biuro STANPOL - przykra niespodzianka
Data wysłania: 2013-07-02 18:11 Autor: Czytelnik IP 85.28.129.*
Byliście kiedyś na kilkudniowym wyjeździe za granicę autobusem bez klimatyzacji, przy 30-stopniowych upałach na zewnątrz? Jeśli nie, oto namiary na biuro podróży, które takie ekstremalne przeżycia może Wam zapewnić: Biuro Turystyki Krajowej I Zagranicznej STANPOL z Łęcznej
Tydzień temu wróciłam z czterodniowej wycieczki do Lwowa, organizowanej przez zakład pracy. W dniu wyjazdu okazało się, że biuro podróży podstawiło nam autobus bez klimatyzacji, a my byliśmy tacy naiwni, że uwierzyliśmy, że klima za chwilę się rozkręci i zacznie pracować, na razie trzeba chwilę poczekać. Czekaliśmy długo - kilka dni - ale nasze czekanie nic nie dało. Tak samo jak nic nie dały prośby do przewodniczki wysłanej przez biuro i jej rzekome (?) telefony do biura, aby załatwiono nam inny, sprawny autobus (za który przecież zapłaciliśmy). Wyobraźcie sobie 50 osób zamkniętych w puszce, gdzie nie otwierają się ani okna, ani dachy. Gdy na zewnątrz, wśród betonu i asfaltu było chłodniej i przyjemniej, niż wewnątrz, gdzie po zaparowanych oknach aż się lało.
Przewodniczka wysłana przez biuro podróży najpierw nasze prośby zbywała (może dlatego że sama siedziała obok kierowców, przy otwartym oknie i mini wiatraczku), a później wysunęła serię najdziwniejszych argumentów, byle tylko odwieść nas od żądania wysłania przez biuro podróży nowego autobusu. I tak usłyszeliśmy na przykład, że
- gdybyśmy byli w innym kraju to może dało by się autobus naprawić, ale niestety jesteśmy na Ukrainie, więc się nie da. Ukraina to wg biura podróży (z czym pechowa turystka stanowczo się nie zgadza) kraj niecywilizowany i zacofany, znajdujący się na krańcu świata, dlatego ani warsztatów, ani salonów, ani stacji nie ma i być nie może.
- Wynajęcie nowego autobusu na Ukrainie również okazało się niemożliwe, bo to przecież Ukraina. tutaj nie wiedzą co to klimatyzacja i że można ją również montować w autobusach zamiast otwieranych okien. Przecieraliśmy więc oczy ze zdumienia, gdy podczas powrotu do kraju, w kolejce do odprawy paszportowej na granicy stanął za nami klimatyzowany autobus na ukraińskich numerach! Zagadką pozostaje dla mnie, skąd oni wyciągnęli taki cud techniki na tym swoim końcu świata...
- Ściągnięcie nowego autobusu zajmie dłużej, niż my będziemy na Ukrainie, pusty autobus zatrzymają na granicy i rozbiorą na kawałki i nie dojedzie, na pewno nie dojedzie.
A najlepszym argumentem było wypowiadane ze szczerym zdumieniem: Ale po co?!
W końcu stanęło na tym, że pójdziemy biurze na rękę i że akceptujemy, że autobus będzie czekał dopiero na granicy. Choć czuliśmy, że przewodniczka coś jednak wymyśli. W końcu biuro podróży nie zatrudniło jej po to, by cokolwiek mówiła, ale właśnie po to by rozwiązywać kryzysy, uciszać turystów i ratować pieniądze biura (a może jednak NASZE pieniądze, wpłacone przez turystów?)! Przewodniczka pomyślała i znów próbowała nas przekonać, że nie wiadomo ile czasu zejdzie nam na granicy, a my jeszcze chcemy się przepakowywać, a to zajmie duuuużo czasu (czy rzeczywiście przerzucenie bagaży zajęło by więcej niż 15 minut?)
Przewodniczka robiła więc i zrobiła wszystko, aby autobus ani nie został naprawiony, ani nie został zamieniony. Podczas drogi powrotnej co jakiś czas powtarzała "Czy na pewno mam dzwonić?", ale na chóralne, 50-osobowe TAK, odpowiadała jedynie "Aha, to za chwilę staniemy na parkingu i porozmawiamy spokojnie to się Państwo jeszcze zastanowicie". Koniec końców, po autobus nie zadzwoniła, choć muszę przyznać, że po części odpowiedzialni są moi współpasażerowie, którzy gdy doszło do głosowania nie potrafili podnieść ręki i tak, z chóralnego TAK, zrobiło się 20 głosów na tak (chociaż nie sprawdziliśmy ile było głosów na nie, a ilu osobom było to obojętne).
Podsumowując, dziękuję biurze turystyki STANPOL z Łęcznej za wysłanie mnie na cudowną wycieczkę, której jedynym mankamentem okazało się to, że była czterodniową męczarnią. gratuluję Państwu tak oddanych pracowników, którzy gotowi są na wszystko, byle tylko chronić pieniądze jakie od nas bierzecie za zorganizowanie wyjazdu! A przede wszystkim dziękuję za pokazanie mi, że nie warto z Wami nigdzie jeździć, bo macie gdzieś jeleni, którzy już zapłacili!
|