Książeczka sanepidu zbędna w gastronomii
Data wysłania: 2013-09-27 11:13 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Handel podrabianymi książeczkami sanepidu kwitnie. Internet pęka w szwach od ofert tego typu. Nic dziwnego, szukając pracy w gastronomii to jedno z kluczowych wymagań. Problem w tym, że jak się okazuje po niezbyt wnikliwej analizie prawa - książeczka sama w sobie nie uprawnia do pracy przy żywności.
Przeglądając oferty pracy w gastronomii począwszy od pracy na zmywaku po stanowisko kucharza, faktycznie wśród oczekiwań od przyszłych pracowników oprócz doświadczenia i samodzielności znajdziemy zwykle również wymagania dotyczące posiadania aktualnej książeczki sanepidu (Pracownicza Książeczka Zdrowia dla celów Sanitarno-Epidemiologicznych). Tymczasem okazuje się, że Zgodnie z art. 6 i art. 7 Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2008r. Nr 234, poz. 1570 z późn. zm) pracodawca ma obowiązek skierowania osoby do lekarza medycyny pracy lub lekarza podstawowej opieki zdrowotnej celem uzyskania przez pracownika aktualnego orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych - brak więc w tym stwierdzeniu nazwy książeczka sanepidu, którą usilnie posługują się osoby rekrutujące m.in. do pracy w gastronomii.
Z zapisu wynika jasno, że pracodawca nie może wymagać od nas okazania takiej książeczki, bo nie jest ona dokumentem medycznym. I co ważniejsze posiadanie książeczki nie zwalnia pracownika z badań, którym przed podjęciem pracy, każdy nowy pracownik winien być poddany.
Otrzymałam skierowanie od nowego pracodawcy na badania wstępne. Zadzwoniłam do ośrodka, by umówić się na wizytę u lekarza. Kiedy zapytałam o dokumenty, które powinna mieć przy sobie zostałam poinformowana o konieczności przyniesienia ze sobą książeczki sanepidu. Zadzwoniłam do Sanepidu, by zapytać jak mogę uzyskać taką książeczkę - pan poinformował mnie, że książeczki jako dokumenty medyczne nie istnieją już od 2008 roku. - pisze do nas nasza czytelniczka Ania. Jeśli chcę mogę kupić sobie taką książeczkę, w najbliższym sklepie papierniczym i wypełnić ją sama - na podstawie badań - wyłącznie do samodzielnego użytku - dodaje. Opisana sytuacja tylko potwierdza nieznajomość przepisów przez osoby zajmujące się rekrutacją.
Po kilku telefonach w odpowiedzi na ogłoszenia o pracę za każdym razem informowano nas o konieczności posiadania aktualnej książeczki sanepidu. Na nic nie zdawały się tłumaczenia, że posiadanie książeczki przy obecnych przepisach nie ma po prostu sensu, a zlecenie nowych badań, nawet dla osoby, która posiada starą książeczkę to konieczność.
Okazuje się, że za nieznajomość prawa pracodawca w końcu będzie musiał zapłacić. W myśl ustawy książeczka sanepidu nie jest dokumentem medycznym, więc w przypadku kontroli za nieposiadanie aktualnych badań grozi mandat w wysokości 500 złotych i oczywiście nakaz ich wykonania.
Z uwagi na koszt badań i konieczność oficjalnego skierowania, badania jak nie są, tak nie będą wykonywane, gdyż spora część personelu pracuje na czarno. Osoby szukające (zwłaszcza dorywczej) pracy w gastronomii mówią, iż proszenie na wstępie o jakąkolwiek umowę często jest równoznaczne z zakończeniem rozmowy na temat pracy. W tej sytuacji nikt takich pracowników na żadne badania nie skieruje, gdyż wskazywało by to jednoznacznie na potwierdzenie ich zatrudnienia.
Nie można wymagać książeczki sanepiedowskiej [2013-09-27 11:13 83.238.170.*] Ciekawe... Każda kontrola sanepidu, zarówno w hotelu jak i w restauracji, rozpoczyna się od żądania okazania aktualnych orzeczeń lekarskich pracowników dopuszczonych do obrotu żywnością, badań okresowych i książeczek sanepidu, gdzie jest potwierdzone w jednym miejscu to wszystko. Są tam tez wyniki nosicielstwa, które robi się tylko raz. Rodzaj badań potrzebnych do wydania orzeczenia jest w gestii lekarza medycyny pracy i to on się podpisuje w książeczce (i bierze za to dodatkowe pieniądze - u mnie 30,00 zł). Poza tym pracownik nie ma żadnego dokumentu po badaniach - zostają u pracodawcy - a książeczka jest jego. Może i nie musi być, ale to jest wygodne rozwiązanie, które oczywiście nie zwalnia od badań. odpowiedz »
Nie można wymagać książeczki sanepiedowskiej [2013-10-01 16:23 83.26.231.*] Może tak jest u Ciebie. Ale wiele firm nie kieruje na badania, a zaoszczędzoną kasą dzieli się z ... wiadomo z kim. Kiedyś układ był posty i jasny. Pracowałem w hotelu koło gór (bo jeszcze nie w górach) i nikt się formalnościami nadto nie przejmował, a nawet jak się prawie wesele struło (2004?) to wyjaśniono to winą domowych ciast (nawet tym co ich nie jedli...) odpowiedz »
|