Turyści znów na celowniku oszustów
Data wysłania: 2012-07-26 14:57 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Jak co roku w okresie wakacyjnym, gdy ciężko znaleźć atrakcyjny nocleg m.in. na Podhalu pojawiają się tzw. wirtualne noclegi, czyli takie które w rzeczywistości nie istnieją. Już pierwsi poszkodowani zgłosili się do zakopiańskiej policji.
Wydział Turystyki Urzędu Miasta w Zakopanem wykrył kolejne oszustwo. W portalach otowakacje.pl i fajnewczasy.pl pojawiły się ogłoszenia o pokojach do wynajęcia w domkach w Zakopanem i Jabłonce. Oszuści napisali, że "Domek Jabłonka" oferuje miejsca garażowe, plac zabaw dla dzieci, altankę z grillem i internet. Zamieścili też zdjęcia. Cena za nocleg 40 - 60 zł. Ogłoszenie (to m.in. wskazywało na oszustwo) zawierała tylko numer telefonu komórkowego.
- Zgłosiła się do nas pierwsza osoba poszkodowana, która wpłaciła 300 zł zaliczki za nocleg. Oczywiście z urlopu nic nie wyszło. Okazało się, że ten sam ogłoszeniodawca oferuje fikcyjne noclegi w całej Polsce - także w Juracie i Janowie Podlaskim - podaje Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji.
To już trzecie podobne oszustwo tego lata w górach. W internecie były już strony z ofertami fikcyjnych pensjonatów: Baca i Halny. Oszustwo wyszło na jaw, bo do policji zgłosiła się właścicielka pensjonatu, którego zdjęcia wykorzystano na fałszywych stronach. Policja nie otrzymała jeszcze zgłoszeń od poszkodowanych turystów.
Policja i Urząd Miasta w Zakopanem apelują, by przy rezerwacji noclegu adres pensjonatu sprawdzać w wydziale turystyki. Pierwszym alarmem dla turystów są niskie ceny noclegów oraz brak numeru telefonu stacjonarnego. Choć jako ostrzeżenie należy podać, iż obecnie numery z puli telefonów stacjonarnych mogą bez problemy obsługiwać komórki lub komputery po przez telefonię internetową.
Nieistniejące obiekty - naciąganie turystów [2012-07-26 14:57 78.131.235.*] Z telefonem stacjonarnym to nieprawda, ponieważ absolutnie nie można go dostać. Od lat posługuję się tylko komórką, a nigdy nikogo nie oszukałam. odpowiedz »
Nieistniejące obiekty - naciąganie turystów [2012-07-29 11:50 80.48.185.*] No cóż, jak widać oszuści są po obu stronach, kupującego usługę i sprzedającego usługę. Każde oszustwo finał powinno zakończyć się wyrokiem skazującym takim, żeby zapewnić naprawienie szkody poszkodowanemu i jeszcze, żeby sprawca dotkliwie poczuł swój postępek. A w konkluzji, należałoby się zastanowić czy np. władze lokalne nie powinny zamieszczać na swoich stronach internetowych legalnie działające firmy. Dałoby to wielokrotne korzyści, po pierwsze: - ograniczyłoby szarą strefę do minimum, taka Pani, która stracił 300zł w tym roku w następnym roku już szukałaby oferty na stronie Urzędu Miejskiego-Gminnego, - podniosłoby prestiż miasta regionu, - dałoby pewność klientom, że ten budynek istnieje na mapie a przedsiębiorca działa legalnie, oczywiście za jakość usługi odpowiada sam przedsiębiorca. Można znaleźć pewnie jeszcze inne atuty takiego rozwiązania. Myślę, że już te są wystarczającym atutem do pójścia w tym kierunku i nie jest kosztowny. Z czasem również klienci przekonają się, że lepiej i bezpieczniej jest kupić usługę w sprawdzonym miejscu, zapłacić wyższą cenę u legalnie prosperującego przedsiębiorcy niż u nie wiadomo kogo, który poda trzy razy odgrzewana rybę na obiad. Taki zawsze się wyłga a przedsiębiorca legalnie działający musi się liczyć s konsekwencjami i to poważnymi. Warto o tym pomyśleć. H3* odpowiedz »
|