Prywatna spółka przejmuje połączenia kolejowe
Spółka Arriva RP przejęła w miniony weekend obsługę 70 procent połączeń kolejowych, realizowanych w województwie kujawsko-pomorskim. Tym samym pola musiały ustąpić samorządowe Przewozy Regionalne, które do tej pory woziły pasażerów na tych trasach.
Niedziela stanowiła dla przewoźnika dzień testowy. Pociągi zanotowały w prawdzie opóźnienia, jednak nie były one znaczne. Największe odnotowane spóźnienie wyniosło 18 minut. Prawdziwy test przewoźnik przejdzie jednak dopiero w tym tygodniu, kiedy ruch pasażerów będzie znacznie większy, niż w dni wolne od pracy.
Arriva już wcześniej woziła pasażerów podróżujących na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Do tej pory przewoźnik obsługiwał jednak głównie trasy niezelektryfikowane. Rozszerzenie siatki połączeń było wyzwaniem, do realizacji którego przewoźnik postanowił ściągnąć dodatkowe składy z Niemiec.
Obawy spółki Arriva rodziły też nastroje panujące na kolei. "Trochę baliśmy się pierwszego dni. Nie jest tajemnicą, że kolejarze z naszej konkurencji nie są zadowoleni, że się rozwijamy. Docierały do nas sygnały, że mogą wydarzyć się prowokacje. Dlatego na pierwsze dni wynajęliśmy do ochrony części naszych pociągów profesjonalną firmę" - przyznaje Damian Grabowski, prezes Arrivy.
Do żadnych incydentów na szczęście nie doszło, choć niechęć panująca w stosunku do Arrivy nie jest tajemnicą. Wycofując się z realizacji połączeń, Przewozy Regionalne musiały zwolnić 200 osób. Nowy przewoźnik zatrudnił wyłącznie 80 pracowników. Osoby zatrudnione na nowych warunkach utraciły też prawo do bogatych świadczeń socjalnych, a warunki zatrudnienia są gorsze niż dotychczas.
Kolejarze narzekają również na zasady obowiązujące w składach należących do Arrivy. Przewoźnik nie honoruje bowiem wysokich zniżek na bilety, które posiadają pracownicy kolei. Do tej pory kolejarze mogli jeździć pociągami za symboliczne sumy, teraz będą musieli płacić więcej. Nowy przewoźnik zaoferował wyłącznie zniżkę 50 procentową, obowiązującą w przypadku kupowania biletu miesięcznego.
Przejęcie obsługi nowych tras jest dla Arrivy sporym wyzwaniem. Przewoźnik nie ma wystarczającej liczby pojemnych pociągów, które zwykle obsługują linie z największą liczbą pasażerów. Zamiast nich, na trasy wyjadą mniejsze szynobusy. Czy to wystarczy? Przedstawiciele przewoźnika zapewniają, że wszystko jest przemyślane. "Robiliśmy badania frekwencji. I na tych kursach, na których podróżnych jest najwięcej, będziemy łączyć ze sobą po dwa, trzy autobusy szynowe. Nie zakładamy wpadek, które mogłyby wynikać z naszej winy. Cały czas jesteśmy w gotowości, pełnimy dyżury. I w razie jakiś nieprzewidzianych sytuacji będziemy od razu reagowali" - przekonuje Joanna Parzniewska, rzeczniczka Arrivy.
Komentarze
Tagi:
Dział badania rynku i analizy:
Wakacje nad Bałtykiem lepsze niż przed
ETC: Turystyka potrzebuje systemu zarządzania
Dział dla turystów:
Opłata turystyczna to głupi pomysł, ale projekt jest w fazie
Starsze aktualności:
Europejska turystyka odbija się po
Henley: Polski paszport mocniejszy od
Wyniki Lotniska Chopina znacznie powyżej
Najlepszy barman w Polsce zdradza trendy na 2024
TSUE: Poufność informacji dot. wypadków lotniczych kluczem do
Ratunkowe paczkomaty także we Wrocławiu i
W Wieliczce znów przeważają zagraniczni
Nowe obostrzenia dotyczące publicznych kąpielisk
Greccy taksówkarze chcą przypodobać się turystom
Syryjskie zabytki poważnie zagrożone
Franczyza: gdzie będzie twoje biuro?
Qubus inwestuje w szybki internet
BUŁGARIA Hotel Kuban & AquaparkPOLECANY DLA RODZIN Z DZIECMI
PIT uspokaja turystów wyjeżdżających do Tunezji
Przewoźnicy kolejowi będą podlegać przepisom o upadłości
Największy przewoźnik lotniczy na świecie będzie jeszcze większy
W Opolu powstaje pierwszy hotel z minibrowarem
Prezentacja Merigo oraz nowości systemu Merlin X
przemyslenia zwiazane z branza i studiami z nia zwiazanymi
Codziennie Busy,Przewoznik Zachodniopomorskie-holandia-Niemc