Wrocław i Kraków dziwnie się promują...
Data wysłania: 2012-03-19 17:33 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Kraków i Wrocław, oba te miasta liczą na turystów zarówno tych z zagranicy jak i rodzimych. Nic dziwnego, że wychodząc na przeciw rosnącym potrzebom zwiedzających podejmują działania promocyjne. Jednak nie zawsze im to wychodzi...
W Krakowie przygotowywane jest uruchomienie mobilnej aplikacji na smartfona, która bez trudu wskaże nam trasę turystyczną, rozkład jazdy komunikacji miejskiej, czy godziny otwarcia muzeów. Aplikacja zatem będzie użyteczna zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. Podstawą będzie kilka modułów. Jedne będą bardziej atrakcyjne dla turystów i kibiców (informacje o zabytkach, atrakcjach kulturalnych miasta, hotelach czy restauracjach), inne dla mieszkańców (rozkłady jazdy, miejskie aktualności).
Sęk w tym, iż miastu aplikację tą przygotowywać będzie ACK Cyfronet, które już przygotowuje oficjalną stronę miasta !http://www.krakow.pl Aplikacja ta powstanie na zlecenie miasta, według wskazówek urzędników i będzie jego własnością - co oznacza, iż usuwanie błędów, planowanie rozwoju i wszelkie koszta rozbudowy/poprawek obciążą miasto i urzędników. Nie zdziwi nas też nowe stanowisko "referent ds. aplikacji mobilnych" w Urzędzie Miasta. Samo miasto zdecydowało się na taki wariant, gdyż w opinii urzędników udostępnienie danych za darmo dla komercyjnych platform/aplikacji jest niegospodarnością! Logika urzędnicza dosłownie powoduje ból głowy - zatem miasto zamiast dać za darmo dane i pozwolić, aby bez kosztów miasta powstało nawet kilka aplikacji z których można by potem wybrać tą/te oficjalnie promowane, a pozostałe traktować jako alternatywne (pod warunkiem spełnienia kryteriów minimalnych) zamówiło napisanie takiej aplikacji za opłatą i u specjalistów od superkomputerów... chociaż warto podkreślić, że Cyfronet otrzymał wyróżnienie za mobilną wersję strony Krakowa (mobi.krakow.pl) - opis www.cyfronet.pl Jednak niestety miasto nie ma łatwej możliwości sfinansowania takiej aplikacji reklamami lub płatnymi wpisami, co powoduje, iż koszty będą tylko rosły. Natomiast zewnętrzna firma robiąc swoją aplikację sfinansowała by bez problemu jej rozwój z reklamy, dodatkowo samodzielnie promując aplikację i dbając o jej rozwój we własnym interesie.
Finalnie zamówiona przez UM Kraków aplikacja będzie dostępna za darmo dla telefonów Apple i smartfonów z systemem Android. Na początek ma działać po angielsku oraz polsku i będzie ona dostępna przed sezonem turystycznym - przynajmniej wg. oficjalnych planów.
Wrocław z kolei wyszedł z propozycją przewodnika napisanego językiem brajla i normalnego druku, tak żeby mogli go czytać również Ci widzący. Pomysł kosztowny i czasochłonny, ale ciekawy - cóż jednak z tego skoro efekt zmarnowany i 70 tys. zł poszło na bubel. W ponad 300 egzemplarzach, które wypuściło miasto nie ma, ani jednej poprawnej wersji. Teksty zawierają liczne błędy merytoryczne, które kłują w oczy nie tylko historyków, czy mieszkańców Wrocławia, ale także turystów! Zamiast Prusacy, czytamy "Prusaki". Z tekstu dowiadujemy również, że np. "Wrocław leży dosyć daleko od granic państwa" (na piechotę to pewnie tak), pełno w tekstach jest dużych skrótów historii typu: Wrocław założony przez księcia czeskiego, a zdobyty w 1741 roku przez króla pruskiego Fryderyka II (co pomiędzy - nie wiadomo). Generalnie całość obfituje w radosną twórczość autorów, która często wprowadza w błąd opisując także nieistniejące lub przeniesione już obiekty, w tym pomniki i muzea!
Cóż - przy dzisiejszym zadłużeniu miast każda złotówka wydawana przez miasto powinna być oglądnięta dwa razy. Urzędnicy nie dość, że mają problem z otwartością na współpracę, to jeszcze nie potrafią kontrolować i egzekwować wykonania zamówionych prac. Cóż przewodnik pójdzie na przemiał, a krakowska aplikacja będzie po trochu obciążać budżet na promocję miasta co roku...
|