TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter






Branża gastronomiczna ocenia rządowe wsparcie jako niewystarczające

Branża gastronomiczna krótko miała możliwość prowadzenia biznesu. Już pierwszy lockdown spowodował spadek obrotów rzędu 80-90 proc., a przez wakacje restauratorom nie udało się odrobić strat. Branża spodziewa się, że nowy lockdown potrwa co najmniej do końca roku, a wiele firm go nie przetrzyma. Rządową pomoc, zaproponowaną w ramach branżowej tarczy antykryzysowej, ocenia jako dalece niewystarczającą.


Wątpliwości budzą niejasne zasady postojowego, które de facto ograniczą grupę beneficjentów w porównaniu do poprzednich tarcz. Zabrakło również rozwiązania kwestii czynszów w czasie lockdownu. Ograniczona reakcja rządu przyczyni się do problemów z utrzymaniem miejsc pracy w branży zatrudniającej nawet ponad pół miliona osób.

Wraz ze wzrostem liczby zachorowań rząd tydzień temu zdecydował się na wdrożenie nowych obostrzeń w działalności przedsiębiorców, w tym ponowne zamknięcie restauracji, barów, kawiarni i innych placówek gastronomicznych, które mogą już serwować jedzenie tylko na wynos lub z dowozem. Branża spodziewa się, że nowy lockdown potrwa co najmniej do końca roku.

Możemy sobie wyobrażać, że to potrwa kilka miesięcy, ale tego ani gospodarka, ani nikt z nas nie wytrzyma. Nie sądzę, żebyśmy wrócili do normalnej pracy i mieli otwarte lokale wcześniej niż od nowego roku, bo wszyscy wiemy, jaki jest grudzień. Są andrzejki, mikołajki, święta, sylwester. Nie sądzę, aby rząd pozwolił nam w tym okresie otwierać restauracje - mówi agencji Newseria Biznes Sylwester Cacek, prezes Sfinks Polska, przewodniczący rady Związku Pracodawców HoReCa.

W ramach nowej, tzw. antykryzysowej tarczy branżowej, gastronomia, będzie mogła skorzystać m.in. ze zwolnienia ze składki ZUS za listopad oraz mikropożyczki do 5 tys. zł. Jest też propozycja wypłaty jednorazowego dodatkowego świadczenia postojowego w wysokości 2080 zł, ale obejmie ona tylko osoby prowadzące działalność gospodarczą, czyli de facto właścicieli punktów gastronomicznych, a nie ich pracowników, czyli - jak było poprzednio - również osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych. Proponowaną pomoc branża gastronomiczna ocenia jednak jako dalece niewystarczającą.

Forma postojowego zaproponowana przez rząd w jakiejś małej części pomoże, ale to jest o wiele za mało, żeby w dłuższej perspektywie gastronomia i miejsca pracy zostały uratowane . Oczekiwalibyśmy zwolnienia ze składek ZUS nie tylko za listopad, ale już za październik, bo część firm nie będzie mieć środków już na październikowe opłaty - mówi Sylwester Cacek.

Druga istotna kwestia to wsparcie długoterminowe. Już po pierwszym lockdownie branża oceniała, że wychodzenie z dołka zajmie jej czas co najmniej do końca przyszłego roku, teraz bardziej realny wydaje się rok 2022. Jak podkreśla ekspert, bez długofalowego wparcia finansowego i systemowych rozwiązań prawnych wielu najemców po prostu nie przetrwa na rynku.

To chociażby kwestia pomocy w uregulowaniu spraw czynszowych, bo wychodzenie z kryzysu epidemicznego będzie dużo trudniejsze i bardziej długotrwałe niż sama epidemia. Potrzebne są narzędzia do finansowania długoterminowego, wspierające płynność i możliwość funkcjonowania, stosunkowo tanie, bo jeżeli to będą drogie pożyczki, to nikt nie będzie chciał z nich korzystać. Bez tego będzie ciężko gastronomii, jak i wielu innym branżom detalicznym po tej sytuacji wracać do normy - - ocenia przewodniczący rady Związku Pracodawców HoReCa. Jak podkreśla, w trudnej sytuacji jest aktualnie większość firm działających w branży gastronomicznej. Część zaczęła dopiero podnosić się po wprowadzeniu w 2018 roku ograniczenia handlu w niedziele, gdy na początku 2020 r. uderzyły w nie pandemia COVID-19 i zamrożenie gospodarki.

Większość restauracji w centrach handlowych przez ostatnie miesiące pracowała na stratach albo na minimalnym zysku. Wiele restauracji miejskich też nie osiągało wyników dodatnich, choć tam sprzedaż wracała szybciej. Najgorsza jest sytuacja w tych restauracjach, które liczyły na turystów zagranicznych. Tam spadki były dramatyczne, nawet w ciągu lata, a sprzedaż wynosiła 20-30 proc. w porównaniu do ubiegłego roku - mówi Sylwester Cacek.

Teraz mamy drugie zamknięcie gospodarki, od marca praktycznie nie mamy możliwości odrobienia strat, nie mówiąc już o generowaniu zysków. To powoduje, że w zasadzie wszyscy jesteśmy u skraju wytrzymałości - mówi przewodniczący rady Związku Pracodawców HoReCa.

Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że już w pierwszej fali zamknięcie punktów gastronomicznych spowodowało w nich spadek obrotów rzędu 80-90 proc. Po tygodniach zamrożenia restauratorzy mogli wrócić do działalności z uwzględnieniem restrykcyjnych wymogów sanitarnych, ale lipcowe badanie Research & Grow dla BIG InfoMonitor pokazuje, że klienci wcale nie rzucili się tłumnie do ulubionych lokali. 39 proc. w ogóle nie poszło do restauracji w ciągu dwóch miesięcy od ich ponownego otwarcia, a 1/3 bywała w nich rzadziej niż przed pandemią. Wszystko to spowodowało, że restauracje, kawiarnie i bary nie miały kiedy odrobić strat. W efekcie wiele z nich musiało zamknąć działalność.

Część restauracji nie wytrzymała i zniknęła z rynku, część zawiesiła działalność. Szacuje się, że zbankrutowało ok. 6 tys., a więc na rynku pozostało około 60 tys. różnej wielkości restauracji, stałych i sezonowych. Szacunki dotyczące zatrudnienia w branży są różne. Według GUS jest to ponad 300 tys. pracowników, ale może to być nawet dużo powyżej 500 tys. - mówi Sylwester Cacek.

Według ostatnich dostępnych danych GUS w Polsce jeszcze przed pandemią działało ok. 70 tys. stałych lub sezonowych placówek gastronomicznych. Wśród nich 38 proc. stanowiły punkty gastronomiczne, 28 proc. - restauracje, a 27,6 proc. - bary.

Według przytaczanego przez BIK raportu PMR "Rynek HoReCa w Polsce 2020" w ubiegłym roku polski rynek gastronomiczny był wart 32,6 mld zł. Prognozy sprzed pandemii zakładały, że w tym roku jego wartość urośnie do 34,4 mld zł, ale te są już mocno nieaktualne, bo branża jest jedną z tych, które najmocniej ucierpiały wskutek pandemii COVID-19.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
gastronomia restauracja pomoc covid-19 związek pracodawców horeca




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję