Zobacz także
PIG: Miało być wsparcie dla turystyki i gastronomii, a jest miesiąc milczenia
Renesans gastronomii na Pomorzu Zachodnim
Ceny w hotelach obniżone z sukcesem
Zachodniopomorscy przedsiębiorcy zadowoleni z ferii zimowych
Przedłużenie kontroli na granicy z Niemcami problemem dla wielu przedsiębiorców
Nawet 7 tys. firm dotkniętych kryzysem nadodrzańskim
Nawet 7 tysięcy firm dotkniętych kryzysem nadodrzańskim. Działanie wspierające musi zostać podjęte jeszcze w sierpniu - alarmuje Północna Izba Gospodarcza.
Północna Izba Gospodarcza zaprosiła do współdziałania instytucje otoczenia biznesu działające na terenie wszystkich regionów, które dotknięte są katastrofą ekologiczną. Sytuacja jest bardzo poważna, bo zakaz korzystania z Odry trwa od dwóch tygodni i wiele wskazuje na to, że szybko się nie zakończy. Przedsiębiorcy mówią wprost, że sierpień jest dla nich miesiącem straconym. Nie ma szans na jakiekolwiek przychody zarówno w rybołówstwie, przetwórstwie jak i turystyce czy rekreacji. Jednocześnie przedsiębiorcy wciąż muszą płacić leasingi, kredyty oraz zobowiązania wobec pracowników. Kryzys odrzański najmocniej dotyka branże działające sezonowo, boimy się o ich przyszłość- mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Lokale gastronomiczne w pospiechu zdejmują szyldy, że oferują "ryby z Zalewu Szczecińskiego"
Według szacunków Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie nawet 7 tysięcy firm może być dotkniętych kryzysem odrzańskim. Mowa o rybakach, producentach ryb, przetwórniach, firmach z sektora gastronomii oraz turystyki i rekreacji. Firmy te od ponad dwóch tygodni odnotowują gigantyczny spadek przychodów, co wiąże się z realnym zagrożeniem ich funkcjonowania.
Sierpień to dla wielu firm najczarniejszy miesiąc w historii działalności. Wiele przedsiębiorstw dosłownie żyło z Odry. Zakaz połowów oznacza, że wiele kutrów rybackich zostało uziemionych w hangarach. Brak połowu, to brak zysku dla tych firm, ale ta spirala nakręca się dalej, bo bez połowów nie ma szans na sprawne działanie przetwórni ryb czy smażalni. W efekcie coraz więcej firm generuje straty bez perspektywy na szybki powrót do normalnej działalności. Rybacy obawiają się, że kryzys sierpniowy przedłuży się na kolejne miesiące, że nie będzie czego łowić i czego sprzedawać. Zachodniopomorscy rybacy byli zawsze dumni ze swoich połowów, a lokale gastronomiczne były dumne, że mają "ryby z Zalewu Szczecińskiego". Teraz szyldy są w pośpiechu zdejmowane, bo konsumenci obawiają się jedzenia świeżo odłowionych ryb. To poważny problem - mówi Hanna Mojsiuk.
Odra była dla przedsiębiorców wielkim atutem, teraz jest przekleństwem
Poważny problem nadal ma turystyka oraz gastronomia. Odra przed kryzysem ekologicznym była turystyczna dumą Szczecina i okolic. Obecnie ośrodki agroturystyczne, wypożyczalnie kajaków, restauracje i sklepy wędkarskie ulokowane nad rzeka świecą pustkami.
Klienci obawiają się korzystania z kajaków, żaglówek czy łodzi. Rekreacja i sport przestały więc działać w szczycie sezonu. Trudno ocenić, jak wielkie straty to wygenerowało, szacunki nadal trwają. Niektóre firmy już teraz zamknęły działalność, wielu pracowników otrzymało wypowiedzenia. To poważny kryzys, który będzie mieć wpływ na "życie nad rzeką" na długie lata. Niektórzy obawiają się, że budowany latami wizerunek gmin nadodrzańskich zostanie zburzony i będzie długo kojarzony jako wizerunek miast i gmin, gdzie odra płyną śnięte ryby. W opinii Północnej Izby Gospodarczej należy przygotować strategię komunikacyjna, która po kryzysie odrzańskim pozwoli na wspieranie gmin promocyjnie - dodaje Hanna Mojsiuk.
Warunkiem wsparcia powinna być udokumentowana strata dochodów
Przedsiębiorcy oczekują możliwie szybkiego wsparcia. To jest sytuacja kryzysowa i uruchomione powinny zostać wszelkie środki, które pozwolą przetrwać firmom, które ucierpiały z powodu katastrofy ekologicznej.
Spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Rozwoju i Technologii pozwoliło nam na przedłożenie postulatów i apeli przedsiębiorców z Pomorza Zachodniego. Teraz czekamy na szybkie działanie. Nie ma stanu klęski żywiołowej, nie ma formalnego lockdownu, musi być więc konkretny plan wsparcia, którego przedsiębiorcy w czasie kryzysu mają prawo oczekiwać od rządzących. Oczekujemy, że zostanie od wdrożony jeszcze w sierpniu, by przedsiębiorcy nie wpadli w spiralę zadłużenia - mówi Hanna Mojsiuk.
Oczekiwanie przedsiębiorców to wsparcie także branż, które nadal mogą działać (np. gastronomia), ale jednocześnie udokumentują straty wynikające z kryzysu odrzańskiego.
Komentarze
Tagi:
Dział gastronomia:
Długie weekendy listopadowe również
Dział biura turystyczne:
PAŻP i Ryanair będą współpracować
Nowy Dyrektor Sprzedaży i Marketingu EXIM
Opłata turystyczna to głupi pomysł, ale projekt jest w fazie
Starsze aktualności:
Europejska turystyka odbija się po
Henley: Polski paszport mocniejszy od
Wyniki Lotniska Chopina znacznie powyżej
Najlepszy barman w Polsce zdradza trendy na 2024
TSUE: Poufność informacji dot. wypadków lotniczych kluczem do
Ratunkowe paczkomaty także we Wrocławiu i
W Wieliczce znów przeważają zagraniczni
Zmiany w kierownictwie zespołu handlowego Emirates
Grecja robi krok w stronę łagodzenia restrykcji
Google coraz większą konkurencją dla OTA?
Były szef Travelist i Booking na Polskę dołącza do Nocowanie.pl
Wyłoniono Turystyczne Skarby Małopolski
Wyrok TSUE w sprawie strajku pilotów
Piwowarzy chcą m.in jednolitej stawki VAT dla gastronomii
Wakacje i Nurkowanie - Phuket Tajlandia. Zaproszenie na prelekcję w Krakowie
Unia przeznaczy 23 miliardy euro na projekty transportowe
Neckermann stawia na Bułgarię i Grecję
1,6 tys. km nowych linii kolejowych poprowadzi do CPK
Jak POT promuje Polskę podczas ITB?
Lufthansa zapowiada nowe połączenia
Bilety POLREGIO dostępne przez kolejną aplikację
PLL LOT podpisuje porozumienie o współpracy ze Szkołą Orląt