W podróż poślubną z Sumadą
Data wysłania: 2005-04-20 17:53 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Biuro podróży Sumada Travel z Andrychowa ma w swojej ofercie wyjazdy na podróże poślubne na "Romantyczną Wyspę Marzeń". Wyspa ta należy do rzadko odwiedzanych wysp Archipelagu Jońskiego, a jej nazwa to Zakynthos.
Biuro Sumada Travel jest członkiem Beskidzkiej Izby Turystyki i specjalizuje się w organizowaniu wyjazdów do krajów Europy Południowo-Wschodniej. Wyspa Zakynthos jest w tym roku główną destynacją tego biura.
Wyjątkowość wyspy Zakynthos objawia się m.in. w tym, że zamieszkują ją żółwie Careta Careta.
Nowością w ofercie biura jest także połączenie pobytu na dwóch greckich wyspach Spetses i Hydra. Wyjazdy te promowane są hasłem "Dwie urocze wyspy w zatoce Sarońskiej w jeden tydzień".
No to życzę powodzenia Młodym Parom... [2005-04-20 17:53 999.999.999.*] Sumada nie potrafi zorganizować prostego przejazdu do Planicy
i z powrotem a bierze się za greckie wyspy...
Ostatnia ich impreza zakończyła się skandalem: kibice dojechali na zawody o 13.00 a konkurs się zakończył o 12.30 :-(
Zamiast komfortowego autokaru Sumada wysłała ciasnego busa w dodatku trasą przez Węgry a nie przez Austrię jak było w ofercie.
Nic dodać - nic ująć...
odpowiedz »
zakyntos [2005-04-21 10:20 999.999.999.*] Z uwagi na fakt, że mając na uwadze dobro i satysfakcję Turystów, mimo całkowitych rezygnacji i odwołań imprezy zorganizowanej innych Organizatorów, przy diametralnie odmiennych gwarancjach świadczeń, takich jak m.in. noclegi( B.P Apter, Koliba), Biuro Turystyczne Sumada Travel podjęło się organizacji wyjazdu do Planicy ( pierwszy i ostatni raz) , nie zdając sobie sprawę z ryzyka !!!Wszyscy klienci byli powiadomieni o zmianie środka transportu i bez wyjątku ja zaakceptowali., przy 18 osobowej grupie Turystów tuż przed potwierdzeniem przez Biuro Sumada Travel podjęło się gwarancji realizacji wyjazdu, które miało miejsce w dn. 11 marca, a więc na tydzień przed rozpoczęciem usługi. Przy tak minimalnej ilości Turystów, środek transportu również musiał być adekwatny, choć gwarancja Przewoźnika, mówiła o jego nowoczesnym, dwuletnim standardzie.
Wyjazdy sportowe, takie jak Puchar Świata w lotach narciarskich w Planicy, są imprezami wysokiego ryzyka, albowiem w głównej mierze między innymi zależą od formy zawodników, i tym samym frekwencji ich wielbicieli. Jako jedyne Biuro w Polsce mimo tego podjęliśmy się zorganizowania tego wyjazdu, pomimo znikomej ilości chętnych.
Niezmiernie jest nam przykro, że ze względu na tranzyt przez Słowację i Węgry, dotarliśmy do Planicy z wielkim opóźnieniem, uniemożliwiającym uczestnictwo w pierwszym dniu zawodów, tj. 19 marca, w sobotę. Jednakże bilety za ten dzień w wysokości 11 € od osoby zostały wszystkim zwrócone przez pilota. Drugi dzień zawodow wynagrodził uczestnikom w pełni , niefortunny początek
Natomiast jeżeli chodzi o wyjazdy dla Młodych Małżeństw , to w Chorwacji programy relizowane są już drugi rok i wszyscy nasi Nowożeńcy byli jak dotą usatysfakconowani, natomiast Wyspa Marzeń Zakynthos realizujemy pierwszy rok , ale ze swej strony uczynimy wszystko aby ,,nieba przychylić,, Młodym Parom.
Pozdrawiamy szczególnie ,,kreatywną ,, konkurencje.
odpowiedz »
Przecież kibice chcieli zobaczyć konkurs... [2005-04-22 22:46 999.999.999.*] Czytając powyższego posta jako obiektywny obserwator zauważam, że biuro Sumada przyjęło rolę męczennika branży. To że podjęli się organizacji wyjazdu mimo małej liczby uczestników w żaden sposób nie jest usprawiedliwieniem dla licznych uchybień, które opisał zbulwersowany klient.
Rozbroiło mnie stwierdzenie, że zwrot biletów za konkurs uważają za wystarczającą rekompensatę dla klientów. Przecież kibicie jechali właśnie po to aby zobaczyć ten konkurs!
odpowiedz »
zkynthos [2005-04-23 09:44 999.999.999.*] Oczywiście domniemam ,ze ,,ktoś,, jest żywnie zaintersowane drążeniem Palnicy, ktora nie jest tematem tego wątku!!! odpowiedz »
Cieszę się, że kolejny klient tego niesolidnego biura... [2005-04-25 12:29 999.999.999.*] Cieszę się, że kolejny klient tego niesolidnego biura opisał swoje kłopoty. My również mieliśmy wątpliwą przyjemność korzystać z ich usług. Jak czytam transport jest koszmarem tego biura.
Hard corowo zaczęło się już w Katowicach.
Znaczy o 22 z Warszawy zabrał nas rozsypujący się Ford Transit i wysadził w katowicach w środku nocy na jakimś placu pełnym autokarów, na nasz transport do Bulgarii musieliśmy odczekać 4 godziny w środku nocy w deszczu, chociaż rosło jedno drzewo więc właściwie mieliśmy gdzie się schować.
Następnym miłym zaskoczeniem była granica Bulgarii gdzie spędziliśmy zaledwie 5 godzin, toaleta kosztowała tylko 1 Euro.
Oczywiście wiele autokarów, które na początku stały w kolejce za nami wyprzedziło nasz autokar no ale czego się spodziewać po pilotce, która nie wie, że bulgarscy celnicy wpuszczają autokary za Souveniry.
Kiedy już dojechaliśmy na wybrzeże Bulgarii po 42 godzinach (a nie po obiecanych 26) zajechaliśmy najpierw do hoteli 2 gwiazdkowych na północ od Burgas. Jak już je zobaczyliśmy to ucieszyło nas, że wykupiliśmy hotel 3 gwiazdkowy bo będzie klasa i zajebiśćie.
Wreszcie dojechaliśmy do Czernomorca kiedy wysiadaliśmy spotkaliśmy ludzi z poprzedniego turnusu.
Na pytanie jak tam Hotel Słowianin odpowiedzieli: "Da się przeżyć".
Napoczątku myśleliśmy, że to żart. Ale weszliśmy do środka.
Jedynym w miarę ok miejscem był hol.
Jak już dotarliśmy do pokoi (ja z Izą pokój 306 na samej górze, znajomi 203 piętro niżej) oczom naszym ukazał się niewyobrażalny syf.
Na podłodze naszego hotelu znadoały się patyczki do uszu, w doniczce na balkonie rosły kiepy, najbliższy turnus powinien się już spodziewać wykiełkowanych paczek papierosów więc nie będzie chyba aż tak źle. Za to u znajomych w łazience pół ściany zajmował dorodny grzyb.
Jeśli chodzi o łazienkę to ten brodzik porośnięty 20letnim syfem trudno jest nazwać wanną a w zlewie były czarne zacieki.
To mnie nie zraziło.
Następnego dnia było pierwsze spotkanie z rezydentką.
Ta starsza Pani miała wielce zdziwioną minę gdy dowiedziała się, że wykupiliśmy wycieczkę do 3 gwiazdkowego hotelu.
Kilka słów o bulgarii knajpie hotelowej i godzina namawiania na fakultatywne wycieczki.
Ja polecam Bulgarski wieczór aczkolwiek radze wykupić gdziekolwiek indziej. My byliśmy z grupą ludzi z biura Małgosia.
Polecam też łowienie ryb, słyszałem, że przednia zabawa aczkolwiek osobiście nie sprawdziłem.
Zdecydowanie odradzam istambuł w jeden dzień. Zwiedzanie z okien autokaru jest kompletnie do dupy.
Ale wracając do Sumady i Hotelu. Był to nasz przedostatni kontakt z rezydentką.
Ponieważ byłem na urlopie a nie miałem żadnych pilnych spraw do załatwienia nie czułem potrzeby żeby stawiać się na każdy dyżur rezydentki i poszedłem tylko na ten odnośnie wyjazdu.
Pani rezydentka poczuła się chyba urażona i postanwiła się odegrać bo tym razem ona nie stawiła się na dyżur, nie informując o tym nikogo. Spotkałem ją w dniu wyjazdu. Na moje pytanie dlaczego nie przyszła na dyżur powiedziała że nikt się nie stawiał na jej wcześniejsze dyżury więc szkoda jej było czasu.
W końcu to ja byłem na urlopie a nie ona więc czemu nie czułem obowiązku zrywania się co drugi dzień o godzinie 9 rano żeby spojrzeć w oczy Pani rezydentce??
Sam nie wiem.
Za to powiedziała, że nie ma teraz czasu ze mną rozmawiać i jak coś mi się nie podoba to mogę na nią złożyć skargę w biurze podróży.
Jeśli chodzi o basen hotelowy to dość szumna nazwa dla tego zasyfionego brodzika.
Jak się wprowadzaliśmy to był on właśnie napełniany szlaufem.
Za to już po 5 dniach woda była na tyle zasyfiona, że nie było już widać dna, tylko glony. wtedy spóścili wodę, przesuszyli dno i po 4 dniach znów napuścili basen szlaufem.
Plaża znajdująca się 300 metrów od hotelu była pokryta gównem i śmieciami tak że bez kaloszy nie da się dojść do morza.
Jedyna w miarę czysta plaża znajduje się 2 km od hotelu w stronę Sozopola.
Sprzątanie pokojów hotelowych wyglądało tak że przychodziła stara bulgarka przecierała środek podłogi śmierdzącą szmatą rozmazywała brud znaczy się.
zabirała śmieci z kosza bo torby ze śmieciami leżące obok kosza już jej nie interesowały.
U znajomych w pokoju 203 oglądała jeszcze Bulgarskie opery mydlane bo u nas nie działał telewizor.
Notorycznie brakowało też papieru toaletowego.
Jak się schodziło do recepcji po rolkę to Pani odpowiadała: "Nie ma będzie jutro".
Chociaż jutro nie nadchodziło.
Któregoś dnia jak siedzieliśmy w naszym pokoju 306 usłyszeliśmy straszny łomot, po wyjściu na balkon zobaczyliśmy że urwał się wielki kawał gzymsu z pokoju 305 i upadł na stół balkonowy sąsiadów.
Jeśli chodzi o lodówki to ta w pokoju 203 ledwo jeździła a ta u nas w 306 wogóle nie działała.
Zgłosiłem to rezydentce na pierwszym naszym spotkaniu ale poza zapisaniem tego w notesie nie uczyniła nic.
Zniecierpliwiony sam udałem się do recepcji i już po pół dnia dwóch Bulgarów wniosło nam na oko 20 letnią, totalnie zasyfioną sklepową chłodnię. Nie można w niej było trzymać jedzenia bez hermetyczngo opakowania ale za to chociaż chłodziła piwo.
Z balkonu widok na morze był naprawdę piękny no chyba, że spojrzało się w dół na hotelowy ogród do którego była powrzucana masa połamanych hotelowych krzeseł. Sądząc po rozstrzale to jakoś 2 lata temu ktoś zrobił niezłą imprezę z żucaniem z balkonu krzesłami.
Były klient odpowiedz »
coś świeżego i sprawdzonego nie raz -opinie o SUMADZIE [2009-05-08 16:42 80.52.131.*] witam, nie raz i ni kilka razy tylko non stop jeżdżę z Sumadą i widze tutaj po prostu brednie... nie wiem z kim załatwialiście wczasy ale ja jeżdżę zawsze z sumady z bielska i jestem super zadowolona! nie tylko swoja chorwację maja rewelacyjną - cała reszta od europy po egzotyke potrafia trafić w dziesiątkę z doborem oferty! nawet z firmy mieliśmy wyjazd organizowany przez nich i było bez najmniejszych zastrzeżeń
pozdrowienia dla tych co jada raz i smarują fora:D odpowiedz »
|