|
Koniec z pijanymi kajakarzami
Data wysłania: 2012-03-22 14:44 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność:
Już wkrótce rozpocznie się sezon spływów kajakowych. Policjanci wprowadzili nowe obostrzenia co do kultury prowadzenia tego "obiektu pływającego". Z dniem 1 stycznia tego roku weszła w życie nowa ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Od tego sezonu pływanie kajakiem pod wpływem alkoholu będzie karane.
Artykuł 7 tej ustawy mówi wprost: "Zabrania się prowadzenia w ruchu wodnym statku lub innego obiektu pływającego, niebędącego pojazdem mechanicznym, osobie znajdującej się w stanie po użyciu alkoholu, nietrzeźwości, po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu lub pod wpływem środka odurzającego".
Policjanci będą reagować na zgłoszenie innych kajakarzy lub mieszkańców, którzy zauważą, że osoba ta jest pod wpływem alkoholu. Wówczas skierują patrol, który odszuka wskazane osoby i stosownie ukarze. Co grozi za złamanie przepisu? Jeśli alkomat wykaże powyżej 0,2 promila, nie skończy się na mandacie, kajak zostanie odholowany na koszt delikwenta, a w zasadzie właściciela. Tym drugim ma zajmować się specjalnie wyłoniona na drodze przetargu firma. Z kolei nadużywający alkoholu kajakarze zostaną na lądzie.
Pomysł najbardziej irytuje właścicieli wypożyczalni kajaków. Jak wiadomo większość kajaków uczestniczących w spływach należy do prywatnych przedsiębiorców. Nowy przepis w pierwszej kolejności wskaże ich do zapłaty za wybryk klienta. Na szkoleniu usłyszeli tylko tyle, że mają tak konstruować umowy z wypożyczającymi, aby później nie mieć problemu z odzyskaniem od nich pieniędzy.
Zmiany w ustawie o bezpieczeństwie na obszarach wodnych [2012-03-22 14:44 83.7.150.*] Następne durne pociągnięcia. Klientowi wolno wszystko a za jego wybryki zapłaci organizator lub wynajmujący. odpowiedz »
Zmiany w ustawie o bezpieczeństwie na obszarach wodnych [2012-03-22 18:55 80.52.226.*] Super ustawa, a kiedy zaczną sprawdzać żeglarzy śródlądowych?!
to dopiero bedzie zabawa! mało, że nie wiedzą co robią na tych ponoć jachtach to jeszcze wszelkie śmieci wyrzucają za burtę, lub w torbie z uwiązanym balstem, albo po prostu na dziewiczych wysepkach rezerwatów na jeziorach. I nikt nic nie robi, bo boi się ich spłoszyć, te ponoć kurczęta składające "złote jaja". A potem lokalnym - podatki idą w górę za ratowanie tych żeglarzy i sprzątanie po nich.
Może teraz jak pojadą na Ukrainę bedzie trochę cywilizacji, a oni nie piją na umór z ukraińcami. Tylko, że potem NFZ będzie za wszystko płacił, znowu z naszej kiesy...!!! odpowiedz »
|
