańską. Prawie 60 osób koczuje na stacji benzynowej 10 godzin w Białce, a osoba która jest przedstawicielem organizatora potrafi tylko odpowiedzieć "czekamy" …… na co ….nie można takiej informacji uzyskać, może będzie zastępczy autokar a może nie, może imprezę anulujemy a może nie... Nie ma gdzie zjeść śniadania, nie ma gdzie się umyć, a ubikacja która jest na stacji jest po prostu brudna i śmierdząca.
Jak już ruszyliśmy i mieliśmy nadrabiać stracony czas, okazało się że nie ma czasu na zjedzenie obiadu, obiecana restauracja przy autostradzie w której będzie można coś zjeść okazuje się polem rzepaku. Ci co mieli jedzą ostatnie kanapki, bo od ponad 24 godzin jedynym ciepłym posiłkiem jest parówka na stacji.
Dojeżdżamy do hotelu o 1:30 w nocy po prawie 32 godzinach jazdy i czekania, a tu znów "profesjonalizm organizatorów" daje o sobie znać, rozdawanie kluczy ….trwające ponad 45 minut.
Kolejny dzień i kolejne porażki. Zatrzymujemy się przed zamkiem Draculi i zero informacji. Pan z firmy VentureClub, mówi że mamy 2 godziny, a tą drogą dojdziemy do zamku. I jaka niespodzianka, jak okazuje się, do wejścia na zamek trzeba stać w kolejce ze 3 godziny, a do tego zapłacić 25 lei. Gdyby nie obrotność jednej z uczestniczek wyjazdu, która stanęła w odpowiednim miejscu kolejki i kupiła bilety grupowo, zamek moglibyśmy oglądać jedynie z daleka.
Kolejny przykład, przyjazd do drogi zbudowanej z inicjatywy Ceausescu. Tym razem upomniany Bartosz (osoba organizatora), że mówi się o takich rzeczach jak bilety wstępu do obiektów, mówi, że jest kolejka którą wjeżdża się na górę i kosztuje ona około 20 lei. Jaka niespodzianka …za bilety trzeba zapłacić ale 25 lei za przejazd w górę i 25 lei za zjazd na dół (jest to około 50 złotych), ale przynajmniej jest gdzie zjeść obiad, jeśli osoby trafią do knajpy, bo po instrukcjach "pana organizatora" 5 dziewczyn przez 3 godziny spaceruje po śniegu, myśląc że to co jest knajpą jest zamkniętym schroniskiem.
Przez 4 dni, przedstawiciel organizatora wypowiedział może 10 zdań na temat kraju w którym jesteśmy. Ale i tak najważniejsze było to, jak bardzo dużo pracy włożyli w to żeby przygotować ten "niesamowity" wyjazd, to co de’facto jest wcale nieprzygotowane. Słyszymy o kolacji integracyjnej w fajnej knajpce, zatrzymujemy się w mieście i słyszymy "możecie zjeść tutaj w okolicy, jest kilka knajpek, wybierzcie coś sobie". Słyszymy że zamówiony jest zespół regionalny który ma nam przygrywać przy kolacji, skoro nie ma kolacji to i zespołu nie ma. Słyszymy że jak będzie ładna pogoda, to zorganizowane będzie ognisko, oczywiście nic takiego nie było. Przykładów można mnożyć.
A zatem jeśli chcecie jechać 3-4 dni autokarem i pić alkohol 24 godziny na dobę i tylko to was interesuje, to jak najbardziej polecam ten pseudo klub wycieczkowy. Z pewnością znajdzie się klika lub kilkanaście stałych wielbicieli ventureclub, którzy co roku czekają na kolejny "ochlej". Ale jeśli chcesz coś zobaczyć i poczuć klimat miejsca w którym jesteś, to jedź sam lub wybierz kogoś innego.
Wszystkim życzę udanych przyszłych wyjazdów :)
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2014-05-06 15:50 77.253.234.*] Przykro mi bardzo ale już samo zapoznanie sie z ich stroną internetowa budzi obawy o dalszy profesjonalizm. Zwróć uwagę ze nawet w zakładce kontakt nie podają żadnego stacjonarnego adresu pocztowego, numeru zezwolenia organizatora tez nie ma żadnego. Na Twoim miejscu bym się cieszył, że w ogóle dokądkolwiek dojechaliście i wróciliście. No ale pewnie było taniej aniżeli w normalnym biurze podróży :) Ja od kilku lat organizuje wycieczki m.in do Rumunii i wiem, że to jest naprawdę bardzo ładny i ciekawy kraj tylko trzeba jechać z pasjonata tego kraju aby potrafił pokazać to co w nim najładniejsze. odpowiedz »
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2014-06-18 02:22 81.95.199.*] Przede wszystkim jest to pierwszy tego typu komentarz po niemal ośmiu latach istnienia naszego klubu. Uważamy, że jest bardzo niesprawiedliwy, a co gorsza nie zgodny z prawdą, więc nie możemy pozostać obojętni. Postaramy się rzetelnie ustosunkować do w/w pomówień, a na dowód naszych argumentów zamieszczamy link do filmu z owej majówki, nagranego przez jednego z uczestników imprezy - https://www. youtube. com/watch?v=PMikhfBvz38&list=UURSg9FagQ - 3d - vvjNIbwhGw Zacznijmy od początku. - Awaria autokaru, a konkretniej wybieraka automatycznej skrzyni biegów typu "iShift" (VOLVO z 2009 roku). Dla osób posiadających pojęcie w dziedzinie mechatroniki będzie oczywiste, że podobne awarie są całkowicie nie do przewidzenia. Natomiast doświadczeni organizatorzy bardzo dobrze wiedzą, że podobne awarie się zdarzają i każda firma przewozowa zabezpiecza się umownie terminem na podstawienie autokaru zastępczego. Panu z "normalnego biura podróży" chciałabym delikatnie zwrócić uwagę, iż nawet posiadanie na stronie "stacjonarnego adresu pocztowego" nie jest w stanie uchronić kogokolwiek przed podobnymi zdarzeniami losowymi. Największym kłamstwem jest zarzut, że świadomie pojechaliśmy niesprawnym autokarem! Proszę wybaczyć, ale nikt z nas nie jest masochistą i gdyby był choć cień podejrzenia jakiejkolwiek awarii, przewoźnik nie wypuściłby auta na trasę, żeby uniknąć tego co przeżywaliśmy stając na głowie, żeby załatwić autokar zastępczy w najgorszym z możliwych terminów (długi weekend majowy + Kanonizacja w Watykanie). Jednak mimo wyjątkowo niesprzyjających okoliczności, nie zważając na horrendalne koszty podstawiliśmy całkiem nowy autokar (Man z 2014 roku) i ruszyliśmy w dalszą drogę. Nie wiem gdzie anonimowa autorka wpisu widziała naprawy autokaru "na każdym postoju" odkąd wyruszyliśmy z Warszawy, bo zatrzymaliśmy się na planowanych postojach dosłownie dwa razy, W Kielcach oraz Krakowie, gdzie dosiadali się kolejni uczestnicy wyprawy. Autokar odmówił posłuszeństwa ok. godziny drugiej w nocy, dojechaliśmy do stacji i niezwłocznie poinformowaliśmy o zaistniałej sytuacji. Na bieżąco informowaliśmy o postępach w poszukiwaniach autokaru zastępczego. Wyznaczyliśmy ostateczną godzinę podstawienia drugiego autokaru i w rzeczywistości udało nam się ruszyć znacznie wcześniej. Nad ranem proponowaliśmy przejazd do Zakopanego, gdzie istniała możliwość zjedzenia porządnego śniadania. Część osób skorzystała z tej opcji.
- Wg planu do hotelu powinniśmy dojechać na godzinę 22/23, a ponieważ maksymalnie skróciliśmy trasę do Brasova, przenosząc zwiedzanie Sighisoary na następny dzień, udało nam się dojechać jedyne 2,5 godziny później niż planowaliśmy.
- Zakwaterowanie tak dużej grupy zawsze trwa nieco dłużej niż w przypadku indywidualnych gości. Szczególnie kiedy organizatorom zależy, żeby każdy trafił do właściwego pokoju, a nie jak w niektórych przypadkach otworzyć drzwi wszystkich pokoi i na żywioł - "proszę zajmować dowolne pokoje". Jednak cała procedura na pewno nie trwała 45min. Nawet kierowcy, którzy na co dzień jeżdżą z różnymi grupami byli zdziwieni, że tak szybko wszyscy znaleźli się w swoich pokojach. Reszta zarzutów jest tak absurdalna, że nawet ciężko się do tego ustosunkować. ... no cóż, spróbujemy.
- W opisie wyjazdu podawaliśmy orientacyjny koszt indywidualnych, opcjonalnych wstępów do obiektów - 15€. W rzeczywistości wyszło 80lei/4.43lei=18€. Najmocniej przepraszamy, pomyliliśmy się o 3€.
- Nie rozumiem o co chodzi z 5ką dziewczyn, które nie mogły trafić do restauracji, skoro 55 pozostałych osób trafiło, hmmm, chyba, że autorce chodzi o osoby, które po uzgodnieniu, dobrowolnie postanowiły się przejść pieszo pod wodospad.
- Kolejny zarzut dotyczy braku informacji o Rumunii od koordynatora, hmmm, szkoda, że autorka zapomniała o przewodnikach/autochtonach w odwiedzanych miastach, którzy przez kilka godzin oprowadzali nas i opowiadali o Transylwanii. (m.in. 21:50 oraz 44:30 minuta filmu)
- Nieprawdą również jest brak zarezerwowanej restauracji na kolację integracyjną, która wg planu była przewidziana w Sibiu. (47:50 minuta filmu).
- Nie wiadomo też gdzie autorka wpisu widziała "ochlej" (cokolwiek by to nie znaczyło). Jeżeli komuś przeszkadza fakt wypicia wina czy też kieliszka śliwowicy do regionalnego, rumuńskiego obiadu lub wesoły przejazd autokarem, o czym zawsze piszemy w planie, to faktycznie możemy mówić o nieporozumieniu. Jeżeli dobrze się wczytać w informacje o nas na stronie, to z założeń klubu jasno wynika, że poza zwiedzaniem kładziemy spory nacisk na towarzyską oraz integracyjną stronę naszych przedsięwzięć. Jeżeli ktoś nie lubi się integrować i woli spokojne, indywidualne zwiedzania, to zawsze zostają tz oferty "all inclusive".
Ponad to zawsze powtarzamy, że jesteśmy otwarci na wszelkie uwagi oraz spostrzeżenia, nawet te krytyczne, ale powinny być konstruktywne. W tym wypadku osoba pozostająca anonimową, najwyraźniej nie miała dobrych intencji. To na prawdę przykre, ale liczyliśmy się z tym, że prędzej czy później znajdzie się tz ktoś "życzliwy".
Pozdrawiam wszystkich pozytywnych ludzi i również życzę samych udanych podróży! Paula S. VCP odpowiedz »
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2014-06-18 02:25 81.95.199.*] Link do filmu - https://www. youtube. com/watch?v=PMikhfBvz38 odpowiedz »
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2014-06-18 20:10 31.182.162.*] Biję się w pierś, faktycznie zapomniałam powiedzieć że pseudo-biuro podróży zorganizowało dwóch anglojęzycznych przewodników. I co do ich wiedzy i chęci jej przekazania nie mam żadnych zarzutów, widać było że naprawdę się starają (w przeciwieństwie do innych). Ale biorąc pod uwagę fakt, że każdy Polak biegle zna język angielski wraz ze specyficznym nazewnictwem architektonicznym i historycznym, to odpowiedź pseudo-przewodnika, że jest zbyt zmęczony żeby tłumaczyć, zakrawa na żart.
A jeśli chodzi o słowo "ochlej" - to tu jest link http://sjp.pwn.pl/szukaj/ochlej jak widać słownik języka polskiego potrafi wiele wytłumaczyć ;)
I jeszcze raz polecam wyjazd do Rumunii to jest przepiękne miejsce, ale sprawdzajcie z kim jedziecie :) odpowiedz »
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2014-06-18 02:38 81.95.199.*] Adres filmu (https://www. youtube. com/watch?v=PMikhfBvz38) odpowiedz »
VentureClub - MAJÓWKOWA PORAŻKA [2023-05-21 15:28 213.76.100.*] Witam. Trochę dużo czasu upłynęło, ale mam pytanie: znasz może jakieś namiary na ten "Klub"? Adres siedziby, nazwiska organizatorów? Może masz umowę z tej majówki gdzieś na majlu? Bardzo proszę o kontakt. odpowiedz »
|