OK Services OPINIA
Data wysłania: 2011-09-24 17:14 Autor: Czytelnik IP 91.189.0.*
Witam wszystkich! Byłem wraz ze znajomymi w Bułgarii już kolejny raz z biurem OK Services. Polecam jak najbardziej to biuro. Jeżeli nie macie zbyt wygórowanych wymagań i nie przeszkadza Wam ,że wpadnie komar do pokoju to polecam. Jest taki jedyny mankament: OK Services nie potrafi dobrać odpowiednio rezydentów. Po prostu zero kompetencji , zero pomocy. W poprzednim roku rezydent Ronald (nie będę sypał nazwiskami) chlał na umór ,nie interesował się turystami tylko dobrą zabawą z turystkami. Wiele turystek było bardzo zniesmaczonych jego propozycjami. Naciągnął pół turystów na świniaczka z grilla, a my zamiast świniaczka dostaliśmy 3 frytki na krzyż ,kilka plasterków salami i jakiegoś kwaśnego jabola z marketu. Być może liczył na premie od właścicieli hotelu Elvira w Ravdzie . Szefostwo tego hotelu jest przemiłe, zapewne jasno mu powiedzieli co ma być na tym wieczorku. Ludzie dostali po prostu takiego ciśnienia ,że zrobiła się niemiła awantura. Wyzwiska w jego kierunku były podobne do określenia dania głównego ,który obiecał !! Istny CHAM!! Grupowo ludzie zaczeli się zastanawiać nad skargą na niego i chyba poskutkowało bo wyleciał na zbity "świński ryj" Dzwoniliśmy do OK Services z pytaniem czy P.Ronald będzie rezydentem? Na szczęcie okazało się ,że już nie pracuje. Więc z stąd moje przypuszczenia ,że wywalili go po licznych skargach. W tym roku jechaliśmy z myślą ,że miło spędzimy czas i ten cały wypoczynek ale okazał się koszmarem mojego życia. Rezydentką była LENA T. wydawała się sympatyczną pomocną osobą ale ku mojego zdziwienia było odwrotnie. Uległem dość poważnemu wypadkowi na pogotowie czekałem ponad godzinę. Znajomi pobiegli do hotelu po pseudo rezydentkę Lenę by dzwoniła na pogotowie ale ta dama zamiast być w hotelu to opalała się na plaży i nikt z nią nie mógł się skontaktować. Po długich próbach odebrała tel i przyszła do hotelu . Powiedziała ,że sami mamy dzwonić najpierw do ubezpieczyciela ,a następnie po pogotowie (zaznaczam ,że nie znam bułgarskiego) Udało się wezwać to pogotowie ,a pseudo rezydentka Lena powiedziała : CZY MUSI Z NAMI JECHAC?? Pojechała i trochę ale z łaską była pomocna w tej danej chwili. Pani Lena przyjechała nie do pracy w Bułgarii tylko na wypoczynek. Spalona jak murzyn zamiast siedzieć z dupą i pomagać turystą. Teraz ciekawostka: Lena wraz z Ronaldem to wielcy przyjaciele. Non-stop na skype z nim pieprzyła jakieś farmazony. Na Facebook’u nawet dojrzałem ,że tworzą parę. Uśmiałem się do łez mimo mojego bólu i udręk. Przestrzegam wszystkich przed tymi ludźmi!! W tej chwili prowadzę rozmowy z prawnikiem. Zaniedbania jakich dokonała ta firma to przechodzi ludzkie pojęcie. Człowiek tam by umierał to nie pomogą tylko wetkną pod twarz ten ich zasrany segregator z procedurami. Warto jechać ale należy być bardzo ostrożnym. Bardzo polecam PANA Roberta rezydenta i Justynę Redczuk rezydentka i pozdrawiam Was gorąco jeśli to przeczytacie.
|