TUR-INFO.pl | Serwis informacyjny branży turystycznej
ZAJRZYJ DO NAS NA: TUR-INFO.PL na Facebook TUR-INFO.PL na Twitter

Będą konsekwencje wobec przedstawiciela LOT w Pekinie

Osoba, która przeprowadziła zbiórkę pieniędzy na remont dreamlinera LOT-u poniesie konsekwencje. Jak powiadomił przewoźnik, nie będą to konsekwencje finansowe.


Chodzi o awarię maszyny Polskich Linii Lotniczych LOT, która zepsuła się 12 listopada w Pekinie. Samolot miał lecieć do Warszawy. Po dziesięciogodzinnym opóźnieniu, przedstawiciel spółki w Pekinie, pan Krzysztof poprosił pasażerów o współfinansowanie naprawy. Konieczna była wymiana jednej z pomp hydraulicznych. Podróżni zebrali równowartość 1300 zł. Jak spółka sprostowała, była to zła interpretacja zaistniałej sytuacji. Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT przekazał money.plNaprawa została dokonana zgodnie z obowiązującymi procedurami. To prawda, że nasz przedstawiciel zapłacił gotówką. To nie jest nic dziwnego w świecie lotnictwa. Jeśli jest możliwość pozyskania części zamiennej od innej linii lotniczej, albo innego źródła na lotnisku, często partnerzy oczekują natychmiastowej zapłaty - skomentował. Jak zaznaczył Kubicki, pieniądze na naprawę pochodziły z konta LOT-u. Zostały zabrane przez pracownika linii z banku - podkreśla.

Później okazało się, że pracownik LOT nie dysponował odpowiednią kwotą w gotówce. Nasz pracownik chciał maksymalnie przyspieszyć wylot i tak już opóźnionego samolotu do Polski. Z jego relacji wynika, że podjął wówczas decyzję, by poprosić o wsparcie wąskie grono pasażerów, których - jak twierdzi - znał. To była jego wyłączna decyzja, nie konsultował tego z nikim. - mówi Kubicki.

Po całym zamieszaniu, rzecznik PLL LOT w rozmowie z PAP podkreślił, że spółka nie akceptuje takie zachowania i zapewni, że zostaną wyciągnięte wobec przedstawiciela w Pekinie konsekwencje. Rzecznik dodał, że może to być upomnienie lub nagana, jednak najpierw przeprowadzona zostanie z nim rozmowa. Chcemy się dowiedzieć, co nim powodowało i co ma na własną obronę - zapewnił. Kubicki przystaje, że zbiórka pieniędzy nie dotyczyła wszystkich pasażerów, tylko była adresowana do czterech konkretnych osób. Po wylądowaniu w Warszawie, we wtorek pasażerowie otrzymali przeprosiny od członka zarządu LOT-u ds. operacyjnych Macieja Wilka. Czworgu pasażerom, którzy pożyczyli pieniądze przedstawicielowi LOT-u w Pekinie, zwrócono środki i dodatkowo wręczono vouchery w ramach podziękowania - czytamy na łamach RMF FM.




Komentarze

(kiedy jest to możliwe, sugerujemy podpisanie się)

(akceptacja regulaminu)


Tagi:
PLL LOT pekin zbiórka pieniędzy dreamliner warszawa usterka




Ta strona przetwarza dane osobowe oraz używa COOKIES. Szczegóły przetwarzania danych osobowych są opisane w polityce prywatności. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Wszelkie szczegóły w regulaminie, polityce prywatności oraz polityce cookies.
  Akceptuję