TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






LOT czekają świetlane czasy?

LOT powinien kupić nowe samoloty, uruchomić nowe połączenia, a także wejść na giełdę.


Robert Rewiński z "Gazety Wyborczej" rozmawiał z Ireneuszem Dąbrowskim, wiceministrem skarbu, który jest odpowiedzialny za nadzór i prywatyzację Polskich Linii Lotniczych LOT na temat przyszłości narodowego przewoźnika.

Dlaczego minister skarbu jako właściciel pakietu większościowego LOT-u wydał LOT-owi zgodę na pozbycie się akcji Pekao SA i France Telekom o wartości 780 mln zł? Po co LOT-owi takie pieniądze?

Ireneusz Dąbrowski - Wydanie zgody nie oznacza, że LOT od razu te akcje sprzeda. Ale zgoda była konieczna. Gdyby LOT miał problemy z płynnością finansową, to musi mieć rezerwy.

LOT systematycznie traci rynek, ma blisko pół miliarda zobowiązań, zastawione nieruchomości. Jaki jest pomysł Ministerstwa Skarbu na uratowanie tej firmy przed upadkiem?

Ireneusz Dąbrowski - Trzeba o to pytać zarząd LOT-u. Czasy poleceń "z góry" się skończyły. Główny kierunek to zmiana aktywów nielotniczych na lotnicze.

Zarząd wydaje się takiego pomysłu od lat nie mieć. Firma traci rynek, traci zyski, a do tego 10 dni temu został odwołany prezes, który przygotowywał strategię.

Ireneusz Dąbrowski - Jest pełniący obowiązki prezesa i jego trzeba pytać. Ja mam pod sobą 500 spółek, nie muszę mieć pomysłu na reformowanie każdej. Robi to właściwy człowiek, któremu za to płacę - prezes LOT-u.

Trudno zrozumieć, że właściciel nie ma pomysłu na ratowanie swojej własności. Istotne jest, czy 780 mln zł zostanie zmarnowane, czy nie?

Ireneusz Dąbrowski - Nie dopuszczę do ich przejedzenia. Trzeba za nie kupować samoloty i otwierać nowe połączenia. Docelowym kierunkiem jest wprowadzenie LOT-u na giełdę.

Od lat mówi się o tym debiucie i od lat się to nie udaje. Czy Pan wierzy, że przy obecnej strukturze i kondycji finansowej LOT-u tym razem to się uda?

Ireneusz Dąbrowski - LOT zadebiutuje na giełdzie jesienią przyszłego roku. Rozpoczęły się przygotowania do zrealizowania tego celu. Skarb państwa, który dziś ma 67%, zostawi sobie 51%. Dodatkowa emisja pójdzie na podwyższenie kapitału.

Ile spodziewacie się uzyskać z tej prywatyzacji?

Ireneusz Dąbrowski - Nie ma bieżącej wyceny LOT-u, nie wiem.

Po co państwu pakiet większościowy LOT-u? Czy nie lepiej sprzedać go inwestorowi strategicznemu?

Ireneusz Dąbrowski - Nie. Bo przed LOT-em jest świetlana przyszłość, na której państwo będzie wkrótce zarabiać. Pełniący obowiązki prezesa szykuje mnóstwo zmian i ekspansję. To bardzo dobry fachowiec. Jeszcze w tym roku bardzo pana zaskoczymy.

Co konkretnie się wydarzy?

Ireneusz Dąbrowski - To na razie tajemnica. Nie możemy odkrywać kart przed konkurencją, by nas nie ubiegła. Będą realizowane moje wskazówki. Kazałem jak najszybciej uruchomić połączenia wschodnie. Trzeba latać do Chin, Indii, Singapuru i zwiększyć ilość połączeń do USA. Wróciłem właśnie z Kuwejtu i uważam, że np. tam trzeba też latać. Chodzi o połączenie Warszawy z Dubajem w Emiratach Arabskich i by poprzez połączenie partnerskie wspólne z tamtejszą linią stamtąd dolatywać do Kuwejtu.

Kto i po co będzie latać z Polski do Kuwejtu?

Ireneusz Dąbrowski - Będą latać np. żołnierze stacjonujący w Iraku, turyści, biznesmeni. Dokładnie te same osoby, które dziś latają przez Frankfurt i to im zajmuje osiem godzin. A tak by leciały cztery. LOT musi latać i zarabiać na swojej podstawowej działalności. Trzeba szukać nowych miejsc, do których będzie można latać.

Czy możliwa jest ekspansja w sytuacji, kiedy LOT ma problemy z płynnością finansową?

Ireneusz Dąbrowski - Problemy powstały nie tylko z winy LOT-u, ale też Portów Lotniczych, które opóźniły budowę nowego terminalu w Warszawie, i straży granicznej, która komplikuje działania LOT-u w Polsce. Ale by zarabiać, trzeba latać. W Europie się już zarabiać nie da, bo opanowały ją tanie linie. Dlatego trzeba pozyskać samoloty i latać na trasach długodystansowych.

Na lotach po Europie zarabiają nie tylko tani przewoźnicy - Ryanair i easyJet - ale także tradycyjne linie. Np. zreformowany British Airways oferuje tanie loty w klasie ekonomicznej i komfortowe w klasie business.

Ireneusz Dąbrowski - Ale jaki mają udział w polskim rynku? Marginalny!

Ale na swoim są potentatem.

Ireneusz Dąbrowski - No tak, ale rozmawiamy o Polsce. I to udział w tym rynku się liczy. A oni tu sobie radzą kiepsko.

Czy możliwe jest zwiększenie lotów w firmie, która ma silne związki zawodowe i sprzeciwia się zwiększeniu obciążeń pracowniczych?

Ireneusz Dąbrowski - Piloci i stewardesy chcą latać. Trzeba im tylko stworzyć warunki. I to właśnie robimy.

Czy w Polskich warunkach LOT stać na utrzymywanie trzech spółek lotniczych? Jest PPL LOT, Centralwings i EuroLOT, z czego dwie pierwsze przynoszą straty. Czy nie lepiej stworzyć jedną spółkę o wydolnej strukturze?

Ireneusz Dąbrowski - Nie. Nie będziemy likwidować ani EuroLOT-u, ani Centralwings. Ta ostatnia ma duże straty, ale zaplanowane. Trzyma się planu.

Ale traci potężne pieniądze. W ub. roku 56 mln zł, w bieżącym ponad 50 mln zł. Za takie kwoty można by np. uruchomić połączenia azjatyckie. I nawet jeśli z początku byłyby niedochodowe, zyskaliby polscy przedsiębiorcy.

Ireneusz Dąbrowski - Nie. Centralwings nie zostanie zlikwidowany. Polska powinna mieć swoją tanią linię lotniczą. W przyszłości będzie przynosił zyski i ja w to wierzę.

Gdyby to były Pana prywatne pieniądze, też by Pan ryzykował rocznie utratę 50 mln zł w imię ewentualnych zysków w przyszłości?

Ireneusz Dąbrowski - Ryzykowałbym.

Jaka jest przyszłość Centralwings, skoro jest wysysany finansowo nawet przez własną spółkę-matkę, czyli LOT? Dlaczego musi płacić LOT-owi wysokie opłaty za dzierżawę samolotów?

Ireneusz Dąbrowski - Nie znam tej sprawy. Zlecę zbadanie tej sprawy na najbliższej radzie nadzorczej LOT-u 8 grudnia. A Centralwings w przyszłości też trzeba będzie pewnie sprywatyzować. I tu się nie upieram. Gotowi jesteśmy sprzedać go w całości i o jego przyszłości zdecyduje rynek.

Obecnie w trzech firmach pracują setki osób w administracji. Sukces finansowy tanich linii polega m.in. na zmniejszeniu zatrudnienia w tej grupie. Czy Pana zdaniem administracja w Locie jest zbyt przerośnięta?

Ireneusz Dąbrowski - Nie. Nie będzie żadnych zwolnień w administracji. Jak LOT wkrótce rozpocznie wielką ekspansję, będą mieli mnóstwo roboty i jeszcze trzeba będzie zatrudnić nowych ludzi.

Jak się zakończy ten rok finansowo dla LOT-u?

Ireneusz Dąbrowski - Będzie zysk kilkadziesiąt milionów z przewozów. A w przyszłym zarobi na czysto naprawdę mnóstwo pieniędzy. Przed LOT-em świetlane czasy.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
LOT Polskie Linie Lotnicze Ireneusz Dąbrowski prywatyzacja płynność finansowa Ministerstwo Skarbu nowe połączenia samoloty giełda Skarb Państwa przyszłość zysk przewoźnik sprzedaż akcji w eurolot centralwings ppl akcje do na z


Komentarze:

Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję