Wielka Brytania: strajki na lotniskach problemem dla wracają
Data wysłania: 2007-12-31 22:23 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Może zdarzyć się, że 7, 14 i 17 stycznia staną wszystkie największe lotniska w Wielkiej Brytanii. Dla wielu z 10 tys. naszych rodaków przemieszczających się co miesiąc między Wyspami a ojczyzną, może to oznaczać powtórkę przedświątecznego koszmaru na Heathrow - informuje dziennik "Polska". Z powodu gęstej mgły kilkuset pasażerów LOT-u nie mogło dzień przed Wigilią odlecieć do Polski na święta, a kilkudziesięciu z nich spędziło nawet noc i część dnia na lotnisku w oczekiwaniu na samolot.
Dwa 24-godzinne i jeden 48-godzinny strajk, zapowiedzieli rozzłoszczeni pracownicy wykupionej niedawno przez Hiszpanów firmy BAA, właściciela największych lotnisk w Wielkiej Brytanii i Szkocji. Nie zgadzają się oni na reformę programu ubezpieczeń emerytalnych, która sprowadza się do wyłączenia z niego nowych pracowników. Stanąć mają obsługujące najwięcej lotów w Europie gigantyczne podlondyńskie lotnisko Heathrow, a także Gatwick, Stansted, Southampton, szkockie Glasgow, Edynburg oraz Aberdeen. Związkowcy z organizacji Unite podjęli próbę rozmów z przedstawicielami BAA, zakończyły się one jednak porażką - podał serwis BBC. Nie ustalono również żadnych dat kolejnych negocjacji.
Lotnisko Heathrow, które obsługuje najwięcej lotów w Europie, ma stanąć już 7 stycznia. Centralwings, jeden z tanich przewoźników zajmujących się transportem Polaków na Wyspy, nie dostał jeszcze od brytyjskich i szkockich władz lotnisk oficjalnego komunikatu o zapowiadanym strajku. - Osoby, które postanowiły jeszcze trochę po świętach zostać w kraju i wykupiły bilet na 7 stycznia, będą mogły go przebukować albo zażądać zwrotu pieniędzy - pociesza jednak Kamil Wnuk, rzecznik prasowy firmy.
Dodatkowych lotów Centralwings nie przewiduje, może się więc okazać, że pasażer będzie musiał czekać na kolejny lot do Anglii czy Szkocji aż miesiąc. Rzecznik prasowy LOT-u, największego polskiego przewoźnika, był dla mediów nieuchwytny.
- Kiedy samoloty nie latają z powodu mgły albo strajku, przerażeni pasażerowie z reguły biegną na dworzec autobusowy - mówi Grażyna Wojnowska, prezes Eurolines, jednej z największych firm autokarowych wożących Polaków po Europie dodając, że firma nie może podstawić jednak w styczniu większego taboru, bo to wymaga odpowiednich zezwoleń, które trzeba załatwić dużo wcześniej.
Polacy zastanawiają się więc jak wrócić na Wyspy. Zanim pojawiły się tanie linie lotnicze, jeździli oni na Wyspy głównie autokarami. Przejazd do Londynu trwa około doby, a bilet w obie strony kosztuje ok. 400 zł. 1730-kilometrową trasę Warszawa - Londyn można również pokonać samochodem. Bilet na pociąg z Warszawy do Londynu to wydatek rzędu ok. 300 zł. Warto jednak rozważyć tę możliwość, bo podróż ekspresem z przesiadką w Brukseli potrwa "tylko" 19 godzin.
Wracać na Wyspy czasem lepiej pociągiem, lub autokarem [2007-12-31 22:23 80.193.47.*] skandal, czemu pasażerowie mają cierpieć z powodu reform jakie ustala z góry państwo, powtarzam skandal. Jeśli stanie się że ja nie bede mógł dotrzeć do żony i dziecka których nie widziałem ponad pół roku na parę dni to dla mnie będzie porażka i mam nadzieje ze jeszcze większą porażką będzie to dla pracowników lotniska odpowiedz »
Wracać na Wyspy czasem lepiej pociągiem, lub autokarem [2008-09-08 13:17 85.12.64.*] nienormalne two wszytsko kto nie wiedzial kupil tak bilety to raczej ciezko bedzie wytargac od nich swoje pieniodze za bilet bo zawsze znajdom jakies inne rozwiozania tylko poto zeby pieniedzy nie oddawac pokrecone to wszystko jakies :|:| odpowiedz »
|