Pechowe międzylądowanie na Okęciu
Data wysłania: 2009-07-20 22:35 Autor: Czytelnik IP automat
Aktualność: Na turystów, którzy wracali we wtorek do Polski z Teneryfy na Okęciu czekała niemiła niespodzianka. Przymusowo wzięli udział w półgodzinnej wycieczce po płycie lotniska.
Turyści, którzy wracali z Teneryfy wiedzieli, że nie ma bezpośredniego lotu do Katowic i czeka ich międzylądowanie w Warszawie. Mieli czekać pół godziny, aż samolot zostanie zatankowany oraz posprzątany. Na Okęciu wszyscy pasażerowie kontynuujący lot do Katowic zostali poproszeni o przejście do podstawionego autobusu. Myśleli, że odwiezie ich pod terminal, gdzie będą mogli coś zjeść, skorzystać z toalety czy przewinąć dzieci.
Około 50 pasażerów wzięło więc podręczne bagaże i udało się do autobusu, w którym były jedynie cztery siedzące miejsca.
Już w środku zostali poinformowani, że muszą pozostać w samolocie. Autobus krążył po płycie lotniska około 15 minut, po czym kierowca zatrzymał się przy samolocie, który nadal był tankowany i tam czekali kolejne 15-20 minut. W autobusie nie było wystarczającej liczby miejsc siedzących, dzieci zaczęły płakać, że są głodne, a podróżni mieli ze sobą jedynie podręczne rzeczy. - Po ponownym wejściu do samolotu próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś od obsługi lotu. Usłyszeliśmy tylko, że są problemy z "procedurami straży granicznej" - opowiada jeden z pasażerów.
Pasażerowie nie otrzymali żadnych wyjaśnień, dlaczego nie wpuszczono ich do hali terminalu.
Rzecznik Okęcia Artur Burak, nie potrafił odpowiedzieć na pytania mediów dotyczące zaistniałej sytuacji.
|