Restauratorzy na cenzurowanym
Data wysłania: 2011-12-01 00:39 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Wojewódzka Inspekcja Handlowa w Gdańsku podczas kontroli placówek gastronomicznych w pomorskich miejscowościach turystycznych wykryła znaczne uchybienia w tym co lokale proponują, a co klienci w rzeczywistości znajdują na talerzu tudzież w szklance. Jednym słowem popularne są takie praktyki jak śladowe ilości żywności, oszukany asortyment, czy zbyt mała ilość alkoholu w stosunku do proponowanej.
Wyniki kontroli przeprowadzonej w miesiącach od lipca do września 2011 wskazują, że aż 95% skontrolowanych punktów gastronomicznych wykazuje nieprawidłowości. W wyniku inspekcji nałożono mandaty karne. Skierowano zawiadomienia o podjęcie odpowiednich działań do m.in. Sądów Rejonowych, organu nadzoru sanitarnego, Urzędu Miar oraz Urzędu Skarbowego.
Okazuje się, że lokale gastronomiczne oszukują klientów na każdym kroku. Aż w 60% kontrolowanych placówkach wykryto praktyki zaniżania masy i objętości w stosunku do deklarowanych w cennikach i jadłospisach. Najwięcej takich przypadków stwierdzono w restauracjach. W Gdyni stwierdzono niedomiar drinków alkoholowych, który wynosił 40 ml - na deklarowaną objętość 1 drinka a 140 ml, faktyczna łączna objętość dwóch drinków wynosiła 240 ml.
Popularna podmiana asortymentowa została wykryta w kilkunastu placówkach. W jednym z barów do produkcji kebaba zamiast deklarowanego sera typu feta użyto sałatkowo-kanapkowego. Zamiast zadeklarowanych soków na stanie magazynowym znajdowały się napoje oraz nektary. Baranina okazała się mixem z dodatkiem wołowiny, a papieskie pierożki cielęce zawierały wieprzowinę i kurczaka.
Przedsiębiorcy tłumaczyli się, iż nie zdawali sobie sprawy z tzw. podmiany asortymentowej poprzez produkcje i sprzedaż potraw zawierających produkty, których nazwa jest chroniona przepisami prawa. Z czego wynika, iż nie byli świadomi co kupują. Ponadto mało, który restaurator jak się okazuje nie odróżnia soku od nektaru, czy fety od produktów seropodobnych.
Niestety, aż w 81% przypadków zostały naruszone przepisy dotyczące uwidaczniania cen.
Pozornie nieco lepiej wypadły badania świeżości potraw, surowców i półproduktów oraz ryb. Co prawda z partii poddanej weryfikacji tylko niewielka część została odrzucona. Mimo to oczekiwalibyśmy, że mięso, które spożywamy w restauracji nie wykazuje objawów psucia się. To o czym chyba wszyscy wiedzieliśmy, czyli wielokrotnie wykorzystywany tłuszcz do smażenia również nie umknął oczom specjalistów. W kilku przypadkach znaleziono liczne zanieczyszczenia pozostałościami surowców wcześniej smażonych (panierka itp.).
O ile jakość produktów pochodzących ze sprzedaży masowej zawsze budziła nasz niepokój, o tyle przechowywanie surowców powinno spełniać podstawowe wymogi sanitarne. Niestety uchybienia takie odnotowano w 83 partiach surowców. Nie zachowano również zasad segregacji w urządzeniu chłodniczym, w którym przechowywano m.in.: ugotowany makaron, szaszłyki, frytki, filety z piersi z kurczaka, mięso mielone, surowe kotlety oraz ryby.
Brudne talerze, półmiski z resztkami sierści i surowego mięsa obecne były w trzech placówkach, ponadto źle przechowywane. W dwóch lokalach pracownicy nie posiadali odzieży ochronnej, wymaganej przy obróbce produktów spożywczych. Wiele do życzenia pozostawiała też czystość zarówno sprzętu kuchennego, blatów produkcyjnych, czy podłóg.
Jeśli chodzi o przestrzeganie dat przydatności do spożycia, ze 174 partii produktów o łącznej wartości 7701 złotych zakwestionowano 44 o wartości 1310 złotych, które w trakcie kontroli zostały wycofane z obrotu.
Zdaniem Dariusza Klugmanna, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku wyniki tegorocznych kontroli, w porównaniu z rokiem ubiegłym pokazały, że poziom świadczonych usług w placówkach gastronomicznych z roku na rok jest co raz gorszy.
Problemy restauracji [2011-12-01 00:39 91.200.25.*] W zasadzie to nikogo nie powinno dziwić, wszak to jest trend ogólnopolski.
desoconsulting http://desoconsulting.wordpress.com/ odpowiedz »
Problemy restauracji [2011-12-02 10:24 80.52.226.*] zapraszam PIH, PIP, SAnepid i Urza Skarbowy do Egiptu i Tunezji,Azji- tu zamiast miesa - karaluchy i inne robale i płay i gady w kazdej potaci, brud jest nagminny a do tego nie ma kanalizacji w iec wszyscy depcza po rozlewanych odchodach z beczkowozów po całej trasie deptaków i ulic..!!!! i co to kogo obchodzi? - jest demokrracja - kzdy ma wybór! Wracają nasi Polacy Z ZAGRANICZNYCH WOJAŻY i na kopszt podatników - leczą się. a PODATNICY - czekają w kolejkach do lekarza - i dowiadują się, że musą płacić z pomoc lekarską.
dodatkowo - opłaty za prace w Egipcie i Tunezji - sa tańsze niz w Polsce, podatki tam sa tańsze niż w Polsce = zatem rynek ten jest bardziej konkurencyjny niż w Polsce - WSZYSCY szukają tanich wakacji w cieple - demokratycznie wybierają Egipt i Tunezję i Azję.
A turystyka w Polsce bankrutuje! Jeszcze jedno osiagnięcie naszego kochanego wszechmocnie panującego....
A kto sprawdził alkohole w Hiszpanii, Grecji??
Nie wspomnę, że to polski przedsiębiorca w turystyce płaci teraz za testy wody pitnej w jego jednostce oraz testy wody na jego plaży - tak jakby miał kontrole nad czystoscią wody w kanalizacji miejskiej oraz kontrolę nad woda w jeziorze i w rzece. Kiedyś te koszty płacił odpowiedzialny samorząd. Quo VADIS Polsko????? odpowiedz »
Problemy restauracji [2011-12-07 17:35 213.25.188.*] To, że ktoś ma u siebie syf, to żadne usprawiedliwienie własnego niedbalstwa. Sam prowadzę gastronomię od wielu już lat i nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem ukarany mandatem przez PIH. Ale, że tak jest jak podaje to protokół z kontroli - to wyrażnie to widać chociażby w programach Magdy Gesler ,,kuchenne rewolucje". odpowiedz »
Problemy restauracji [2011-12-08 10:22 77.254.218.*] odpowiedz »
|