TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Forum grupa: Gastronomia

Restauracja stosuje nieuczciwe praktyki?

Data wysłania: 2013-11-27 15:03 Autor: Czytelnik IP automat

Aktualność:
Zamożni klienci odwiedzający lokal to marzenie każdego właściciela lokalu gastronomicznego. Czy jednak fakt, że klient nie śledzi dokładnie cen oznacza, że bez poczucia krzywdy zapłaci każdą sumę, jakiej zażąda się od niego w restauracji?

Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w restauracji "Kleopatra", zlokalizowanej przy Długim Targu. Klient za dwa podwójne koniaki i szklankę whisky otrzymał rachunek w wysokości 6,5 tysiąca złotych. Gościem, którego wizyta w lokalu wyniosła tak ogromną sumę, okazał się norweski biznesmen. Herald Hereid przebywał w Gdańsku przy okazji weekendowego spotkania firmowego.

Norweg wybrał się do lokalu w towarzystwie znajomego, w restauracji postanowił zamówić alkohol. "Kelnerka powiedziała, że to drogi koniak, ale kto by się spodziewał takiej ceny?" - twierdzi Herald Hereid. - Czuję się okradziony. - dodaje. Okazało się, że podano mu koniak, którego cena wynosi 1,9 tys. zł za 40 ml. Na miejscu klient zapłacił kartą. O tym, ile w przeliczeniu na korony norweskie wynosił rachunek, przekonał się dopiero po powrocie.

Klient przyznaje, że na miejscu nie dopilnował wszystkiego, jednak to jeszcze nie powód, aby sprzedawać mu trunek w tak wysokiej cenie. "Nie sprawdziłem menu, to prawda, ale kto by się spodziewał takiej ceny, w restauracji nieprzypominającej ekskluzywnego lokalu" - żali się biznesmen."Byłem wtedy już trochę podpity i mam poczucie, że zostało to wykorzystane. Byłem przygotowany na wysoką cenę, ale kwota ponad 6,5 tys. zł za wszystko, gdzie najważniejszą pozycją były dwie szklaneczki podwójnego koniaku, nazwałbym oszustwem. Tak się w każdym razie czuję".

W lokalu zaserwowano Norwegowi koniak Rémy Martin Louis XIII. Jego butelka zdobiona jest 24 karatowym złotem i może kosztować nawet 7 tysięcy złotych. Unikalna kompozycja winogron ma nadawać trunkowi niezapomniany smak. W tego rodzaju alkohol zaopatrzony jest właśnie lokal Kleopatra. "Inwestyturę w drogie alkohole" - potwierdza menedżer restauracji Sławomir Dobrzyński. "Problem polega na tym, że wielu zagranicznych turystów to idioci i ignoranci. Wydaje im się, że przyjechali do kraju Trzeciego Świata. I nawet nie patrzą w menu. A kelner nie może przecież zapytać: czy na pewno pana stać?".

Incydent z udziałem Herald Hereida nie jest przypadkiem odosobnionym. Zdarza się, że mający poczucie oszustwa klienci odmawiają zapłaty. Taka sytuacja miała miejsce kilka dni po zdarzeniu z panem Hereidem. Wówczas do lokalu zawitała para, również z Norwegii. Zamówili dwie wódki, piwo i starkę jubileuszową, za które został im wystawiony rachunek opiewający na 1748 złotych. W restauracji tłumaczono, że cena jest tak wysoka, bowiem Norwegom podano starkę, będącą najlepszą z polskich wódek. Goście odmówili zapłacenia należności twierdząc, że doszło do oszustwa.

W trakcie sporu z klientami sprawę w swoje ręce postanowił wziąć personel. Manager restauracji zawiadomił policję i dopiero po jej interwencji goście uregulowali rachunek. Manager tak opisał zajście - "Ten sam przypadek, mam w lokalu 60 kamer, wszystko zostało zarejestrowane"twierdzi Dobrzyński."Dodatkowo klient twierdził, że dostał alkohol do degustacji, co jest nieprawdą. Najpierw wypili tyskie, potem jägermeistra i belvedera. Gdy poprosili o typową polską wódkę, kelner zaproponował starkę, informując, że butelka na aukcjach potrafi osiągnąć cenę 13 tys. zł. W końcu zamówił, a alkohol został nalany w jego obecności"

Opinie o restauracji nawet w ustach polskich klientów nie brzmią zachęcająco. Na portalach można odnaleźć stwierdzenia, że "wciskane są klientom najdroższe dania, które i tak są odgrzewane", oraz że zamówienie nie pokrywa się z otrzymaną później potrawą. Pojawiają się także opinie gości z zagranicy, którzy mieli bardzo podobne doświadczenia jak wspomniani Norwegowie. W lokalu zamawiali trunki, które okazywały się być niebotycznie drogie.

Restauracja broni się przed wszelkimi zarzutami. Trunki z oferty są drogie i każdy wybiera je na własną odpowiedzialność. Ważną kwestią pozostaje jednak wskazanie, czy goście świadomi są cen oferowanych im alkoholi. Informowanie o kosztach związanych ze spożyciem wybornego trunku powodowałoby, że na taki luksus decydowaliby się zapewne nieliczni. Można przy tym zapytać, z jakiego powodu w salach umieszczono aż 60 kamer?

Podobne sytuacje kładą się niestety cieniem na branży gastronomicznej. Zagraniczni turyści wyrabiają sobie negatywne skojarzenia z miejscem, w którym ich zdaniem zostali oszukani, więc tym samym niechętnie powracają do miasta czy regionu po raz kolejny. Przykre doświadczenia skutkują również rozprzestrzenianiem negatywnych opinii. Tworzy się w ten sposób obraz, jaki trudno będzie przezwyciężyć nawet najbardziej udanej kampanii promocyjnej.

    • Gdański lokal naciąga klientów? 

      [2013-11-27 15:03 83.8.92.*]

      Kiedyś, rok czy 2 lata temu uchwalono bądź co bądź idiotyczną ustawę, czy jakieś rozporządzenie że w restauracjach miały być wywieszone ceny w widocznym miejscu przy wejściu !! O ile wiem ten idiotyzm obowiązuje.
      Można śmiało założyć że ta restauracja nie ma tych cen wywieszonych !
      Byłby to punkt do zahaczenia o niepoinformowaniu o cenie i pewnie można by taki spór wygrać. Ale to pewnie już sąd !. T.J.   odpowiedz »

      • Gdański lokal naciąga klientów? 

        [2013-11-28 08:56 80.48.48.*]

        Odsyłam do ustawy o cenach. Obowiązuje ona we wszystkich punktach sprzedaży detalicznej (w tym w lokalach gastronomicznych). Najoględniej rzecz ujmując wystarczy aby w karcie menu były podane wszystkie obowiązujące ceny i warunek ustawowy jest spełniony. Oczywiście są tam takie niuanse że jeżeli podajemy ceny napoi to musi być podana cena za litr, a w przypadku innych towarów za kilogram.Stąd z marketach podwójna cena na etykietach (dużym drukiem za jednostkę -małym za kilogram). Swoją drogą w publikowanym w artykule lokalu ładnie by wyglądała cena za litr owego koniaku.   odpowiedz »

    • Gdański lokal naciąga klientów? 

      [2013-11-28 09:03 80.48.48.*]

      Uważam że klient słusznie może czuć się okradzionym- otóż jak sam zauważył:,, Nie sprawdziłem menu, to prawda, ale kto by się spodziewał takiej ceny, w restauracji nieprzypominającej ekskluzywnego lokalu". Jeżeli właściciel podchodził by uczciwie do biznesu i chciał zarabiać na sprzedaży drogich trunków - to powinien zainwestować znacznie więcej w lokal, w obsługę - zdobyć jakieś gwiazdki Michelin i wówczas z ,,czystym" sumieniem stosować takie ceny. A tak to wyrabia złą opinię innym restauratorom.   odpowiedz »

      • Gdański lokal naciąga klientów? 

        [2013-11-28 12:50 83.30.173.*]

        zgadzam się z tą opinią!   odpowiedz »

 
     

Forum gorące tematy

Forum gorące tematy
Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję