Niesprawne autokary, policja i media...
Data wysłania: 2005-06-15 12:26 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Dzieci ze Szkoły Podstawowej numer 65 z Bydgoszczy nie pojechały na wycieczkę, gdyż podstawiony przez biuro autokar był niesprawny. Sytuacja została dramatycznie opisana w Gazecie Wyborczej, jednak czytając ten tekst (ale także wcześniejsze doniesienia oraz wiadomości w innych mediach) nie sposób pozbyć się wrażenia, że media wzięły sobie przewoźników za łatwy cel i nośny temat, a w ogóle nie wnikają w istotę sprawy. Niestety w opisywanym przypadku, aby do wycieczki niesprawnym autobusem nie doszło musiała zainterweniować policja. Jak zwykle sytuacja była najsmutniejsza dla dzieci, które w końcu na wycieczkę nie pojechały.
Od redakcji:
Niestety przy tym kolejnym przypadku opisywanego niesprawnego autokaru, możemy z żalem stwierdzić, że zarówno przewoźnik, ale także media i policja nie stanęły na wysokości zadania.
Podstawienie niesprawnego (i to w sposób widoczny!) autobusu jest bardzo złą rzeczą, gdyż rujnuje to zarówno wizerunek danej firmy przewozowej, jak i także całej branży przewozów autokarowych.
Niestety w naszej ocenie także media jak i policja, wykazują dużą ignorancję i pozwalają sobie na bardzo dziwne i nieracjonalne pouczanie firm np. w słowach "Na miejscu organizatora wycieczki zawsze miałbym jakiś autobus rezerwowy" (powiedział Gazecie Wyborczej Piotr Wroniecki, naczelnik sekcji ruchu drogowego KMP w Bydgoszczy).
Ciekawe, czy Pan Naczelnik na miejscu organizatora postawiłby autokar za bagatela kilkaset tysięcy złotych na parkingu, aby mieć rezerwę w przypadku niesprawności innego autokaru? A jaką cenę za swoje usługi musiałby wtedy żądać? Takie bezsensowne wypowiedzi oraz epatowanie smutkiem dzieci w przekazach medialnych podgrzewa tylko atmosferę i przyczynia się do rosnącej podejrzliwości na linii klient-przewoźnik.
Jeszcze inną sprawą jest, że dziennikarz nie napisał jak wybrano przewoźnika i jaką cenę on zaoferował za 1km. Można posądzać, że tu jest "pies pogrzebany", gdyż przy dużej konkurencji, a co za tym idzie niskich marżach zaczyna firmom brakować środków na kosztowne naprawy i przestoje.
Fantazje policji [2005-06-15 12:26 999.999.999.*] Naprawdę nie wymagajmy pomyślunku od komendanta drogówki z Bydgoszczy, raczej należy ubolewać nad inteligencją dziennikarza, który zabiera się za problemy, o których nie ma pojęcia (w "Wyborczej" jest to niestety regułą). odpowiedz »
a gdzie "Ispekcja Drogowa" [2005-06-15 22:39 999.999.999.*] A dlaczego nie wprowadzimy przepisu mowiacego o tym ze sławna Inspekcja Drogowa utrzymywana z naszych podatków i obrastajaca w drogie auta - nie zajmie sie autokarami opuszczającymi swoje bazy.
Odciązyliby policję i spowodowali większa dbałość firm o sprzęt. odpowiedz »
A policjanci to matoły [2005-06-15 23:58 999.999.999.*] i tak sie nie znają na autokarach. Jak maja dobry dzień to puszczaja wszystko, a jak zły to nic nie ruszy. Kiedys w jednym miescie (chyba Łódź) była taka sytauacja ze jak było się z konkurencji to zawsze się coś znalazło a jeżdziły te auta co miały. Kwestia wyszkolenia policji ma tu kluczowe znaczenie. A co do drogówki bydgoskiej to z pewnego zdarzenia 20.06.2003 (Boże Ciało) - mozna by niezły film (kasowy) nakręcić - co do przyjazdu policji kontroli pojazdu i tego co się dalej działo zanim auto wyjechało spod pałacu. Oczywiście policja w roli głównej :) odpowiedz »
Z policjantami różnie bywa [2005-06-19 13:51 999.999.999.*] Generalnie zgadzam się z wypowiedzią, bo policjanci sie mało znają na autokarach, czepiają się w zalezności jak im czapka stanie. cóż mam biuro podróży, autokary - sprawne ale wiadomo jak ktoś chce się przyczepić to zawsze znajdzie powód. A ostatnio osobiście prowadziłam autokar i odczułam tzw szykanowanie- zabrano mi dowód rejstracyjny za nadmierną emisję spalin (stwierdzając to oczywiście na "OKO"), ale to długa historia. Pewnie to jest rzadkie ,ze kobieta prowadzi autokar ale to życie. Natomiast to co zrobili policjanci z tym faktem to temat na 1 stronę gazet. generalnie policja jest nie kompetentna i robi co chce odpowiedz »
czesto chodzi tylko łapówki [2005-06-16 14:40 999.999.999.*] Reprezentuje biuro podrózy i wielokrotnie podczas sprawdzania autokarów spotkalismy sie z forma wyłudzania łapówki, która stanowi niewielka kwote bo około 50 zł. Jak przewoźnik da, to jedzie, a jak nie to ma problem.... A stan autokaru nie ma tu nic do rzeczy (sic!)
Zdarzyło się nam ostatnio, ze autokar został cofniety. Kierowca pojechał do stacji diagnostycznej, odbył stosowne badanie i okazało się, że stan autokaru jest idealny. Procedura ta zabrała jednak 3,5 h - dzieci nie zrealizowały w ten sposób istotnego punktu programu, za który zapłaciły!!!. Kierowca pojechał mocno poddenerwowany, co nie sprzyja bezpieczeństwu jazdy. A panowie policjanci, pomimo naszej prośby nie przyjechali na miejsce wyjazdu, aby przeprosic zdenerwowanych rodziców, dzieci i opiekunów oraz dyrekcje szkoły.
A na nasze biuro pomimo pozytywnego w gruncie rzeczy rozwiązania, padł już niestety cień wątpliwości.
Takie przykłady można by mnożyć.
odpowiedz »
niby niesprawny [2007-01-13 18:26 83.26.103.*] mogę przedstawić dowód na pomysłowość policji odnośnie niesprawności autokarów w łodzi pan policjant zatrzymał dowód rejestarcyjny i dumnie ogłosił wszem i wobec że autobus nie pojedzie na wycieczkę gdyż jest niesprawny . niesprawność polegała na nie działającym obrotomierzu pan policjant ma ksywę ,kontroleczka, ponieważ potrafi zatrzymać dowód za brak kontrolki jakiej kolwiek żal mi tego człowieka ale im wszystko wolno niestety .jeszcze inna ciekawostka 5 min wcześniej autokar był kontrolowany przez inspekcję transportu drogowego i oni nie mieli uwag [dokumenty do wglądu ] tak naprawde dla chcącego nic trudnego jak się chce to rejestrację można zabrać w samochodzie który dopiero co opuszcza fabrykę . odpowiedz »
|