Unijni urzędnicy skontrolują sprzedaż paliwa na polskich lot
Data wysłania: 2008-03-31 14:17 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Przewoźnicy, którzy działają w Polsce paliwo tankują najczęściej za granicą. Zmuszają ich do tego wysokie ceny paliwa w kraju, które wynikają z braku konkurencji na lotniskach.
Dostawy paliwa dla linii lotniczych korzystających z polskich portów zdominowane są przez związaną kapitałowo z PLL LOT firmę Petrolot. Na pojawienie się kolejnych dystrybutorów przewoźnicy czekają z niecierpliwością. I zgodnie narzekają na bardzo wysokie ceny sprzedawanego paliwa - informuje "Rzeczpospolita". Na wszystkich lotniskach, w których rocznie odprawianych jest więcej niż 2 mln podróżnych, muszą być co najmniej dwie firmy zajmujące się obsługą pasażerów oraz tyle samo dostawców paliwa. W polskich portach standardem jest jednak działanie jednego operatora. Monopol związanego z narodowym przewoźnikiem dostawcy paliwa został złamany tylko we Wrocławiu.
Sytuacja linii lotniczych powinna poprawić się wraz z pojawieniem się w portach konkurencji, czego domaga się od Polski Komisja Europejska, która przygląda się temu, co dzieje się na Okęciu. Upomniała ona już Polskę, że opóźnianie otwarcia rynku usług lotniskowych narusza przepisy unijne - pisze "Rz". Kolejnym portem, który może się znaleźć pod lupą unijnych urzędników jest Kraków - w ubiegłym roku port ten obsłużył 3 mln podróżnych. Na razie działa tam tylko jedna firma obsługująca podróżnych, a paliwo dostarcza jedynie Petrolot. To jednak już niedługo może się zmienić. Od dawna bardzo zabiegają o to przewoźnicy operujący w Balicach.
- Do końca kwietnia przejmiemy infrastrukturę niezbędną do obsługi podróżnych, czyli m.in. stanowiska odprawy oraz systemy informatyczne - powiedział gazecie Kamil Kamiński, prezes krakowskiego portu. - W maju zamierzamy ogłosić konkurs na drugiego agenta - dodał. Jak wyjaśnia, port chciałby także, żeby na jego terenie działała druga firma dostarczająca paliwo. Jest to jednak niemożliwe, do czasu, aż nie zostanie uregulowana z wojskiem kwestia gruntów, na których znajduje się lotnisko. Zbiorniki paliwa umieszczone są bowiem na terenach należących do wojska. Ustawa, która bć może pomoże portom lotniczym pozyskać niezbędne nieruchomości obecnie należące do wojska, znajduje się w Sejmie.
Natomiast port w Gdańsku, który już w tym roku zamierza przekroczyć granicę 2 mln odprawionych podróżnych, drugą firmę paliwową mógłby na lotnisko wpuścić nawet dziś. - Mam już wynegocjowane warunki współpracy, umowę mógłbym podpisać nawet dzisiaj - powiedział "Rzeczpospolitej" Tomasz Klosowski, wiceprezes lotniska. - Zgodnie z prawem muszę najpierw ogłosić konkurs, rozpatrzyć złożoną ofertę a potem czekać na wszelkie możliwe zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego, co zajmie kilka miesięcy - podsumowuje.
|