Kraków nie docenia sacroturystyki?
Data wysłania: 2009-08-11 09:47 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Krakowskie ikony jak Wawel, smok, czy Lajkonik są w świecie mniej rozpoznawalne niż Jan Paweł II, czy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Jednak mimo, iż na świecie pielgrzymki są trendy, w Krakowie sacroturystyka jest niedoceniona.
Wbrew opiniom pielgrzymi nie są biedni i też mogą miastu przynosić spore dochody. Są to najczęściej turyści starsi, doceniający spokojny wypoczynek. Dodatkowo turystyka sakralna nie jest zależna od warunków ekonomicznych i pogody. Ten rodzaj turystyki idealnie komponuje się z charakterem Krakowa.
Podczas gdy na całym świecie w miejscach pielgrzymkowych, liczba odwiedzających wzrasta, w Krakowie trend ten nie może się przyjąć. Powodem jest brak uporządkowanej i łatwo dostępnej informacji o pielgrzymkach, sanktuariach, odpustach, procesjach, roratach i drogach krzyżowych. Nie ma także przewodnika duchowego po Krakowie, mieście Papieża Jana Pawła II - mieście zabytkowych kościołów i klasztorów, uwzględniający również sanktuaria regionalne jak Kalwaria, Czerna, czy Tyniec.
Do znaków rozpoznawczych dołączyłoby Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, drewniane kościołki Małopolski, a także żywa obrzędowość w postaci procesji, odpustów, czy nabożeństw. To mogłoby przyciągnąć licznych turystów z innych państw, zwłaszcza, że zarówno polskie kościoły, jak i nasze obrzędy w znaczny sposób różnią się od tych zagranicznych.
W Santiago De Compostela liczba pielgrzymów w ciągu ostatnich 5 lat podwoiła się. Miasto odwiedzają często ludzie zamożni o wysokim statusie społecznym - Amerykanie, Japończycy i Australijczycy. Kraków również ma szansę rozwoju w tej dziedzinie pod warunkiem, że zostanie odpowiednio wykorzystany jego potencjał. Będzie też musiała zaistnieć lepsza współpraca pomiędzy władzami Kościoła Katolickiego (oraz przełożonymi poszczególnych obiektów), a władzami samorządowymi i firmami turystycznymi. Wiele się mówi o tym, iż Kościół stara się zagarnąć jak największą uwagę wiernych w swoich obiektach, do tego nie przejmując się regulacjami "Ustawy o usługach turystycznych" - to nie prowadzi do niczego dobrego i obie strony (Kościół i miasto) na tym tracą.
Turystyka sakralna w Krakowie [2009-08-11 09:47 83.15.101.*] Porównywanie ponad tysiącletniej tradycji pielgrzymowania do Santiago z Krakowem jest nieporozumieniem. Podobnie można porównać Kraków i Wiedeń czy Pragę. Nie ta skala, nie ci turyści. odpowiedz »
|