Konferencje i szkolenia stratą czasu i pieniędzy!
Data wysłania: 2007-12-07 14:19 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Popularność wyjazdów integracyjnych oraz konferencji i warsztatów w różnych miejscowościach cały czas rośnie. Firmy wydają na imprezy tego typu dużo pieniędzy, licząc że w przyszłości przyniesie im to zysk.
Luke Johnson w Financial Times napisał, że według niego świetne pomysły korporacyjne, takie jak konferencje, warsztaty, spotkania wyjazdowe i seminaria są jednocześnie największą stratą czasu oraz pieniędzy. Wyznał - W pewien przerażający sposób jestem bardzo małą cząstką tego systemu, ponieważ wygłaszam okazjonalne przemówienia na takich imprezach, a czasem nawet mi za to płacą. Robię co w mojej mocy, by stymulować i zabawiać, ale wiem, że takie wystąpienia - nawet w ramach większego pakietu - nie są warte ułamka z 500, a nawet 1000 funtów za dzień, jakimi obciążani są delegaci za możliwość udziału.
Liczba tego typu imprez cały czas rośnie, a coraz więcej dostawców wykorzystuje koniunkturę i oferuje liczne programy wykładów, panele oraz możliwości nawiązywania kontaktów. Obecni operatorzy cały czas rozszerzają harmonogramy spotkań. Według Johnsona tak szybki wzrost musi oznaczać, że coraz więcej firm trwoni pieniądze w ilości większej niż kiedykolwiek i pozwala swoim pracownikom siedzieć oraz słuchać wodolejstwa.
Jak zaznacza Luke Johnson zazwyczaj na te spotkania wyjeżdżają pracownicy szczebla kierowniczego. Według niego jest to dla nich dzień spędzany poza biurem pozwalający na przełamanie otępiającej rutyny dnia codziennego. Na tego typu imprezach serwowane są dobre posiłki oraz darmowe koktajle wieczorem. Pozwalają one także na nawiązanie użytecznych kontaktów. Jak uważa Johnson: "W większości są one jednak organizowane dla ludzi, którzy nie mają wystarczającej ilości pracy do zrobienia."
Większe spotkania, które trwają kilka dni można uznać nawet za wakacje, często w obcym kraju lub pobyt w luksusowym hotelu. Johnson zaznacza, że większość informacji przekazywanych na konferencjach można znaleźć w internecie, czasopismach lub książkach.
Organizatorzy konferencji mogą uzyskać marże netto nawet na poziomie 30% bez zaangażowania własnego kapitału. Tradycyjnie dużymi organizatorami są wydawcy pism branżowych. Obecnie, kiedy ich produkty bazowe są zagrożone przez internet zaznaczają, że nic nie zastępuje bezpośrednich spotkań z ludźmi, a pracownicy potrzebują okazji do "eksperymentowania" i nie mogą siedzieć tylko przed komputerem przez cały rok.
Jednak, jak uważa Johnson w przypadku konieczności zaciskania korporacyjnego pasa, uczestnictwo w imprezach tego typu będzie pierwszą rzeczą, która będzie zredukowana. Wydatki tego typu rzadko są niezbędne. Pochodzą one często z budżetów szkoleniowych, które są notorycznie źle wydawane.
Luke Johnson uważa, że jakiekolwiek imprezy oprócz największych wystaw przemysłowych nie przynoszą klientom stosownych profitów, a konferencje rzadko są pouczające i przyjemne. "Frajerami", którzy płacą za konferencje są przede wszystkim organizacje sektora publicznego. Podkreśla - Gdy rząd zda sobie sprawę, że ekstrawagancje za pieniądze podatników muszą się skończyć, mam nadzieję, że wycofanie się z tych wszystkich bezcelowych konferencji będzie dla niego priorytetem.
bezużyteczne wydawanie kasy? [2007-12-07 14:19 83.15.101.*] Największymi beneficjentami tej mody na konferencje, szkolenia, incentive i Bóg wie co jeszcze są hotelarze, firmy eventowe, linie lotnicze i wszelkiej maści 'planerzy konferencji'. A najmilej i bez oporów wydawanymi pieniędzmi są 'cudze' pieniądze, czyli nie swoje. I rynek kwitnie. Do czasu... odpowiedz »
bezużyteczne wydawanie kasy? [2008-06-07 11:49 212.76.37.*] PKP niby taka biedna a organizuje wyjazdy niby integracyjne dla kolejowej chołoty, bo przyzwoici pracownicy na takie spędy nie jezdza. odpowiedz »
Za udział w konferencjach płacą tylko frajerzy? [2008-06-07 11:46 212.76.37.*] Stwierdzam tylko fakty, tj. wyjazdy integracyjne niewiele przynoszą firmom, ponieważ w większości są organizowane dla zabawy i alkoholopijstwa, jednają obcych a przyczyniają się do zdrad i uszczuplenia budżetu domowego. Mój mąż wyjeżdża tylko ze współpracownikami, przestała go interesować rodzina, wymysla od początku roku miejsca, gdzie by to wyjechac i dobrze się bawić. Wiem, że pod maską wyjazd integracyjny ukrywa się biby, a potem w pracy traci sie czas na wspomnienia i oglądanie zdjęć. A państwowa kasa_ A może by tak dac ludziom podwyzkę o naklonić pracowników do czytania literatury fachowej. Pa odpowiedz »
|